Najgorsi władcy Polski

Przez Godziemba , 29/12/2011 [07:33]

Kontynuując poprzedni quiz, pragnę teraz przedstawić ranking najgorszych władców Polski.

     Podobnie jak w poprzedniej „zabawie” przedstawię po jednym swoim „faworycie” z dynastii Piastów, Jagiellonów oraz władców elekcyjnych.

     Spośród Piastów palma pierwszeństwa przypada Władysławowi Hermanowi, który zaprzepaścił dokonania swego brata Bolesława Śmiałego, rezygnując z korony królewskiej oraz arcybiskupstwa gnieźnieńskiego – podstawowych atrybutów suwerenności państwa. Podporządkował swe państwo cesarstwu, a rządy w państwie oddał de facto w ręce komesa pałacowego Sieciecha, który sprawował je w interesie możnych. W końcowym okresie swych rządów przeniósł się do Płocka, dzieląc państwo między swoich synów – Zbigniewa i Bolesława. Po śmierci Hermana doszło do krwawej wojny między przyrodnimi braćmi, z której zwycięsko wyszedł Bolesław. Uprzedzam od razu, iż w swojej ocenie księcia nie kierowałem się uprzedzeniami Kraszewskiego, którego nawet w dzieciństwie nie mogłem strawić.

     Wśród Jagiellonów trudno wytypować najlepszego, ale także i najgorszego władcę. Wybieram jednak Jana Olbrachta (mimo, iż zadecydował o zwołaniu w 1493 roku pierwszego sejmu walnego), który wdał się w bezsensowną walkę z bratem Władysławem o tron węgierski, ale przede wszystkim doprowadził do koszmarnej klęski wojsk polskich podczas wyprawy mołdawskiej w 1497 roku (znane: „Za króla Olbrachta wyginęła szlachta”). W następstwie tej klęski doszło do powstania szerokiej koalicji przeciwko Polsce, w której oprócz Turcji, uczestniczyły Węgry, Tatarzy, Moskwa, a także Habsburgowie. Śmierć króla zapobiegła dalszym nieszczęściom.

     Rzeczypospolita miała pecha do królów elekcyjnych, wśród których wielu było złych: August III, Henryk Walezy, Jan Kazimierz, jednak wszystkich przebija – moim skromnym zdaniem - Michał Korybut-Wiśniowiecki, syn wielkiego wojownika Jeremiego. Był bezwolnym narzędziem w rękach magnatów, doprowadzając do całkowitej anarchii w państwie, rozdzieranym konfliktem między stronnictwem profrancuskim (tzw. malkontenci) a stronnictwem królewskim (tzw. regaliści). W momencie wybuchu wojny z Turcją, zamiast bronić państwa, zawiązały się dwie zwalczające się konfederacje – w Gołębiu i Szczebrzeszynie. Wzajemne animozje doprowadziły do klęski Rzplitej w wojnie z Turkami w 1672 i podpisania upokarzającego pokoju w Buczaczu. Król zmarł w 1673 roku wkrótce po zwycięstwie swego wroga Jana Sobieskiego pod Chocimiem.

A jakie są Państwa typy?

Tubylczy

To on doprowadził do trwającego 200 lat rozbicia dzielnicowego. On też, na zjeździe w Merseburgu, złożył hołd lenny niemieckiemu cesarzowi. Wskazuję na Bolesława Krzywosutego właśnie dlatego, że współczesna Polska znmierza wprost do rozbicia na regiony, które jako samodzielne podmioty, staną się częścią zdominowanej przez Berlin Europy. Co do Jagiellonów to wybór jest jednoznaczny. Spośró władców elekcyjnych wybór jest faktycznie trudny. Ja, nieco prowokacyjnie, typowałbym Jana III Sobieskiego. Ten świetny hetman był kiepskim politykiem. Co najgorsze, postępując wbrew polskiej racji stanu, uwikłał Rzeczpospolitą w konflikt z Turcją. Z perspektywy czasu widać, że była to fatalna decyzja. Zamiast walczyć z Turcją, Polska powinna z nią ściśle współpracować. Taki sojusz mógłby zdusić w zarodku rodzącą się potęgę Moskwy.
Godziemba

Aż tak źle nie oceniam Krzywoustego, udało mu się odeprzeć najazd niemiecki, zdobyć Pomorze a także na trwale ustanowić arcybiskupstwo w Gnieźnie. Testament nie był taki zły (chciał zapobiec walkom, mając na uwadze swoje boje z bratem Zbigniewem), jednak szereg okoliczności (kłótnie pomiędzy synami, rola możnych dążących do decentralizacji państwa) wpłynęło na rozbicie. Także surowo oceniam Jana Sobieskiego, ale w porównaniu do Korybuta, Augusta III czy Stasia kochanka Kasi, nie zasługuje na podium. Pozdrawiam
Leopold Tynenhauz

Z władców piastowskich faktycznie Władysław Herman jawi się jako jeden z najgorszych. Jeśli chodzi o Jagiellonów, to istotnie prezentowali oni dość wyrównany poziom, który wiązał się z konsekwentnym poświęcaniem interesów Korony na ołtarzu doraźnych korzyści Litwy. Jan Olbracht jest pod tym względem obserwacją wybitnie odstającą i rzeczywiście należy do jednych z najgorszych królów Korony. Różni bywali królowie elekcyjni, ale chyba w kategorii najgorszego nikt nie może przebić króla-zdrajcy, który wbrew obiegowej opinii więcej wydał na kochanki niż na ten cały mecenat kulturalny, który był li tylko flakonem drogich perfum, którym próbował pozornie gasić pożar Rzeczypospolitej. Pierwsze miejsce bezapelacyjnie dla Ciołka.
Godziemba

Ciołek ma zapewnione miejsce na podium, jednak nie widzę go na pierwszym miejscu. To jednak subiektywna ocena. Pozdrawiam