Jadwiga Staniszkis o dyktacie mocy, formy i idei

Przez Blogpress , 19/01/2012 [00:59]
Spotkanie w klubie Ronina zostało zdominowane tematyką, którą prof. Staniszkis porusza w swojej najnowszej książce, którą właśnie oddała do wydawcy. Roboczy tytuł książki to „Zawładnąć!” a jej podtytuł brzmi „Zarys procesualnej teorii władzy”. Autorka zdradziła, że pisze o władzy w trzech formułach: dyktatu idei na przykładzie bolszewizmu, dyktatu formy na przykładzie Traktatu Lizbońskiego oraz dyktatu mocy bliskiego Platformie Obywatelskiej. st3 Najbliższy obecnym polskim realiom oraz najbardziej uniwersalny jest dyktat mocy. „Dyktat mocy to po pierwsze przedstawienie się jako jedyne źródło porządku. Po drugie – używanie władzy jako źródła innych dóbr. I po trzecie, szczególnie w warunkach demokracji medialnej, sformatowanie milionów gier prowadzonych na co dzień w społeczeństwie, w tym także gier opozycji o szacunek i prestiż, w kategoriach, które służą władzy, czyli np. co jest cool, a co frajerstwem, co jest nowoczesne, a co zapyziałe. Dyktat ten nie musi opierać się na sile, choć ona się oczywiście przydaje. Interesuje mnie to, jak władza umie zawładnąć bez użycia siły, mając oczywiście tę siłę za plecami” – mówiła Staniszkis. Uznała, że Platforma Obywatelska jest najbliższa dyktatu mocy i tylko brak alternatywnych programów, rozwiązań i instytucji podtrzymuje jej władzę. Mówiąc o Unii Europejskiej prof. Staniszkis zwróciła uwagę, że gdy zniszczono coś, co się nazywało uniwersaliami, czyli istniejącymi niezależnie od człowieka standardami moralnymi, arbitralność władzy była nieuchronna i taką władzę określa Traktat Lizboński. Choć traktat mówi, że taka władza musi się samoograniczać, ale równie zasadny jest wniosek, że arbitralna władza, niekontrolowana mechanizmami demokratycznymi, będzie dążyć do niepohamowanej ekspansji. Jadwiga Staniszkis analizowała odbywające się obecnie w Unii Europejskiej procesy polityczne, które jej zdaniem przesądzą o dalszym losie Europy. Zwróciła uwagę na politykę Niemiec, które rozszerzają swoje standardy prawne i fiskalne na inne państwa a jeśli zmieniają wewnętrzne uregulowania to tylko wtedy, gdy jest to dla tego kraju korzystne. Jednym z ważnych procesów w obecnej UE Staniszkis uznała odpaństwawianie, m.in. poprzez dofinansowanie transgranicznych regionów: „To prowadzi do takiej konstrukcji, którą kiedyś nazywano państwami przednarodowymi, czyli różne związki miast, związki ponadregionalne przekraczające granice, tak jak kiedyś Związek Pruski i Liga Hanzeatycka. [W Unii] Jest wyraźne ciążenie ku takiemu projektowi, bez naruszania symboliki politycznej, ale czynienie jej mało istotną”. Zdaniem Staniszkis większe szanse od projektu federalizacji ma pozostawienie formuły lizbońskiej i rozszerzenie jej na gospodarkę, na co naciskają w unii politycy mający wiedzę ekonomiczną i co jest bliższe krajom południa Europy oraz