Metoda

Przez tumry , 04/06/2012 [08:30]
Gdybyś nie był sobą, byłbyś w Polsce kimś, oto m.in. pokłosie zamachu stanu z 4.05.1992 roku. W kraju naszym, zgnębionym dodatkowo przez ostatnie ponad 4 lata łapami (P)aczki (O)bwiesiów, coraz więcej młodych ludzi tę prawdę rozumie. Dlatego paradoksalnie emigracja zarobkowa daje szansę ocalenia własnej osobowości, mimo trudów z tym związanych. Do tego w naszym kraju doszło. Doszło też stosunkowo niedawno, że na wniosek śp. Janusza Kochanowskiego* dano prawnie po pysku tym, którzy wzniecili stan wojenny w 1981 r. Jakie tego będą konsekwencje - na razie na pewno żadne, względnie mizerne. Z czasem dopiero, jak towarzysze zaczną naturalnie odchodzić, pojawią się stosowne rozstrzygnięcia praktyczne. Za wszystko i tak zapłaci Rzplita i w to im graj, bo o to w gruncie rzeczy cały czas chodzi. A kiedyś inaczej to bywało. Oto za dostarczenie wojsku za małych onuc i butów, do tego rozpadających się - za sprawą Wielkiego Marszałka osoby winne zapłaciły głową. Tak się rzeczy miały w roku 1920. W wieku XVII niejaki Stefan Czarniecki za wykroczenia karał włóczeniem końmi, "aż mózg na boki pryskał". Ledwie się z tego wykaraskał wojewoda wileński Paweł Sapieha za wypuszczenie wojsk szwedzkich z pułapki w widłach Sanu i Wisły. "Co mi do łba strzeli" doprowadziło natomiast pewnego oficera do kary chłosty, po której zmarł za śmiertelne kopnięcie ukochanej przez Jana III Sobieskiego wydry, która miała pecha wyjść feralnej chwili przed namiot. Generalnie my Polacy jesteśmy za łagodni. Całemu temu towarzystwu, które nie zrozumiało, że Okrągły Stół mógł być jedynie etapem na drodze dochodzenia do niepodległości i suwerenności naszej Ojczyzny, a nie jak się stało zwieńczeniem dzieła - trzeba było dać po pyskach już dawno. Ponieważ to nie nastąpiło, dziadostwo to poczuło się jak myszy w gumnie i zaczęło "zżerać" Polskę w przyspieszonym tempie. Co można zrobić dzisiaj? Dopuścić młodych do stanowisk. Wtedy różne łamańce, czynione na użytek zabezpieczenia się przed odpowiedzialnością, nie będą miały sensu. Zolle i Safjany** (obaj niesławni przewodniczący Trybunału Konstytucyjnego) niech zarażają w innych krajach. Tego ostatniego już wyeksportowano do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Dzięki ci Boże. Tego pierwszego można by i to jak najszybciej, wywalić do jakiejś agendy prawnej ONZ, by nie zainfekował Polski, już do końca. Niech tam zgarniają forsę, a od naszego kraju się odczenią. Polska musi odetchnąć od m.in. takich stróżów prawa i "patriotów", wtedy dopiero wyjdzie na ludzi. ---------- * Trzeba zrobić wszystko co w naszej mocy, aby uświadomić społeczeństwu dorobek śp. Rzecznika Praw Obywatelskich. Jeżeli tego nie zrobimy, nie będziemy warci nawet funta kłaków. "Wspaniały" Trybunale Konstytucyjny, kiedyż to wróci sprawa waszego spartolonego orzeczenia w sprawie Ustawy Lustracyjnej (przewodnictwo geniusza mgr. Jerzego Adama), które tak prawnie zniszczył dr Janusz Kochanowski. ** Marek Henryk, "gdyż niedaleko pada jabłko od jabłoni" jest synem fenomenalnego scenarzysty m.in. "Stawki większej niż życie" Zbigniewa (1/2 Andrzeja Zbycha), że o innych jego "walorach nie wspomnę". Oto Hans Kloss, główny bohater 'Stawki', gdzie się nie pojawił (Szczecin, okolice Kurska, Warszawa, Paryż, itp.) tam Niemcy ponosili niewymowne klęski. I oto ani Abwehra ani Gestapo nie rozgryźli Hansa do końca wojny, kiedy dopiero sam się ujawnił ", robiąc koło piór" Amerykanom w obozie jenieckim. Jaki ojciec taka logika, jaka logika taki syn, jaki syn taka logika, jaka logika takie orzeczenia m.in. w sprawie adwokatury. Mój profesor logiki w grobie się przewracał, kiedy słuchał orzeczeń Trybunału, pod przewodnictwem tej 'koźlej skóry'. A w Sowietach jednak inaczej "17 mgnień wiosny", mimo że skłamane, to logicznie spójne. Teraz wiadomo dlaczego niektórzy "Polacy" nie mogli, choć podobno chcieli, w Sowietach pozostać. U ruskich akcja toczy się 17 dni (luty 1945 r. w Berlinie). U nas lata od 1941 - napad Niemiec na Sowiety (przecież nie na Polskę w 1939 r.) do 1945. Tam Julian Siemionow był scenarzystą, u nas Andrzej Zbych (para Szypulski, Safjan). I sprawa się wyjaśniła dlaczego to Ruso-Sowiety rządzą Polską, a nie na odwrót. W Sowietach kolektywizm, a dzieła tworzono indywidualnie. U nas niby "każdy sobie rzepkę skrobie" a pisanina jest kolektywna. Cholera jasna ...
Domyślny avatar

