Katastrofa smoleńska - czy Tupolew spadł robiąc półbeczkę?

Przez malyy5 , 09/01/2011 [18:34]
Półbeczka- figura akrobacji lotniczej polegająca na obrocie samolotu wokół osi podłużnej o 180° (z położenia normalnego w plecowe) Katastrofa z 10.04.2010r budzi bardzo wiele niejasności ,co do przyczyn. Szczególne wątpliwości budzi niewyobrażalny ogrom zniszczeń , jest trudny do wytłumaczenia w odniesieniu do podobnych katastrof tej maszyny. Wiele osób tłumaczy sobie fakt, tak ogromnych zniszczeń, upadkiem na tzw ”plecy” ,no bo jak wytłumaczyć taki ogrom zniszczeń w wyniku upadku z 10-15m?.Osobiście uważam to za duże uproszczenie lansowane przez media, te same, które wmawiały nam: oczywisty błąd pilotów, cztery próby lądowania, inną godzinę katastrofy, i tak dalej ,i tak dalej. Pojawiły się zdjęcia ilustrujące poucinane gałązki, drzewka ,co trudne jest do zweryfikowania z uwagi ,że Rosjanie wycięli te najważniejsze drzewa będące dowodem na ich tezy. Także bazując na zdjęciach i opisach jednego autora Amelina którego nie oceniam,mamy być pewni jego wizji katastrofy, ale czy nas to zwalnia z własnych dociekań?. Dla mnie bardziej wiarygodne wydają się być, relacje naocznych świadków (bo tyle mamy,brak wraku,brak badań miejsca katastrofy itd.)jak również inne katastrofy, zbadane i zilustrowane przez wiarygodne instytucje międzynarodowe a nie międzypaństwowe odpowiedzialne za certyfikaty lotnisk i samolotów w tym TU-154M 101,które występują jako sędziowie i prokuratorzy we własnej sprawie.
Domyślny avatar

Piotr

14 years 9 months temu

Tupolew o rozpiętości prawie 40 m, nie mógł zrobić półbeczki lecąc 8 m nad ziemią. I takie kity nam wciskają.
Czarek Czerwiński

Oni przecież wszyscy mówią o dużym przechyle. Jeden wręcz pokazuje półbeczkę na modelu. A to, że niektórzy nie widzieli kół może właśnie świadczyć o tym, że leciał do góry kołami. Poza tym drzewa ścięto tylko niektóre, np. najważniejszej brzozy nie tknęli, więc te ślady można sprawdzić nawet jeszcze dzisiaj. No i samo rozłożenie szczątków wskazuje na to, że przyziemił do góry kołami. Moim zdaniem naprawdę nie ma sensu dywagowanie nad tą oczywistością. Na przyczyny katastrofy nie ma zresztą znaczenia czy on przyziemił w normalnym położeniu i dopiero wtedy przewrócił się na plecy po stanięciu dęba, czy też od razu odwrócony. Przy tej masie i prędkości skutki byłyby podobne. Więc tym bardziej nie widzę sensu żeby się tym zajmować. Szkoda czasu, który można przeznaczyć na badanie tego, co działo się wcześniej. Rozwiązanie zagadki jest nad jarem, czy nawet jeszcze trochę wcześniej. Ale żeby przeanalizować tamten odcinek trajektorii wymagana jest ogromna praca. Ja oczywiście nie znam rozwiązania tej zagadki ale cały czas go poszukuję. Nikt tego nie jeszcze wie, jakie było pełne tło tej katastrofy i dlaczego tak naprawdę do niej doszło.
Czarek Czerwiński

 

 

Oczywiście, że mógł. Gdy był w przechyle ok. 90o, leciał już kilkanaście metrów nad ziemią. Po oderwaniu fragmentu skrzydła, jego długość skurczyła się do ok. 12 m, więc jest to jak najbardziej możliwe.

