Konotacje tego co się w Polsce wydarza, ze szczególnym uwzględnieniem rzeczy najistotniejszych z tym, co ma miejsce w życiu Kościoła, są u nas zdumiewające. Oto wystarczy wziąć pod uwagę niby zwykły dzień - 9 października 2011 roku, aby się o tym przekonać. Głosowanie w sprawie powołania do życia nowego Parlamentu bowiem, niby przypadkiem skojarzyło się z liturgią słowa Bożego, w którym zarówno w Starym jak i w Nowym Testamencie, mowa jest o wybranych zaproszonych na ucztę do suto zastawionego stołu. Ci, którzy dostąpili tego zaszczytu, zdaniem jednego z proroków i biblistów, osiągną coś, co nie ma ceny, mianowicie życie wieczne.
W sensie bytu państwowego, może tu chodzić nie tyle o konkretną reprezentację senatorów czy posłów, która znajdzie się w Parlamencie, a o jakość wyboru, gdyż to ona może zdecydować, czy w kierunku życia czy śmierci podąży nasza Ojczyzna. W Rzeczpospolitej oprócz krzątania się wokół rzeczy nieistotnych, które usiłuje się narzucić, istnieje spór zupełnie zasadniczy, dotyczący w swojej wykładni generalnej hamletowskiego typu pytania - nie być czy być?
Oto z jednej strony można dopuścić do rządów ludzi, dla których polskość jest wtórna w stosunku do racji ogólnoeuropejskich, w istocie germańsko-frankońskich - raczej w żadnym razie nie oparta o wartości chrześcijańskie, tym bardziej, że wysublinowanym symbolem i ich emanacją jest zwalczany krzyż - lecz tkwiąca w nauce mającej swój korzeń w Oświeceniu, a także hołdująca przekonaniu o nieistnieniu prawdy i w ten sposób uznająca relatywistyczną naturę rzeczy, jako nowoczesną wykładnię rzekomej polskości.
Z drugiej strony wybór, dotyczy nadrzędności wytworzonego przez wieki poczucia wspólnotowości narodowej, w stosunku do bytów społecznych, powstających choćby na zasadzie porozumień gospodarczych - oparty na wartościach będących dorobkiem kulturowym rozpiętym między ramionami Chrystusa Ukrzyżowanego, tj. filozofią Platona i Arystotelesa (nauka) z jednej, a myśleniem w kategoriach startotestamentowych (przekaz), z drugiej strony. Głowa, Jezusa, która wyraża Kościół i jego dorobek - pozostaje zawsze i zgodnie z naturą rzeczy w pośrodku.
Opcję pierwszą, a więc tę realizowaną pod przywództwem (P)aczki (O)bwiesiów ogłoszono zwycięzcą głosowania. Opcja druga patriotyczna, pozostaje zatem w opozycji.
Równolegle podano wiadomość, że naczelnik więzienia w Sztumie zamordował przebywającego tam więźnia. Kto wie czy nie był to znak tego, co urządzi PO i jej sojusznicy Polskiemu Narodowi. W tej sprawie nie daje się być optymistą, gdyż wszystkie inne znaki na Ziemi i Niebie, wydają się świadczć o tym, że obywatel i państwo zapłacą za zapadłe 9 października rozstrzygnięcie, sowitą cenę.
Wwszliśmy w czas fatalny, ciemności, płaczu i zgrzytania zębów, bo nie przywdzialiśmy, jak jeden z biesiadników zaproszonych na królewską ucztę (słowo Boże na niedzielę 9.10.2011) właściwej szaty. Nadchodzący czas jednak, stworzy na pewno szansę, aby ów stosowny strój przygotować i w stosownym momencie wdziać - tym samym więc - uratować obywateli i państwo od polityczno-gospodarczego sepuku, którego perspektywę sami sobie zafundowaliśmy, własnym zaniedbaniem.
Dlatego, też przechodzące przez Polskę wszelkie patriotyczne protesy, od domagania się miejsca na platformie cyfrowej dla Telewizji Trwam, po rewizję nowych programów nauczania historii i języka polskiego, są przygotowaniem do ponownego wdziania owej szaty, która umożliwi Polsce wg słów Jana Pietrzaka bycie Polską.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 738 widoków
tumry
fotomontage