Liberalizm wymaga regulacji

Przez wiktorinoc , 22/05/2012 [09:51]
Na wstępie wyjaśnię tylko, że uważam się za ortodoksyjnego liberała, dla którego wolność człowieka (ograniczona jedynie wolnością drugiego człowieka) jest wartością najwyższą, a tolerancja jest prostą konsekwencją poważnego traktowania tejże wartości. Dawno temu wspomniałem o języku jako instrumencie panowania nad rzeczywistością. Osobom pamiętającym starą opresywną szkołę w PRL-u nie trzeba przypominać, że tzw. demokracja ludowa była zaprzeczeniem demokracji. Dzisiaj mam wrażenie, że podobnie jest tzw. liberalizmem gospodarczym. Liberalizm gospodarczy zakłada bowiem, że brak ograniczeń działalności podmiotów gospodarczych w danym państwie sprzyja jego rozwojowi. Czy tak jest w istocie? Zastanówmy się. Wolność wyznaczają kolejne granice. Dziecko powinno mieć nieograniczoną wolność w ramach własnego pokoju. Wolność dorosłego ogranicza się do jego mieszkania. Decyzje samorządowca ograniczone są do terytorium samorządowej jednostki: gminy, powiatu itd. Wolność obywatela realizowana jest w obrębie jego państwa. Wyobraźmy sobie, że sąsiad domaga się od nas realizacji swojej wolności poprzez dostęp do naszej studni. My oczywiście w ramach dobrosąsiedzkiej uprzejmości możemy mu tę studnię udostępnić, ale przecież nie musimy. To jest nasza dobra wola. Co będzie jak sąsiad zażyczy sobie wycięcie naszej choinki na Boże Narodzenie? Dobra wola może nie wystarczyć. A jak ktoś będzie chciał przez środek naszego podwórka jeździć ciężkim sprzętem, bo ma bliżej z garażu na budowę? Otwarty rynek beż żadnych barier jest jak nieogrodzona posesja. Duże ponadnarodowe korporacje wchodzą i pustoszą nasz drzewostan małych lokalnych sklepików budując wielkie supermarkety, które przez 10 lat nie płacą podatków, a po 10 latach zmieniają markę i nie płacą przez następne 10 lat podatków. Czy to aby na pewno jest działanie nie naruszające naszej wolności? Czy drenaż lokalnej społeczności z krążących po okolicy pieniędzy jest działaniem prorozwojowym dla tej społeczności? Czy jeśli jakaś mała gmina stwierdzi, że chce zamówić położenie chodnika we wiosce u lokalnego wykonawcy, płacąc nawet 20% drożej niż u zagranicznego potentata – to jest to ograniczanie wolności gospodarczej, poprzez złamanie Prawa Zamówień Publicznych? Czy może jest to właśnie realizacja wolności wyboru lokalnej społeczności, która wiedząc że pieniądze wypłacone lokalnemu układaczowi chodników i tak pozostaną w lokalnym obiegu, zaś częściowo nawet wrócą w postaci podatków, woli zapłacić te 20% więcej, dzięki czemu będzie też miała na miejscu serwis i gwarancję rzetelności? Zastanawiam się także jak w kontekście dbałości o wolność dużych podmiotów ponadnarodowego kapitału mają się wszystkie obowiązujące u nas ograniczenia działalności gospodarczej dla małych indywidualnych przedsiębiorców? Konieczność rejestracji w kilku urzędach, konieczność płacenia podatków od niezapłaconych faktur, brak jasności w interpretacji podatkowych przepisów – czy to są sfery realizacji idei tzw. „wolności gospodarczej”? Pewne regulacje rynku przez państwo nie muszą być antyliberalne. Czasem mogą realizować właśnie wolnościowe cele, umożliwiając obronę przed nieproporcjonalnie silniejszym sąsiadem. Zamek w drzwiach i płot wokół posesji jest nie tyle ograniczeniem wolności innych, ile jest przede wszystkim instrumentem pozwalającym na realizację mojej wolności, poprzez jasne zakomunikowanie innym moich granic. Warto mieć to na uwadze, gdy ktoś używa argumentu o ograniczeniach dla wolności gospodarczej. Warto pamiętać, że wolność dotyczy zawsze człowieka. Warto pamiętać, że podmiotowość zbiorowa, czyli stosunkowo młoda prawna podmiotowość bezosobowych zinstytucjonalizowanych organizacji nie oznacza ich umoralnienia. Instytucja nigdy nie będzie równa człowiekowi, jeśli chodzi o jej wartość, wolność i odpowiedzialność. Tym bardziej wolność instytucji nie może oznaczać ograniczania wolności pojedynczego człowieka. Na zakończenie dająca do myślenia ilustracja obrazująca iluzoryczność możliwości wyboru w teoretycznie „liberalnym” środowisku współczesnego świata:
Tubylczy