Domyślny avatar

Piotr

14 years 9 months temu

@Cezary. Bardzo ładnie pokazałeś skrócone skrzydło, (które według wszelkich wyliczeń wytrzymałościowych nie mogło się złamać) czyli mamy 12 m. Tylko jeszcze nie wiem w jaki sposób opadający samolot nagle z urwanym skrzydłem zaczął się wznosić ? Oczywiście odpowiedzią na to pytanie nie jest wymyślony i rozpowszechniany tor ostatniej fazy lotu. Opieranie się na tym wykresie to tak jakby mówić, że masło jest maślane. Poza tym trzeba pamiętać, że widoczność była co najmniej 400 m (tak wynika z relacji świadków, którzy widzieli samolot, np. Pan Wiśniewski). W związku z tym piloci również musieliby widzieć w jakiej znajdują się sytuacji i wcześniej wyłączyć autopilota, a tak nie było jeśli przyjąć, że treści rozmów z zapisów czarnej skrzynki są rzetelne. Pisząc krótko, według mnie rozpowszechniany scenariusz ostatniej fazy lotu rządowego Tu-154 nie trzyma się tzw. kupy. Pozdrawiam
Domyślny avatar

nietoperz (niezweryfikowany)

14 years 9 months temu

czy ktoś dokładnie posłuchał łysawego siwego pana (ten fragment który później jest powtórzony) on wyraźnie zwraca uwagę że samolot miał przechył PRZED zderzeniem z brzozą bo nie miał kawałka skrzydła już wtedy. "Wtedy zaczął się przekręcać bo był bez skrzydła zahaczył o drzewo - to spowodowało wyrównanie lotu".
Domyślny avatar

Piotr

14 years 9 months temu

Również zauważyłem taką relację o wcześniejszym przechyle samolotu i wyrównaniu lotu. Ktoś nawet mówił, że ogon odpadł w locie. A jeden gostek mówił, że: widział zderzenie samolotu z brzozą, odczytał napisy na kadłubie i że po zderzeniu samolot zaczął się przekręcać i następnie upadł na ziemię, i to wszystko jak podkreślał przy silnej mgle i widoczności 30 m. Gostek z całą pewnością miał wzrok supermena. Tak na poważnie, to z tych zeznań prezentowanych świadków można wywnioskować tylko celowe działa (kogoś). Relacje świadków są wewnętrznie sprzeczne ale oparte na jednej wmawianej nam wersji. Żaden obywatel Rosji nie powie takich głupstw z własnej inicjatywy. Tam się mówi tylko pod dyktando albo wcale się nie mówi. Ktoś kto tam o tym nie wie długo nie żyje.
malyy5

malyy5

14 years 9 months temu

Świadek -kierowca autobusu zobaczył samolot i zahamował ,znajdował się wówczas przed samolotem(kilkadziesiąt metrów).Zobaczył jak samolot traci fragment skrzydła podczas gdy, w trakcie jest przechylony do tzw odejścia-trafia w brzozę ,następnie uderzył w drzewa przed drogą wyrównał lot i przeleciał nad drogą i zgubił część ogonową,co obala tezę że się dalej przekręcał.Na tyle ile był w stanie zobaczyć to około 80-130m przed upadkiem,także wykonanie półbeczki jest wysoce wątpliwe.Ludzie którzy znajdowali się z drugiej strony drogi (od brzozy mówią),mówią sloganem"przekręcał się ,ale fizycznie nie mogli zobaczyć ,że wyrównał lot czy tez nie,natomiast te właśnie drzewa które wykarczowano pokazałyby ,czy przekręcał się dalej i jaki to był przechył,facet nie pokazuje pełnego obrotu tylko na patyczkach przechył.Świadkowie w warsztacie mówią że był przechylony (bardzo przechylony dodaje tłumacz)mówią że był przechylony więc nie zobaczyli czy miał wypuszczone podwozie czy nie,gdyby leciał na plecach zobaczyli by koła "wyrastające w górnej części skrzydeł",tak więc przechył jakiś był (uniemożliwiający zobaczenie podwozia)ale o locie na plecach mowy być nie może. Samolot który traci skrzydło nacierając na brzozę będąc już w przechyle na lewą stronę przed zderzeniem kontynuował lot z przechyłem,następnie zderzając się z drzewami przed drogą wyrównał lot stracił ogon uderzając w drzewa za drogą(bliżej pasa).Świadkowie z warsztatu widzieli lot przed drogą od strony brzozy owy przechył gdy wpadł na drzewa przelatując drogę był już niewidoczny dla warsztatowców którzy nawet nie zauważyli że odpadł ogon.Tak więc samolot wedle tego runął na ziemię nie "plecując".powtarzam raz jeszcze w momencie gdy wpadł samolot w drzewa bliżej pasa był niewidoczny dla warsztatowców ,oni opisują to co widzieli a widzieli wszystko przed drogą od strony brzozy.najwięcej widzi kierowca autobusu który z niewielkiej odległości miał najlepszy widok prawej jak i lewej strony czyli najlepszy widok przelotu samolotu nad drogą WYRÓWNAŁ LOT NAD DROGĄ.Od drogi jest 130m do upadku,dochodzi zniżanie z ok 13 metrów,to kiedy ta półbeczka biorąc pod uwagę 230/240km/h???.W Google Earth (taki programik)który polecam, można pomierzyć oraz zobaczyć stan w różnych datach nawet 11.04.2010r co prawda nie ma 10tego ale jest wcześniej,później itd polecam. Podobnie sprawa przedstawia się z mgłą"z topniejących śniegów" problem w tym że topniejące śniegi nie istnieją co wynika ze zdjęć satelitarnych przed 10tym.
Domyślny avatar