fotomontage (niezweryfikowany)

13 years 4 months temu

kiedyś,w szkole,bito linijką po łapach,za nieuctwo,i wyrastali wartościowi ludzie. Może by tak dzisiaj,zastosować tą metodę do nauki historii?:)
tumry

tumry

13 years 4 months temu

Tak, dawano po łapach ale po tych, którymi się nie pisało i od wewnętrznej strony. Tak się dziwnie składa, że tę przedwojenną nauczycielkę i wychowawczynię, która taką karę była uprzejma stosować, uważam za najlepszą jaką miałem w swojej podstawówce. Zdaje się, że powrót do życia publicznego nahajki, bardzo by się przydał rządzącym, gdyż może przypomniałby pewne czasy, do których to restytucji prowadzą ich posunięcia. Może właśnie dlatego rugują historię ze szkół - po co pamiętać, przecież świadomość kary przeszkadza w niecnej robocie.
Domyślny avatar

fotomontage (niezweryfikowany)

13 years 4 months temu

To byla,stara,dobra szkoła charakterów. Stosowano też,przepisywanie regulaminy szkolnego. Dzisiaj,zalecałbym,bardziej wyrafinowane metody,np,przepisywanie nakładu GW:) Mieliby zajety czas,i nie tworzyliby żadnych dziwolągów,a i ideolodzy byliby spokojniejsi:)
tumry

tumry

13 years 4 months temu

Doskonały pomysł ale z zastosowaniem stalówek w obsadkach i atramentu z kałamarzy. Ostatecznie stalówka i Stalin mają wspólny rdzeń - przez co robota będzie szła raźniej.
Domyślny avatar

fotomontage (niezweryfikowany)

13 years 4 months temu

No to w takim razie,podajmy adekwatne hasło,aby zagrzać do przepisywania:) Niech nam żyje i rozkwita wyemancypowana kobita
tumry

tumry

13 years 4 months temu

One przepiszą, jeżeli owi z własnymi rdzeniami i z onymi wiążą jakieś nadzieje. Zastanawiam się jednak jak erotycznie i pod każdym innym względem może być atrakcyjny Rusland, żeby rzekomo myślący, a żyjący w Polsce inteligentni ludzie dali się wziąć aż takie plewy. Nie do pojęcia. Tym niemniej zachwycający widok jadących w 1944 roku na zardzewiałych, bo niemalowanych czołgach obywatelek ZSRS, działających z tych miejsc fizjologicznie - był - bez wątpienia, z punktu widzenia dzisiejszych wymagań, zapowiedzią sukcesu pewnej odmiany komercyjnego sukcesu znaczącej odmiany filmów porno. Do światowej nowoczesności przez Azję, oto dewiza (P)aczki (O)bwiesiów, (G)eszeftu (W)ikidajły i ich głównych demonów.