Od początku swojego wtrącania się w byt państwa jako pełniący obowiązki prezydenta i później jako formalny prezydent "Jezus" Maria Karol Bronisław demontuje, wykoślawia, spłyca i robi wszystko co tylko może, żeby od coraz słabiej zipiącego organizmu Polski, odciąć dorobek śp. Prezydenta Profesora Lecha Kaczyńskiego.
Działanie skantowanego hrabiego cechuje przy tym nienawiść, niesłychana zawiść i zawziętość charakterystyczna dla ludzi spietranych. Ta bibilijna i prawie zasadnicza dźwignia postępowania człowieka, nie znajdując w osobniku tym żadnego pionu, pączkuje na wszystkie strony zachowaniami destrukcyjnymi, ostęplowanymi "uśmieszkiem" w stylu Pryszczyka kumpla Nikodema Nijakiego z dziecięcego "Teatrzyku w koszu" nieodżałowanego Jana Wilkowskiego.
Jakiś czas temu wycofał on, na szczęście częściowo, zapytania prawne w sprawie ustawy o 'SKOK' jakie wniósł jego znakomity poprzednik do Trybunału Konstytucyjnego.
Później urządził komedię w sprawie aprobującego ograbienia ludzi ze środków jakie odkładali w 'OFE', mimo, że każdy wie, iż zamach na prywatne pieniądze zrodził się z horrendalnego deficytu budżetowego. Gdyby było inaczej, to ponieważ owe fundusze są zdaniem rządu fatalnie pomyślane, wysiłki w sprawie naprawienia sytuacji ruszyłyby z kopyta jeszcze w roku 2008 - chyba, że rządowi bynajmniej nie chodzi o dobro Rzplitej. Tak jest zresztą w istocie.
Jest jednak jedna rzecz fundamentalna, która niezależnie od wszystkiego innego decyduje o tym, że działania władzy dotyczące 'OFE' to skok na kasę. Podobnie jest z ostatnim wyczynem rządu z emeryturami. Tą rzeczą jest konkretny pieniądz, z którym mamy do czynienia w przypadku funduszy i zapis na koncie w przypadku 'ZUS', który to zapis jakich łamańców by nie wykonywać, pieniądzem nie jest i dopiero może nim się stać, jeżeli rząd o tym zdecyduje. I można urządzić 100 narad w tej sprawie, wydając na to furę pieniędzy, a i tak to owego oczywistego faktu i to po krańce wszechświata, nikt i nic nie zmieni.
"Jezus" Maria Karol Bronisława to bynajmniej nie obchodzi, tak jak nie obchodziło go i to, że swą pierwszą wizytę w Muzeum Powstania Warszawskiego mimo, że wcześniej był ministrem Obrony Narodowej i marszałkiem Sejmu, złożył wraz z synem bohatera, dowódzcy 'AK', Naczelnego Wodza i premiera rządu na wychodźctwie gen. "Bora" Komorowskiego, dopiero przed wyborami prezydenckimi.
Taki z prezydenta Komorowskiego patriota (jak z autora tekstu Cesarz Rzymski), jak i osoba poczuwająca się do więzów rodzinnych z patriotami Komorowskimi. A może to nie rodzina ci od gen. "Bora"? U "Jezus" Maria Karol Bronisława wszystko uginająco płynne, jakbyś stał na bagnie.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 1120 widoków
Jak zwykle sie czepiata:)
Witaj tumry
fotomontage
Roz
tumry
fotomontage
A o Wicku i Wacku, juz nikt nie pamieta..
fotomontage
tumry
fatamorgana