u konsumentów. W tak ubogim społeczeństwie jak nasze, ma to fundamentalne znaczenie. Zobaczmy na przykładzie: Ilu Polaków, mając do wyboru dwa produkty, powiedzmy dwa soki, jeden trochę tańszy, nafaszerowany chemikaliami i sztucznie zabarwiony na zielono, a drugi naturalny z polskich owoców, wybierze ten droższy? Pewnie niewielu. Podobnie zobaczmy jak wyglądają usługi transportowe. Dawniej można było narzekać na państwowe PKSy, że w lecie za gorąco, a w zimie za zimno. Jednak można nimi było wszędzie dojechać i kursowały zgodnie z rozkładem. Teraz ludzie są poupychani w busach jak sardynki. Busiarze kursują jak chcą. Sam byłem świadkiem jak dwa busy, z pasażerami, ścigały się który pierwszy dojedzie do następnego przystanku. Stan wielu z tych wechikułów pozostawie też wiele do życzenia. Dlaczego więc 20 lat kapitalizmu nie doprowadziło do udoskonalenia uług transportowych, a stało się wręcz przeciwnie? Odpowiedź jest prosta, jedynym kryterium wyboru jest cena, nic więcej. Tym samym, nie działa magiczna reguła wolnego rynku, mająca selekcjonować najlepsze produkty i usługi.
Domyślny avatar

fotomontage (niezweryfikowany)

13 years 4 months temu

Reguła wolnego rynku,wtedy działa,jak szewc robi buty,krawiec szyje ubrania,itd,itd. Kapitalizm,tego słowa bym w Polsce nie używał zdecydowanie,to jest gangsterka w otoczce politycznej. Wykonywana,w dodatku przez służalców wszelkiej maści. Np,facet zwozi drzewo z lasu,potem,raptem jest specjalistą od banków,tego nie ma nawet wśród piratów somalijskich,bo tam, jak rabują,to muszą jeszcze umieć strzelać. Przykładów jest miliony,kraj zżarty przez korupcję,kolesiowstwo,i zwykłych psychicznie chorych, typu Palikot. No ale skoro premier twierdzi że Palikot ożywia polską politykę,to czekam jak zbieg z psychiatryka,zgwałci jakąś posłanke,i co wtedy powie premier? Jak znam życie to powie:no to, po EURO się tym zajmiemy,nie czas na politykę. Setki ,jakiś niszowych partyjek,różniących się jedynie tym,jaką gazete czytają,nie mające NIC do zaoferowania,poza chęcia wetknięcia zgłodniałego ryja w koryto(vide ruch poparcia penisa) Jakieś regiony obcojęzyczne,dobrze tylko, że Rosjanie pracujący w Polsce, nie ubiegają się o status mniejszości narodowej,byłby komplet. Nie używał bym też słowa liberał,wolę poprostu jak ktoś powie:jestem normalny,i zdrowy psychicznie. Mentalność luda post-kolonialnego,przyjmie wszystkie hasełka z Zachodu,bo to lans,ba wyrzeknie się tradycji,kultury,historii. Hitler się pewnie w zaświatach w głos śmieje:po co mi to było,jak się oni sami żażrą na śmierć.
wiktorinoc

No właśnie. Ale warto jednak też pamiętać o pierwotnym znaczeniu różnych pojęć, bo jak słyszę o. Rydzyka który mówi o kłamstwach w "liberalnych" mediach to też "mnie się coś robi". One takie liberalne są jak SLD jest lewicowe. Z liberalizmem nie mają nic wspólnego, za to z reżimem i owszem. Używajmy adekwatnych pojęć: nie: "media mainstreamowe" tylko: "media reżimowe" nie: "liberalizm gospodarczy" tylko "banksterski neofeudalizm" nie: "prawica" tylko "formacje niepodległościowe" itd. itp.
Domyślny avatar

fotomontage (niezweryfikowany)

13 years 4 months temu

Formacja niepodległościowa mnie przekonuje(nazwa),ale do tego muszą dojść czyny,nie tylko marzenia. Chama trzeba batem,bo cham zna tylko strach,inne uczucia są mu obce:)