Dziennik pokładowy, 3 styczeń 2012. Sytuacja na okręcie o nazwie POuska przyjmuje katastroficzny charakter. Kapitan Tusk już dawno nie stal za sterem, a jedynie ukrywa się w kantynie i wygląda od czasu do czasu przez peryskop demoskopu co dalej. W związku z tym, ze zajmuje się demoskopem, a nie sterem - łajba dryfuje na bezwiedne wody nihilizmu i zamętu przez braku kompetencji. Tymczasem Pouska przeżywa zagrożenie egzystencjalne. Już nie chodzi o to, że kapitan Tusk sprzedał ster i kamizelki ratownicze ale nie przejmuje się wcale stanem zdrowia swojej załogi. Jeśli załoga pomrze przez zaniechanie kapitana i kapitan pójdzie na dno przygnieciony kołem młynnym jakie sobie powoli zakłada na samego siebie. To tyle twórczości... a tak szczerze to sytuacja jest bardzo zła. Tu chodzi nie o nasze oszczędności czy zamożność. Tu chodzi o egzystencje i nasze zdrowie - wiec o życie. Niedługo przyjdzie nam na receptę pobierać jedynie czosnek, bo na nic innego nas nie będzie stać. Precz z tym rządem, wychodzę na ulice, protestuje.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 913 widoków
może prokuratura powinna zainteresować reformą "zdrowia"?
Moherowy Beret,
Czosnek jeszcze bez recepty