Wielkiej Brytanii. st1 Profesor Staniszkis zwróciła uwagę na dezorganizację tego, co utrzymywało społeczeństwa w całości. A przesądzi to o szansach konsolidacji i refleksji społeczeństw nad samymi sobą. Posłużyła się przykładem działań minister Kudryckiej, która oddzieliła nauki humanistyczne od nauk społecznych: „Filozofia, historia filozofii, historia już według jej wizji nie powinny być na socjologii, na prawie, na ekonomii. To oczywiście utrudnia refleksję nad samym sobą”. Pani profesor uznała, że szkoły wyższe, który będą realizowały te zalecenia, będą produkowały półgłówków, natomiast: „W światłych społeczeństwach tworzeniu prawa w skali państwa powinno energetyzować odbudowywanie poczucia wspólnoty, przypominanie kanonu, który Niemcy nazywają świadomością konstytucyjną. U nas to jest raczej świadomość miejsca w historii, bo nigdy to nie było silnie związane z prawem. W tej chwili nawet na tym poziomie to jest właśnie w tej nowej Europie demontowane. I niezależnie czy będzie federacja czy otwarty konstytucjonalizm ten proces cały czas zachodzi”. st2 Socjolog zastanawiała się, dlaczego ta „ewolucyjna rewolucja w Europie” w ogóle ludzi nie obchodzi. Obojętność na państwo i nowe procesy zachodzące w Europie tłumaczy zachłyśnięciem się zdolnością oparcia w sobie, indywidualizacją, którą jako społeczeństwo zdobyliśmy dopiero 20 lat temu. Socjolog zauważyła: „Uznano, że to wystarczy żeby przetrwać, ale to nie wystarczy bez dobrych instytucji, które zagregują te indywidualne energie, żeby kraj się rozwijał. (..) Ta obojętność jest porażająca, bo te procesy, które w tej chwili mają miejsce, pokazują w zakończeniu, że świat będzie inny, Europa będzie inna, nasze losy będą zasadniczo inne”. st4 Za przejawy obecnego kryzysu państwa uznała brak wpływu profesjonalistów oraz realnej opozycji na tworzone prawo: „Dramat polega na tym, że Tusk w stu procentach kontroluje proces w sejmie i związku z tym profesjonaliści nie mają wpływu na tworzone prawom, na głosowania. Jest to jeden z wymiarów aktualnego kryzysu państwa. Drugim wymiarem jest to, że nie opozycja polityczna jest tą realną opozycją, tylko jest to wewnątrz systemu i ma to dość ograniczone przełożenie na politykę parlamentarną”. Efekt jest taki, że Polska, jako największy kraj w regionie, zamiast odbudować realną gospodarkę, utraciła wpływy. st5 Profesor Staniszkis była krytyczna także wobec opozycji, którą uznała za leniwą i niefunkcjonalną: „Analizy dziennikarzy kontrujących pewne rzeczy są bardziej trafione w punkt niż to, co robi opozycja w sejmie, która wygłasza takie mowy, jak wygłaszano w czasach Targowicy. To jest bezsilne, bo nic z tego nie wynika. (..) Problem polega też na tym, że ten rząd trwa i ma poparcie, bo nie ma zarysowanej alternatywy. Można to zmienić bardzo szybko, gdyby się to wyartykułowało inaczej”. Relacja: Bernard i Czarek Spotkanie odbyło się 16 stycznia
Domyślny avatar

