Wrocław w obronie wolności mediów i Telewizji TRWAM

Przez Janko Walski , 01/04/2012 [22:43]

Oglądnąłem właśnie Wiadomości TVP. Towarzysz Wincenty Kraśko byłby dumny ze swojego wnuczka. Przekonałby się, że nie przepuszcza, jak i on nie przepuszczał. Jest lepszy od całego wydziału propagandy PZPR, którym kierował.

Pół Polski manifestuje, protestuje, pisze petycje i domaga się różnych rzeczy, Polska sypie się we wszystkich dziedzinach, dług publiczny pogłębia się w tempie 300 mln dziennie, a u Kraśki sielanka.

Świnto III Programu Polskiego Radia. Ani słowa rzecz jasna o tym, że świntujący w większości trafili do radia po czystce, w czasie bojkotu mediów w proteście przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego. Władza za wszelką cenę usiłowała czymś zapełnić pustkę, bo ile można nadawać archiwalne materiały. Szukała ludzi, którzy skanalizują napięcia w obszary neutralne i znalazła. Miłośnik muzyki, Marek Niedźwiedzki idealnie do tego nadawał się, podobnie jak "czuła" na krzywdę społeczną Olejnik. Pomysł ten powielono później w Teleexpresie (m.in. z M. Sierodzkim, który karierę prezentera zaczynał w 1985 roku na Festiwalu Młodzieży i Studentów w Moskwie), który w telewizji miał skupiać podobną do trójkowej widownię.  Ze starszych zobaczyliśmy na świncie Mana Wojciecha w splątaniu emocjonalnym z tymi, którzy zastąpili jego starych przyjaciół wyrzuconych na zbity pysk...

Ani słowa o wielkiej manifestacji w obronie wolności mediów. Ani słowa w obronie kolegów, w obronie elementarnych standardów, w obronie godności dziennikarza  skazanego na  filtrowanie przekazu zgodnie z oczekiwaniami dysponentów. Tak jakby zapis cenzorski towarzysza Wincentego Kraśki w tej sprawie obowiązywał. W sumie nie powinno dziwić, jeśli weźmiemy pod uwagę jak wiele trudu zadano sobie by uszczelnić media po zbrodni smoleńskiej. Skalę cenzorskich zapędów i determinację cenzorów pokazuje niezwykła koordynacja: głuchą ciszą zionie zarówno z potężnej telewizji publicznej, jak i z regionalnej stacji radiowej zorientowanej na nadawanie muzyki. List wysłany do redakcji tej ostatniej umieściłem w swoim poprzednim wpisie. Nie odniósł żadnego skutku, rzecz jasna, może któryś z następnych odniesie...

Czego boją się dysponenci mediów, skoro sięgnęli do środków bogatych, jak powiedziałby Michnik. Pojawiające się relacje z manifestacji rzucają pewne światło: uderzają w podstawy systemu opartego  na kłamstwie, który na dobre rozwinął się po 2007 roku. Media masowe muszą być zaprzyjaźnione i szczelne jeśli nadal mają odgrywać oczekiwane przez dysponentów mediów role.

Porywisty wiatr i śnieg z deszczem nie zachęcał do wyściubienia nosa z domu. Nawet Huncwot zawsze chętny opierał się. Może być kłopot z frekwencją, przemknęło, i to powstrzymało wahania. A tam... tłum ludzi, przyjaźnie nastawieni do siebie,  gapiów i... policjantów, atmosfera ciepła i pogodna, jak w rodzinie, mocno kontrastująca z tym co zsyłały Niebiosa. No i najbliższa wszystkim pani Ewa Stankiewicz, nie wiem skąd tyle sił i energii czerpie ta najwspanialsza kobieta na świecie. Parę prostych słów trafiających wprost do serc. 

 

Nieco dłużej mówił profesor Marek Dyżewski. Postać renesansowa, wielki erudyta, wybitny przedstawiciel, ma prawo tak wydawać się, gatunku na wyginięciu. Ujrzeliśmy nasz protest w wymiarze ekonomicznym, politycznym, społecznym, historycznym i kulturowym, odkrywając ze zdumieniem, że da się to przedstawić w sposób porywający i pobudzający wyobraźnię.

