Kara za „namiot”? Kategoria: konsultant

Przez kelner , 31/10/2011 [15:20]

Pod namiotem „Solidarnych 2010” J.Tomaszewski odsłonił wiele usilnie zasłanianych spraw dotyczących działań PZPN-u, budowy stadionów i podobnych. Czekałem na „zemstę”, oto jest, ale cieszy fakt, że „wróg” czyta „blogpress”. "newsweek" mimo anglojęzycznego tytułu jest zdaje się produktem niemieckim. Tenże ( jakże polski ) „newsweek” podał: Jan Tomaszewski był konsultantem Służby Bezpieczeństwa. Jest zasadnicza różnica między kapusiem (TW) a konsultantem: 1. konsultant nie podpisywał lojalki 2. konsultant nie brał pieniędzy za informacje 3. konsultant nie donosił na zlecenie tylko rozmawiał z kimś , o kim nie wiedział, że jest ciotą z SB. 4. konsultant nie miał pojęcia, że informuje SB (mógł np. spotkać się w kawiarni z Michnikiem z SB a wydawało mu się, że gada z jakimś świrem z opozycji). Tomaszewski: To że jakiś ubek mnie zarejestrował, trudno. A zresztą tam jest napisane, że jestem magistrem i nauczycielem wuefu, a nigdy nim nie byłem. Boją się, że nie dopuszczę do zamiecenia pod dywan różnych afer, tak jak „afery hazardowej”, a chodzi o miliardy złotych przy przekrętach z budową stadionów. To jest polityka. Jestem odporny – zaznacza poseł-elekt. Nigdy nie byłem konsultantem Służby Bezpieczeństwa.

Byłem konsultantem, ale reprezentacji prowadzonej przez Andrzeja Strejlaua. Tylko i wyłącznie – zaznacza Jan Tomaszewski. Profesor Żaryn odnosząc się do tematu powiedział: - Nie znam dokumentów dotyczących Jana Tomaszewskiego, ale możliwa jest taka sytuacja. Służba Bezpieczeństwa mogła go traktować jako konsultanta a on o tym nawet nie wiedział . Milkną działa mające zadziałać negatywnie na cały PiS ( Ziobro i ziobryści ). Czas na kolejne, tym razem mają one związek ze zbliżającymi się ME 2012, trzeba odciąć podejrzenia by móc dalej kręcić, mącić, mieszać i kraść ile wlezie i nikt nie może w tym przeszkadzać! Ubecja, esbecja, wsioki rządzą wszystkim, na życzenie niestety bardzo wielu oszołomów i naiwniaków w imię nowoczesności, europejskości i innych naleciałości.

Bernard

bycie konsultantem też było formą tajnej współpracy (różną od bycia TW, Gmyz porównał konsultanta do kogoś w rodzaju biegłego) i jako taka powinna być ujawniona w oświadczniu lustracyjnym. Zależy co jest w papierach i czy było to swiadome czy nie. Niedługo się okaże, co na to IPN. PS A nie watpię, że bda sie mścić. Do blogera wysłali ABW pod bronią, do piekarza wysłali sanepid, do paprykarza CBA, itd... Przesłanie jest proste - siedzieć cicho, nie podskakiwać jeśli nie chcecie kłopotów.
tvradom.pl

Szanowny blogerze kelner . Chciałem powiedzieć, że zgadzam sie z tobą w 200%. Pan Jan Tomaszewski to piersza klasa uczciwości człowiek i jak nie mają nic na niego to wyciągają mu jakieś głupoty. Rząd Tuska poprostu panikuje, i zamiast sie wziąc do roboty zajmuje społeczenstwo bzdetami. Nie dajmy się omamić.
alter

alter

13 years 11 months temu

Konsultant - kategoria świadomej współpracy polegająca na wykorzystywaniu wiedzy osoby współpracującej (np. sporządzanie ekspertyz) http://katalog.bip.ipn.gov.pl… Grzech Tomaszewskiego polega na tym, że się nie przyznał do kontaktów z SB. Grzech PISu, że nie sprawdza osób, które wprowadza do polityki lub swoich instytucji. Były już przypadki ZOMO-wców,komunistycznych sędziów, TW-ulców itp. A Tomaszewskiego wystarczyło sprawdzić w podstawowej bazie IPN tzn. Kartotece Ogólno Informacyjnej (KOI). PS. A to, że druga strona to wykorzystuje chyba nie powinno dziwić. My też tak robimy...
alter

tvradom, jeszcze raz podaje link, bo może przeoczyłeś: http://katalog.bip.ipn.gov.pl… Nie mylmy dwóch spraw. Tomaszewski powiedział, iż nie wiedział, że jest zarejestrowany i wiele osób(w tym autorytety) powtarzają, że to mogła być nieświadoma współpraca. I zgoda, bo czym innym jest nieświadomość faktu rejestracji przez SB, a czym innym jest nieświadomość współpracy. Raczej wątpliwe jest, że konsultant nie miał świadomości, iż rozmawia z SB. Wystarczy, by każdy kandydat do PIS wystąpił do IPN o swoje dokumenty i sprawa byłaby czysta. Pan Tomaszewski otrzymałby z IPN kopie dokumentów na swój temat i mógłby się do nich odnieść. A tak pewnie sąd orzeknie, że nie jest kłamcą lustracyjnym - jak w przypadku Bolka i wielu innych, ale smród się będzie ciągną. Ciekawe jest to, że wielu zlustrowanych działaczy niepodległościowych ma ogromne problemy z wstąpieniem do PIS, bo działacze PIS boją się konkurencji. Ale przyjmują do partii ludzi bez "świadectwa moralności" z IPN.