Nie chcialem jej sluchac ale napisalem post pod innym blogiem wiec chcialem tylko sprawdzic czy cos sie zmienilo i tak dalem rade odsluchac tylko o dyktacie mocy i druga czesc.Staniszkis mowi ze opozycja jest leniwa w domysle wiadomo o kogo chodzi tylko nic nie mowi ze Ci ludzie nie mogli sie przebic z informacja nawet tak wielkiego projektu jakim byla konwencja programowa a co dopiero z jakimis drobnymi sprawami.Nie wiem czy wiecie ile projektow PiS zlozyl w tamtej kadencji i tylko 30% doczekalo sie dyskusji i to tylko w parlamencie.Nie wiem czy zauwazyliscie jak pieknie na okraglo delikatnie mowi o platformie ale co do pisu zaraz uzywa jezyka dosadnego zrozumialego dla spoleczenstwa.No i zaraz uzywa argumentow ze niema alternatywy czyli ten PiS nic nie jest warty tak napewno nie postepuje czlowiek ktory jest przychylny komus
Bernard

Opozycja jest zupełnie blokowana, a sejm i parlamentaryzm w ogóle staje się zupełną fasadą. Mówiła o tym prof. Pawłowicz w radiu Wnet kilka tygodni temu, byłoby dobrze, gdyby prof. Staniszkis posłuchała tego. Ja mam wrażenie że ona tak od ściany do ściany. pozdrawiam serdecznie
Domyślny avatar

Mozesz mi nie wierzyc ze to nie jest od sciany do sciany a przez lata jedna taktyka.Przypomnij sobie jak krytykowala ostro Kaczynskiego kiedy rzadzil.Dzis o tusku przez gardlo jej takie slowa nie przechodza.Kiedy Kaczynski stracil wladze to ona krytykowala go mniej ale zawsze ostrzej niz tuska.Podczas wyborow zawsze wyskakuje ze tusk niema alterntywy itp.Poza tym zapytaj ja kiedys jaka ksiazke wydala razem z kucem.Lata temu pisalem Ci o polityczni.pl i nie wiem czy mi wierzyles choc bylo to malo widoczne a dzis widzisz juz oficjalnie jest pawlak network i jak mocno popieraja polikota.Popatrz tylko jak tytuluja dane konferencje.Byc moze ja widze to troche spokojniej niz wy bo nie mam az takiej papki medialnej.
Czarek Czerwiński

Też zwróciłem uwagę, że pani profesor mocno krytycznie wypowiada się o opozycji, tak jakby zapomniała o realiach, w jakich tej opozycji przyszło funkcjonować. W ogóle pani profesor bardzo mocno na tym spotkaniu teoretyzowała :) Zamiast jasno mówić, co i kto jest de facto największym złem obecnego systemu politycznego w Polsce, zaczyna niuansować na "dobrych" i "złych" w samej Platformie. Tak jak za PRL-u niektórzy dzielili komunistów na dobrych i złych, bo system jako całość miał być przecież nie do ruszenia.
Domyślny avatar

Ja mysle ze to sa proby niesmiale wprowadzania planu SCHETYNA.Nic wiecznie nie trwa i mysle ze przygotowywuja schetyne do przywodztwa w platformie i beda chcieli obrocic kota ogonem ze platforma jako calosc jest cacy tylko tusku wypatrzyl jej idee.Mam taka teorie bo nie widze nic innego na horyzoncie a ze tak w polityce sie postepuje to jest pewnikiem.Zreszta byliby glupcami gdyby nie mieli planu awaryjnego.Zapamietaj ze w polityce nic nie zostaje pozostawione przypadkowi i plany zawsze siegaja na lata naprzod.Inna rzecza jest czy ktos te plany im pokrzyzuje a mysle ze narod wyjdzie na ulice i wlasnie narod im to pokrzyzuje ciekawy jestem tylko czy opozycja jest do takiego scenariusza przygotowana zeby sie znowu nie okazalo ze ktos przez plot przeskoczyl i zawlaszczyl emocje narodu
Domyślny avatar

uhr

13 years 9 months temu

"beda chcieli obrocic kota ogonem ze platforma jako calosc jest cacy tylko tusku wypatrzyl jej idee". To mozliwe. Mowa o Schetynie już od dawna, ale i nazwisko Gowina sie pojawia na tej "giełdzie" - promowane przez niby opozycyjnych w stosunku do PO, ale opozycyjnych "konstruktywnie". Chocholi taniec. Powtórka z rozrywki. Żałość.
tumry

tumry

12 years 10 months temu

Powinniśmy wymagać, szczególnie od osób tak bardzo zaangażowanych w publiczne sprawy, aby się jasno deklarowały. Koniec z okrakowością. Inna sprawa, że postawy zawierające nutkę konformizmu wcale nie budzą mojej dezaprobaty. Należy pamiętać, że w Polsce brutalność V kolumny i rodzimej neokomuny, jest jak na standardy europejskie, więcej niż przysłowiowa. Ponadto reżim ma twarz Tuskola, a ten mściwy jest. Dziwne, że i o tym się w zasadzie nie mówi. Wśród kontestujących rzeczywistość polityczną, wyjątkiem w nienazywaniu wszystkiego po imieniu, prof. Jadwiga Staniszkis wcale nie jest.