Bankructwo polskiej lewicy

Przez Jacek K.M. , 30/11/2011 [20:38]
W dzisiejszych czasach uśmiercania marzeń, głośnych skandali wokół upadków banków, naturalnej śmierci ideologii i całych systemów, spójrzmy na zdegenerowaną tkankę polskiego komunizmu, polskiej lewicy. Zastanawiam się czy w Polsce kiedykolwiek istnieli ideowi komuniści, a nie tylko głodne społecznego awansu oszołomy po heglowskim ukąszeniu, idący pod parasol ochronny władzy zdegenerowane grupy ambitnych i podszytych strachem pryszczatych duchowo wyrostków. Upadek i kompletną demoralizację wyznawców komunizmu w PRL, można by tylko obrazowo porównać do ewentualnej wirtualnej historii cnotliwych panienek z konwentu o ostrej regule. Jeśli przyjmiemy, że po zderzeniu się z normalnym życiem społecznym, panienki te już mniej natchnione przekształcają go w pierwszej klasy burdel (przepraszam siostrzyczki za porównania). Komuniści polscy, postąpili dokładnie tak z zasadami i ideami komunistycznymi w połowie lat 80-tych, kiedy to pod batutą premiera Rakowskiego w zorganizowany sposób zaczeli nowe szulerstwo i ekonomiczną dywersję na majątku narodowym. Wtedy to sekretarze komitetów partii komunistycznej PZPR i ich ramię ochronne ( rozmaite służby w tym SB), przeflancowali się wchodząc w skład spółek własnościowych lokalnych banków i stając się ich właścicielami, bądż czerpiąc zyski z ich sprzedaży. Podobną operacją przejęto „sprywatyzowano” polskie przedsiębiorstwa. W ten sposób polscy komuniści zadrwili sobie ze swojej teorii naukowego socjalizmu, z jego wyższości i konieczności historycznej, tym samym udowadniając, że są nie wierzącą w nic mafijną organizacją zdegenerowanych dorobkiewiczów, zainteresowaną tylko pośpiesznym napychaniem własnych kieszeni cudzą własnością. Komuniści udowodnili tym, że w przeszłości byli mafią opartą na władzy i strachu, zmieniając następnie profil w okresie „przeobrażeń ustrojowych” na bardziej nowoczesną i postępową mafię opartą na pieniądzu, władzy i mediach. Dla reszty społeczeństwa to zaiste niewielka różnica. Ktoś powie to nie sprawiedliwe, że przemian „majątkowych” dokonali PZPR-scy bezideowi aparatczycy! Wtedy zapytam: czy reszta lewicy protestowała przeciwko temu ekonomicznemu puczowi u schyłku PRL-u? Nie odkryję Ameryki, kiedy powiem, że prywatyzując majątek narodowy pod koniec PRL i przejmując ponownie nad nim kontrolę, lewica popełniła ideowe i polityczne samobójstwo i niczym tego nie „zamydli”. Nawet jeśli podwoi liczbę Żakowskich, Sierakowskich,Olejników czy Michników w mediach, próbując wmówić nam, że jest inaczej. Lewica zapomniała mądrości swojego guru Lenina, który prorokował, że ci głupi kapitaliści sprzedadzą z zyskiem sznur, na którym się ich powiesi. Niestety klątwa mówi, że temu który nie zna własnej historii, będzie dane mu ją powtórzyć . Tylko, że historia powtarza się wtedy farsą. Lewica sama z ogromnym zapałem zawisła na swoim sznurze, którego zapragneła i pozazdrościła kapitalistom... Lewicy już nie ma.
Bernard

ale co to znaczy "ideowy komunista"? Utarło się takie określenie i nie zgrzyta, ale jak brzmiałby "ideowy nazista"? Dla mnie ideowa lewica to był Daszyński i wojna w 20 roku. Podobno dzisiaj lewicą ma być Palikot, w którego fabryce w Biłgoraju związków zawodowych nie można było uświadczyć...
Domyślny avatar

Tak bez pomocy słowników, można powiedzieć, że ideowość, to identyfikacja z określonymi poglądami, wizją rzeczywistosci do której ludzie ideowi dążą, to wiara i zaangażowanie i spójny z tym wysiłek, a nawet poświęcenie. PPS (nawet Pużaka, powojenny), oddał ogromne zasługi dla Polski, ale komuniści będąc fomacją totalitarną wycieli go w pień, albo zmiażdżyli. To co jest dzisiaj, to popłuczyny, "dziesiąta woda po kisielu". Pozdrawiam. Jacek.