tofer

14 years 9 months temu

ale ten co to wymyślił .

Coś trzeba założyć - zakładam, że między brzozą a pierwszym drzewem przy autokomisie samolot obracał się z "mniej więcej" stałą prędkością obrotową.

Zdjęcia ściętych drzew przy autokomisie są znane.

JEŻELI przy wjeździe  do autokomisu (ok. 200 m od brzozy) samolot leciał pod takim kątem

ok. 20 metrów dalej, tuż przy drodze - pod  kątem niemal identycznym

 

a tuż za drogą (około 20 m dalej) ścinał drzewa już w poziomie

 

to jak to jest możliwe ?! 

Samolot ma swoją masę i moment bezwładności.

Czy jest możliwe aby na tak krótkim odcinku (nad drogą) prędkość obrotowa samolotu aż tak gwałtownie wzrosła ?

__________________________________

Około 120 metrów dalej samolot/wrak (?) na ziemi.  

Statecznik pionowy widoczny również na poprzednim zdjęciu.

(1:48 minuta filmu  http://www.youtube.com/watch?v=G3EGGehESfE&feature=related   )

 

malyy5

malyy5

14 years 9 months temu

Zasadnicze wprowadzenie w błąd polega na momencie samego uderzenia w brzozę .Moim zdaniem uderzenie w brzozę nastąpiło pod kontem,a nie jak to sugeruje Amelin na wprost.Dlatego powstaje zamieszanie.Samolot chcąc odejść jak najszybciej,zwiększyć wznoszenie robi przechył na lewą stronę następnie uderza w drzewo(brzozę)leci dalej przechyłem ,następnie ciężar prawego skrzydła prostuje go(bo części skrzydła lewego brak) przelatuje za drogą już prawie w poziomie, a następnie przed upadkiem dochodzi do eksplozji wewnątrz samolotu(jakiej nie wiadomo). Jeśli Amelin uważa,że leciał w poziomie uderzając w drzewo bez przechyłu to gratuluję obliczeń,ponieważ na gołe oko widać ,że gdyby tak było samolot przekręcił by się siła bezwładności na prawo i zakończył lot prawdopodobnie na drodze.Amelin również sugeruje że nagle po uderzeniu w pozycji poziomej nagle zaczął się gwałtownie wnosić,czyli bez skrzydła było mu lżej? bzdura. Zwrócić należy uwagę na następną kwestię tzw przekazów świadków-był głuchy stuk a po chwili uderzenie i płomień(bez wybuchu).Jeśli był stuk to prawdopodobnie uderzenia w brzozę-oderwanie skrzydła- i obawiam się ,że w tym momencie ,być może "zgasły" silniki,samolot lecąc dalej w przechyle(bo na brzozę wszedł z przechyłem w lewo) zaczynał się obracać w prawą (a nie z poziomu w lewą stronę)-stąd przed "zderzeniem z ziemią"był przechylony nieznacznie.Powtarzam lot poziomy wg mnie przed uderzeniem to błędna interpretacja.Dodatkowo dodam ,że jeszcze mi się nie zgadza rzekoma prędkość po uderzeniu z brzozą wydaje mi się że była niższa.
Domyślny avatar

A/ Na podstawie raportu MAK-u:

Prędkość w ostatniej fazie lotu wynosiła ok 270 km/h.

W momencie kiedy komputer pokładowy przestał pracować (pkt. "1"), samolot znajdował się ok 15 m nad poziomem lotniska (tj. ok 12-13 m nad poziomem terenu)

 

Przy takiej prędkości i takim kącie podchodzenia do lądowania (góra rysunku) - samolot powinien w miarę bezpiecznie lądować, a nie rozrywać się na strzępy !!

