Guzik mnie obchodzi strategia partyjna. I niewiele więcej interesuje mnie medialny bełkot. Czy przeprosi (nie wiem kogo, naprawdę), czy dostanie naganę od szefów – nie ma to nic wspólnego z tym, że powiedział to, co każdy widzi .
Bo o wiele ciekawsze jest pytanie ;
Miał czy nie miał Hoffman racji ?
Chłop brzmi dumnie, ale chłop który chłopstwa się wstydzi to brzmi śmiesznie. A o tym przecież Hoffman mówił, nieprawdaż ?
A przecież to nic nowego – a w latach 50-tych było inaczej ?
Kiedyś wyciągała ludzi ze wsi komuna kusząc „rozwojem”, nowoczesnością, pogardą dla zaniedbanej wsi i możliwością dołączenia do „inteligencji miejskiej” i klasy robotniczej. A dziś co, jest lepiej ?
A dziś skąd się wzięli MWzWM ? Z nieba spadli, czy pouciekali „od chłopstwa” ?
Skąd te setki tysięcy szwendających się po cichutku po korytarzach korporacji ( oczywiście korporacje jedynie w sensie przykładu) – tyle, że tym razem rozczarowanie różnicą pomiędzy oczekiwaniami a osiągniętym statusem jest ogromne. I trzeba sobie w inny sposób zapewnić dowartościowanie,. Stąd poparcie dla najgłupszych idei, byle by pozwalały na zapomnienie o wiejskim rodowodzie. Byle znaleźć akceptacje.
I jak młodzieżowi działacze za komuny, tak i i dziś to te „wiejskie baranki Boże” stanowią pierwszy szereg potakiwaczy i najgłośniej krzyczą.
Bo największą głupotą jest „zapominanie” swoich korzeni. Wpisywanie się na siłę w to co modne, oczekiwane od współ-miejscowych i ogólnie „miejski sznyt”
Nienawiść do religii , nie mająca NIC wspólnego ze światopoglądem, a jedynie z potrzebą wpisania się w trend rodem z pubów i koncertów. Zamiana wartości pracy (bo na wsi się pracuje, i to ciężko!) na wartość kredytu na nowy samochód czy telewizor. Byle się nie wyróżniać, byle zetrzeć podejrzenia o wiejskich korzeniach. Bo to takie moherowo przaśne…
Niejeden chłop zapewne żałuje, że, zamiast najpierw sprawdzić, czy jest odpowiednio mądre i wie co to wartości „chłopa”, „puścił dziecko do miast” by miejskie bruki szlifowało i wstyd ojcu robiło.
I szkoda , że wzorem starego Talara nie wziął za pas i po gołej d… – ale dziś nikt mohera nie słucha, mohera się dożyna a na wieś jeździ po jajka ekologicznego chowu i pokazać sąsiadom nową brykę. Raz na rok. I poopowiadać, jakie fajne te tańce z małpami.
Jeżeli naprawdę myślicie, że widząc i słysząc , prawdziwy chłop się na Hoffmana obrazi, to ręczę wam, że prędzej powtórzy to swojej latorośli jak znów przyjedzie „po miodek i owoce”, przy czym nie będzie to miłe powtórzenie.
A co zrobią z Hoffmanem – mi jest obojętne, chłop potęgą jest i basta. Tylko dzieci ma często głupie, niczym jak po PSL-owcach…
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 762 widoki
fraki leżą poprawnie dopiero w trzecim pokoleniu