Wstrząsy działały na samolot od góry

Przez Margotte , 26/08/2011 [18:25]
"W ciągu pół sekundy przyspieszenie spadło do wartości bliskiej przyspieszeniu na powierzchni Księżyca. Jestem fizykiem i potrafię sobie wyobrazić, jakiego rzędu siła mogła spowodować taką zmianę". W Tygodniku Solidarność ukazała się rozmowa z prof. Kazimierzem Nowaczykiem, fizykiem z Uniwersytetu Maryland, ekspertem zespołu pracującego pod przewodnictwem Antoniego Macierewicza. Prof. Nowaczyk - "W ciągu pół sekundy przyspieszenie spadło do wartości bliskiej przyspieszeniu na powierzchni Księżyca". – Co spowodowało impulsy, które szarpnęły samolotem na wysokości 15 metrów? Prof. Nowaczyk – "Na tym etapie analiz mogę stwierdzić jedynie, że siła, która te wstrząsy wywołała, działała na samolot od góry. Odczytać to można bezpośrednio z wykresu przyspieszenia pionowego na rys. 45 w angielskiej wersji Raportu MAK". – Czy te wstrząsy rozerwały samolot? Prof. Nowaczyk – "Wstrząsy były bardzo silne i gwałtowne. Szczególnie drugi, podczas którego zmniejszyło się sześciokrotnie 9od 1,2g do 0,2g gdzie g to przyspieszenie ziemskie). Oznacza to, że w ciągu pół sekundy przyspieszenia spadło do wartości bliskiej przyspieszeniu na powierzchni Księżyca. Jestem fizykiem i potrafię sobie wyobrazić, jakiego rzędu siła mogła spowodować taką zmianę, ale nic nie wiedząc o jej charakterze i o konstrukcji samolotu, nie jestem w stanie powiedzieć, czy mogła rozerwać samolot". [...] Według odczytów TAWS dopiero za jego piątym alarmem, przemilczanym zarówno w raporcie MAK, jak i Millera, nastąpiły dramatyczne wydarzenia, które miały decydujący wpływ na przebieg ostatnich sekund katastrofy, a więc dwa wstrząsy i zamrożenie FMS pozbawionego zasilania. Jak wyglądało tych kilka ostatnich sekund (około trzech) trudno mi jest w tej chwili powiedzieć. Analizy nie zostały jeszcze zakończone". Więcej: http://lubczasopismo.salon24.pl/glosoddolny/post/… P.S. Myślę, że to jest ten fragment wykresu. Całość na s. 45 angielskiej (i polskiej) wersji raportu MAK.
Tubylczy

Dlaczego tak piszę - dlatego bo to właśnie prof. Kazimierz Nowaczyk rozpowszechnia fałszywy pogląd.

Według niego, samolot po utracie końcowego fragmentu skrzydła (konsekwencją czego jest obrót samolotu wokół własnej osi) musi NATYCHMIAST zmienić kurs.

Można to usłyszeć np. tu: http://www.youtube.com/watch?v=5prXNJwXDOQ

(...) wiemy na pewno, samolot pomiędzy brzozą, a piątym TAWSem, nie wykonywał beczki. Wykonanie beczki wiąże się natychmiast ze zmianą kursu (...)

Ten fałszywy punkt widzenia bezrefleksyjnie powielają kolejno Pan Antoni Macierewicz i redaktor Tadeusz Święchowicz. Trudno mieć o to do nich pretesnsje, działają w dobrej wierze ufając Panu Nowaczykowi.

Tymczasem, Pan Nowaczyk powinien dobrze wiedzieć, że nic nie dzieje się NATYCHMIAST, na wszystko potrzebny jest czas reakcji. Nawet najprostszy model zachowania samolotu po oderwniu końcowego fragmentu skrzydła (jednorodny walec + dwie powierzchnie skrzydeł) pozwala stwierdzić, że czas po którym samolot zacznie wyraźnie odchylać trajektorię jest rzędu sekund (nie zaś ułamków sekund).

Przedstawiona przez MAK trajektoria lotu (uwzględniająca oderwnie fragmentu skrzydła i wejście w obrót w okół własnej osi) jest więc możliwa.

Trudno zaufać Panu Nowaczykowi w jego pozostałych wnioskach, skoro w przedstawionej wyżej sprawie tak dalece mija się z rzeczywistością.

Domyślny avatar

"(...) wiemy na pewno, samolot pomiędzy brzozą, a piątym TAWSem, nie wykonywał beczki. Wykonanie beczki wiąże się natychmiast ze zmianą kursu (...)" To jest pewien skrót myślowy. W punkcie oderwania części skrzydła rozpoczyna się zmiana toru samolotu. "Przedstawiona przez MAK trajektoria lotu (uwzględniająca oderwnie fragmentu skrzydła i wejście w obrót w okół własnej osi) jest więc możliwa." Ale właśnie taka trajektoria zakrzywiona trajektoria jest w raporcie MAKu na str. 88 w wersji angielskiej. Myślę, że o różne rzeczy można MAK posądzać, ale takie podstawowe prawa fizyki na pewno znają.