To była podmokła polana z młodymi drzewkami na obrzeżach, a nie jakaś stara  zwarta puszcza. 

 

B/ Urwana końcówka skrzydła

 

C/ Podsumowanie

Uważam za pewnik następujące zdarzenia mające miejsce zanim Tu-154M uderzył w ziemię:

1/ komputer pokładowy przestał pracować 

2/ awaria układu sterowniczego lub silników - dalsze opadanie samolotu po komendzie "odchodzimy"

3/ przyczyną "usterek" nie była utrata końcówki skrzydła

(której zresztą nie chciano zbadać)

 

Przyczyny "usterek" pewnie już dawno byśmy poznali, gdyby powołano Międzynarodowa Komisję TECHNICZNĄ d/s wypadku lotniczego w Smoleńsku.

Znalibyśmy również odpowiedź na pytanie czy inne elementy samolotu uległy usterkom.

Znalibyśmy również odpowiedź na pytanie - co było ich przyczyną ?

Zamiast komisji technicznej powołano jednak komisje polityczną.  Oryginały dowodów nadal niszczeją, część zniszczono a część "zniknęła".

Stworzono idealne warunki do zacierania śladów - dowody nadal są poza granicami Polski, w rękach służb obcego państwa.

 

Domyślny avatar

Fotograficzna maskirowka Amelina wspomagająca wiarygodność udziału brzozy w rozbiciu tupolewa, wygląda tak: Po uwzględnieniu proporcji tła i samolotu, sugerowane uderzenie skrzydłem w brzozę prezentuje się inaczej: Właściwe proporcje "nieco" ograniczają możliwości tnące brzozy oraz możliwości manewrowe samolotu. Zagadką pozostaje kierunek upadku górnej części drzewa, które podobno miało zostać ścięte skrzydłem...
Polaczek

na pierwszym zdjęciu ,,pień ściętej brzozy'' - nie dotyczy tej mistycznej brzozy, tylko drzewek przy iglaku. Z tego miejsca mistyczna brzoza jest niewidoczna i jest oddalona o ok. 220 m od oka widza.
kelner

kelner

14 years 8 months temu

Przyczyny "usterek" pewnie już dawno byśmy poznali, gdyby powołano Międzynarodowa Komisję TECHNICZNĄ d/s wypadku lotniczego w Smoleńsku. Znalibyśmy wszystko gdyby skrzynki, szczątki, dokumenty, telefony trafiły do Polski i Rosjanie o tym wiedzą, dlatego wszystko jest u nich. U nas jakaś pierdoła spróchniałej anodiny, specjalistki do kłamstw międzynarodowych.
Domyślny avatar

Morph

13 years 4 months temu

Wiele to nie zmienia szczerze mówiąc, choć warto mieć na względzie rzeczywiste proporcje. I na moje oko, to tupolew po poprawkach i tak jest jeszcze ciut za mały.
Domyślny avatar

Faktycznie tupolew powinien być większy. Poprawiłem proporcje. Przy okazji dodałem widok brzozy z lewej strony i powiększyłem zakres tła. Zdjęcie tła robiono z miejsca na oficjalnej trasie przelotu Tu-154M, który wciąż "na kursie i ścieżce" zmienił kurs "po uderzeniu w drzewo". Z jakiej wysokości było robione zdjęcie tła ? Wyraźnie po tym człowieku na zdjęciu widać, że było robione z góry. Czyżby przed tą brzozą w chwili robienia zdjęcia złamanej brzozy było jeszcze jakieś wysokie drzewo "ominięte" przez tupolewa?
Domyślny avatar

tofer

13 years 4 months temu

Przyjmując trasę i wysokość lotu (!) wg raportów kom. MAK i Millera: Trasa przelotu wg MAK (kolor czerwony powyżej) naniesiona na mapę w Google Earth (zmiana koloru na żółty) Uwaga - brzoza oznaczona jako "6" zamiast "4" : Po obrocie mapy i powiększeniu okolic złamanej brzozy: Cienie dają sporo informacji o wysokości zieleni. Wcześniej umieszczony fotomontaż daje wyobrażenie o proporcjach samolotu, zasięgu skrzydeł i wysokości złamania pnia brzozy. Czy MAKowy obrót samolotem jest w ogóle możliwy w takich warunkach ? Możliwość spowodowania oderwania skrzydła przez brzozę również pomijam.