Spotkanie z Leszkiem Misiakiem i Grzegorzem Wierzchołowskim

Przez Blogpress , 27/07/2011 [00:06]
W Hybrydach odbyło się spotkanie z Leszkiem Misiakiem i Grzegorzem Wierzchołowskim. Zostało zorganizowane przez Warszawski Klub "Gazety Polskiej" a prowadzącą była jego szefowa - Anita Czerwińska. Dziennikarze "GP" i "Nowego Państwa" opowiadali m.in. o tym, co ich skłoniło do tego, by dążyć do prawdy wbrew stanowisku mainstreamowych mediów. Mówili o tym co już wiedzą na pewno, jak układała się współpraca z ekspertami i jak musieli być ostrożni - np. za eksperta podawał się człowiek, którego nazwisko odnaleziono w raporcie z weryfikacji WSI. Misiak i Wierzchołowski ujawnili, że do książki, którą mają zamiar wydać jeszcze w tym roku, przygotowują nowe materiały. Odpowiadali na wiele pytań, dotyczących m.in. kokpitu Tu-154M, przyczyn rozczłonkowania samolotu oraz ciał ofiar, teorii wybuchu. Obecny na sali Andrzej Melak opowiadał o tym, jak są traktowane przez rząd Donalda Tuska rodziny ofiar katastrofy, mówił o sfałszowanej dokumentacji medycznej, którą przekazali Rosjanie (podawał szczegóły), o konieczności ekshumacji ciał. "Czytając o bracie, miałem wrażenie, że czytam o zupełnie kimś innym. Podano, że brat miał 195 cm, a był niższy ode mnie i miał ok. 172 cm. Był tęgi, ponad 100 kg ważył; podano, że był z lekką otyłością. Był ubrany w białą koszulę i krawat. Widziałem go na zdjęciu, które było zrobione po katastrofie, był kompletnie ubrany, był w całości. A Rosjanie napisali - niebieska koszula, uszkodzenia twarzy - których ani na zdjęciu, ani później przy identyfikacji zwłok absolutnie nie widziałem". Wspomniał o przypadku żony-lekarki, która była pewna, że nie było sekcji zwłok jej męża i była obecna przy zamykaniu trumny ze zwłokami męża, a jednak w dokumentacji medycznej, którą otrzymała, dane o sekcji się znalazły. Ujawnił też, że rodziny ofiar były wraz z młodzieżą na miejscu katastrofy w Smoleńsku, a potem na wniosek prokuratury rosyjskiej wszyscy byli przesłuchiwani. W razie odmowy składania zeznań grożono wywiezieniem do Rosji i skazaniem na karę według prawa rosyjskiego (obóz odosobnienia). "Prawda zawsze wyjdzie. Prawda jest tylko jedna. Nie ma półprawd, które chcą nam wmówić. Kłamcą jest w tym przypadku polski rząd, na czele z premierem, który wprowadza wszystkich w błąd i lekceważy nas" - dodał Andrzej Melak. Jak podkreślił dziennikarz Grzegorz Wierzchołowski, wiemy na pewno, że: - samolot był remontowany pod nadzorem rosyjskich służb specjalnych, - był źle naprowadzany, - rozpadł się 15 metrów nad ziemią, - stan wraku nie zgadza się z tym, co mówią nam Rosjanie, - Rosjanie unikają przekazania nam podstawowych dowodów czyli coś ukrywają. Chodzi m.in. o sekcje zwłok. Rząd polski nie zadbał o to, by przy sekcji zwłok obecni byli polscy specjaliści, a nawet w tej kwestii kłamał. Jerzy Miller odmówił poinformowania rodzin o treści raportu, gdyż ma zobowiązania wobec strony rosyjskiej, która musi pierwsza poznać prawdę. To, jak powiedział Antoni Macierewicz w wywiadzie, który ukaże się w najbliższym numerze "Gazety Polskiej", praktycznie dyskwalifikuje premiera Donalda Tuska jako urzędnika polskiego. Audio: Relacja: Margotte i Bernard.
Rzepka

Rzepka

14 years 2 months temu

nagradzani wcześniej przez tygodnik Press, pyta Leszek Misiak i jest to pytanie retoryczne. Wiadomo bowiem, że Press reprezentuje tylko jedno środowisko dziennikarskie, to bliskie GW i innym prorządowym mediom więc w ogóle nie ma o czym mówić... Dlatego chwała dziennikarzom GP za to co zrobili i co robią w kwestii wyjaśnienia przyczyn tragedii smoleńskiej Dziękuję za relację i pozdrawiam serdecznie :)
moherowy beret

czytam i oczom nie wierzę,może mam przewidzenia.Znaleźć się w obozie odosobnienia na terenie np.pięknej Syberii,to brzmi prawie jak w powieści.Jest XXI wiek i takie wczasy?
Domyślny avatar

Nurni

14 years 2 months temu

Oczywiście najbardziej frapujące bylo to na co nie chcieli odpowiedzieć. Jakieś części samolotu są w rekach prywatnych. Uwaga z innego miejsca. Po zamachu w Lockerbie zapisy wszelkich rejestratorów nie powiedziały NIC o przyczynach tamtego "wypadku". A czesci jak i ciała - owszem.
Margotte

W ogóle byli dość ostrożni, co mnie nie dziwi, zważywszy na to, że są narażeni na ataki nieżyczliwych mediów. Każde słowo ma swoją wagę i może być użyte przeciwko nim. Zwłaszcza, ze na niektóre rzeczy dowodów bezpośrednich nie ma, jest tylko przekonanie lub poszlaki. A nie można czegoś powiedzieć na pewno, jeśli się tego w 100% nie wie albo ujawnianie faktów jest przedwczesne.