Odwagą w przeciwstawianiu się złu natchnął Gazetę Wyborczą sam Tadeusz Mazowiecki. Pan Tadeusz mimo zaawansowanego wieku (właśnie obchodzi 85 urodziny), niezwykle trzeźwo ocenia trudną sytuację kraju. Jego wrodzony optymizm nie pozostawia jednak nas samym sobie. Jakże cenną wskazówką jest życzenie wyrażone przez dostojnego Jubilata:
"Chciałbym, żeby niektóre części Kościoła nie dały się wmanewrować w kłamstwo smoleńskie."
Cokolwiek knajacki język i stanowczy ton mogą nieco zaskakiwać w ustach tak wybitnego humanisty, ale czymże jest dbałość o formę, gdy Ojczyzna wzywa. Jestem przekonany, że miliony wiernych będą się o to modlić. Słowa te zapewne nie pozostaną bez echa również wśród naszych Duchowych Pasterzy.
Oczywiście nasz wielki bohater narodowy nie poprzestał na tym jednym życzeniu. Wielu mogło zaskoczyć nazywanie rządów premiera Tuska i prezydenta Komorowskiego puczem. Temperatura sięgnęła zenitu, gdy wygarnął im w twarz:
"Mam też, jak my tu wszyscy, swoje troski, aby pucz trwający w Rzeczpospolitej nam się nie utrwalił w coś bardzo niedobrego. Ale wierzę w siłę tej dobrej Polski, bo tyle nam się udało."
Te jakże odważne słowa ośmieliły innych.
"Jesteśmy wszyscy zawieszeni. Oczekujemy informacji od prokuratury o postępowaniu smoleńskim, a jedyną, jaką otrzymujemy to tylko oskarżenia (ofiar, przyp. JW) i kłamstwa"
"Państwo nie może dać się szantażować grupie (rządzącej, przyp. JW) propagującej obłąkańcze teorie w sprawie katastrofy smoleńskiej"
zagrzmiał redaktor Roman Imielski.
No, nareszcie.
a co Mazowiecki ma do Kościoła?
Jak to co?
Ciszej,proszę:)