 

Wyjście spod pomnika Chrobrego było imponujące. Ludzie wypełnili całą Teatralną, a chwilę później Kołłątaja, od Podwala po pl Dominikański. Pochód zatrzymał się na tym potężnym skrzyżowaniu głównych śródmiejskich arterii. Ostatni raz pieszo kroczyłem w tym miejscu, w podobnej atmosferze, 31-go sierpnia 1982... Przemarsz zakończył się wiecem w Rynku, do którego dotarliśmy ul. Kazimierza od strony ul. Mikołaja.

Okazało się, że pogoda ograniczyła tylko liczbę przypadkowych gapiów, którymi zwykle wypełniony jest Rynek. Szkoda, przy ciszy medialnej zawsze ileś tam dodatkowych osób mogłoby się zdziwić, że media nic o tym nie mówiły, a przy okazji dostałoby darmową lekcję demokracji.

Polecam również relację Sosenki.

 

 

Dopisek 2.04: Pojawił się materiał filmowy z Wrocławia na niezaleznej.pl: 10 min trwało przejście manifestantów szeroką śródmiejską arterią: Dopisek z 3 kwietnia: wklejam kolejny materiał z manifestacji, tym razem jest to odezwa Solidarnych 2010 do rządu Donalda Tuska odczytana przez przewodniczącego Wrocławskiego Oddziału Solidarnych 2010, pana Tomasza Małka. Odezwa jest mocna, przenosi odczucia milionów Polaków: czas powiedzieć Tuskowi DOŚĆ! Polecam.
moherowy beret

Pani Ewa Stankiewicz to jest ZJAWISKO XXI wieku.I nie pochodzi z hrabiowskiej rodziny,a tyle ma w sobie ducha polskości.Pan Prof.Dyżewski zawsze pięknie mówi,ma duszę patrioty .Natomiast na Rynku Pan Tomek z Solidarnych 2010 odczytał ,no właśnie jak to nazwać? odezwa?manifest?protest?
Domyślny avatar

Na mnie największe wrażenie robi zwyczajność pani Ewy, jej spontaniczność i naturalność. Niezwykła osoba zupełnie zwykła. Tytan pracy. Pokazuje swoim przykładem, że każdy z nas może robić to co Ona, wystarczy chcieć. Na profesora Dyżewskiego zwróciłem uwagę na jednej z miesięcznic, gdy pod Tablicą śp. Władysława Stasiaka przeniósł nas w odległe epoki by pokazać w jak prostą linię układa się tragedia smoleńska z wielowiekową daniną krwi, dzięki której istniejemy jako Naród. Pana Tomka nie usłyszałem, bo akurat znajomy napatoczył się i przez chwilę dziwiliśmy się spotkaniu. Dziękuję za podzielenie się własnymi refleksjami. Pozdrawiam serdecznie, JW
Domyślny avatar

Staryk

13 years 6 months temu

A może by tak iść pod różne tvn-y i powiedzieć im co o nich myślimy?Może by ktoś o tym pomyślał!Trudno włączyć tv.Od razu wyskakuje jakiś miecugow.
moherowy beret

ale stale pytam sąsiadów(gdy spotykam w windzie,na klatce schodowej,koło domu)co sądzą o Marszu we Wrocławiu w sobotę(pod pomnikiem Bolesława Chrobrego).Robią okrągłe oczy ze zdziwienia.Więc opowiadam i też "dziwię się",że cenzura jak za dawnych czasów w TV reżimowej.Jak długo różnej maści "kraśki" będą udawać,że nic się nie dzieje.Szkoda,że "kraśki"mają swoje posady dziedziczne.
Domyślny avatar

Wklejam kolejny materiał z manifestacji, tym razem jest to odezwa Solidarnych 2010 do rządu Donalda Tuska odczytana przez przewodniczącego Wrocławskiego Oddziału Solidarnych 2010, pana Tomasza Małka. Odezwa jest mocna, przenosi odczucia milionów Polaków: czas powiedzieć Tuskowi DOŚĆ! Polecam.
Domyślny avatar

dziękuję bardzo za zwrócenie uwagi na odezwę Solidarnych 2010. Ma fundamentalne znaczenie. Wyznacza kierunek, w którym powinniśmy podążać. To co braliśmy za błędy wynikające z emocjonalnej i intelektualne słabości środowisk związanych z Unią Wolności, Gazetą Wyborczą, Kongresem Liberalnym okazało się programem niszczenia podstaw naszego bytu narodowego i państwa. Czas by ponura prawda ta dotarła do wszystkich. Wymienione środowiska są antypolską piątą kolumną kierowaną przez frakcje kanalii świadomie działających w takiej roli. Pozdrawiam serdecznie, Janko Walski