Podpalił się człowiek. Sam, z własnej woli chciał sobie odebrać życie. I zrobił to publicznie , dla niego w najwłaściwszym miejscu czyli przed siedzibą tych, których uważał za odpowiedzialnych jego desperacji i tragedii.
Napisał list ,w którym krzyczał jak zawiodło go państwo , które reprezentuję ci, którzy są dziś u władzy. Z nazwiskami osób , które zamiast decyzji wybrały milczące lekceważenie wobec spraw , które dla niego były najważniejsze.
I zrobił to człowiek, który te osoby wybierał i popierał ich działania przez lata. Człowiek, który jak miliony uwierzył w cuda, zieloną wyspę, „nową przyszłość” i europejskość. Za to nie widział potrzeby prawa i sprawiedliwości. Teraz przejrzał , szkoda, że otwarcie oczu kosztowało go tak wiele…
Ale najgorsze jest to, że jego krzyk , jego ból i jego oskarżenie zostaje natychmiast przestawione jako nieistotny wybryk desperata, szaleńca, ot jednego z wielu którym się „nie udało”.
Co idzie w mediach ? Prawda ? Opis tragedii ? Głębsze przesłanie ? Ależ skąd !! W mediach jest przekaz niewidocznego biura politycznego – „..pisał także do PiS !” Bo to ma zostać zapamiętane – umoczyć opozycję, nie zajmować się żadnymi przesłankami skąd, dlaczego, jak i kiedy – pozamiatać niewygodne pytania i odpowiedzi po dywan !
Tylko, że to się nie uda. Ile by nie było żółtych pasków, ten temat śmierdzi. Za chwilę odezwą się inni, podniosą głos ci, którym też władza zabrała pracę, przyszłość, zeszmaciła i kazała pokornie siedzieć cicho. A wiecie kiedy ? Kiedy trzeba będzie wkładać kartkę do urny.
I każda karta wyborcza z głosem przeciwko PO będzie miała ten zapach spalenizny. Brutalne słowa, wiem, ale takie jest życie. Smród który ciągnie się od stoczni i katarskich inwestorów, przez aferę hazardową i Smoleńsk dziś cuchnie spalenizną.
I tylko od ilości tych głosów zależy, czy po wyborach uda się go rozproszyć w imię naprawy RP. W innym wypadku może do niego dołączyć zapach krwi. Tej , która może się polać na ulicach.
I obym nie był złym prorokiem…
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 816 widoków
Podpalenie pod KPRM. Całe listy Andrzeja Ż.