Antoni Macierewicz o książce Anatolija Golicyna

Przez Katarzyna , 16/06/2011 [17:22]

Po katastrofie smoleńskiej weszliśmy w szczególny zakręt historii Polski. Miotamy się między jednym doniesieniem a drugim. Rano dowiadujemy się, że ktoś ukrył w rządzie polskim zdjęcia amerykańskie z katastrofy, wieczorem, że prokuratura niezwłocznie je otrzymała.
Wielu z nas zaczyna już rozumieć, że nie są to informacje, lecz dezinformacje. Stara się z nich odkryć ziarenko prawdy i przede wszystkim cel bombardowania opinii społecznej wykluczającymi się informacjami, za które nikt nie ponosi odpowiedzialności.
Jak to możliwe, by służby specjalne tak opanowały przekaz medialny? Gdzie kończy się wykorzystywanie dezinformacji dla celów wyborczych, a gdzie zaczyna się zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa polskiego?

Zrozumienie mechanizmów, którymi kieruje się polityka sięgając po narzędzie dezinformacji, pozwala oswoić emocje i w ich miejsce wprowadzić rozum. To pierwszy krok do czytania między wierszami w doniesieniach i tym samym ograniczenie skutków potężnej broni, jaką jest dezinformacja.

W 2007 r, kiedy wydawało się, że wreszcie jest szansa na oczyszczenie z wpływów GRU i budowę polskich służb specjalnych, wydano szczególny podręcznik: Anatolij Golicyn Nowe kłamstwa w miejsce starych.
Bez trudu możemy odszukać w Internecie życiorys Anatolija Golicyna, dlatego pomijamy go w audiobooku.
Lekturę zacznijmy jednak od Przedmowy polskiego wydawcy, bo pozwoli nam lepiej zrozumieć, dlaczego dziś książka jest wciąż aktualna.
W przedmowie do wydania Antoni Macierewicz ówczesny Szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego napisał:

Nie ma zapewne ważniejszej książki dla naszej wiedzy o celach i metodach działania służb sowieckich i rosyjskich jak praca Anatolija Golicyna „Nowe kłamstwa w miejsce starych”. Ukazała się wpierw w niewielkim nakładzie w 1984 r. ale od tamtego czasu jej tezy dzielą społeczność służb specjalnych na całym świecie.
Większość odrzuca tezy Golicyna, mniejszość podzielając je
wskazuje na to, że jak mało które zostały one zweryfikowane przez bieg wydarzeń.

Golicyn pisał swoją książkę przez kilkanaście lat i kiedy wydał ją w 1984 r. skoncentrował się wokół kilku tez: po pierwsze wskazywał na fakt, iż niezmiennym celem „systemu sowieckiego” jest panowanie nad światem i temu podporządkowane są wszystkie działania. Po drugie przypominał, że najważniejszym sowieckim
i rosyjskim narzędziem oddziaływania na Zachód jest systematyczna dezinformacja, której celem jest wprowadzenie w błąd społeczeństw i rządów zachodnich tak by zrealizować cel strategiczny.
Po trzecie podkreślał, iż Zachód nie rozumie natury „systemu
sowieckiego” i zamiast analizować jego rzeczywiste działania
komentuje podrzucane treści dezinformacyjne.

Zachód bowiem wierzy w ewolucję, przemiany itd. „systemu
sowieckiego” podczas gdy ten bez względu na oficjalną nazwę
państwa i tytuły sprawujących władzę od czasu rewolucji sowieckiej nie ulega zasadniczym zmianom a jedynie doskonali swoje metody podboju świata. Do takich metod należało wykreowanie w latach 50-tych opinii o konflikcie chińsko-sowieckim a także stworzenie całego systemu ruchów dysydenckich. O ile operacja pierwsza służyć miała dezinformacji geopolitycznej i zmierzała do zmiany koncentracji sił strategicznych Zachodu to operacja
druga, nie mniej groźna – miała na celu przygotowanie teatru
do zasadniczego uderzenia.

Tezy te w roku 1984, gdy książka ta się ukazała, mogły zdumiewać i prowokować do kpin. Dziś nawet najbardziej zagorzali zwolennicy pierestrojki itp. muszą przyznać, że to Golicyn miał rację. Tak głęboko analizowany i warunkujący światową geopolitykę konflikt chińsko-sowiecki został zastąpiony oczywistym już sojuszem strategicznym, który poszerzony o Iran tworzy dziś najbardziej niebezpieczny sojusz ofensywny świata. Podobnie stało się z pierestrojką na obszarze europejskich państw dawnego imperium sowieckiego. Wyzwolone spod bezpośredniej okupacji
sowieckiej, przyjęte do NATO i UE wciąż pozostają pod
dominującym wpływem dawnego okupanta. Nie ma też wątpliwości,
że stało się tak właśnie dlatego, że Rosji sowieckiej udało
się w latach 60-tych i później zastąpić autentyczną opozycję niepodległościową ruchami dysydenckimi, których celem była nie niepodległość lecz socjalizm z ludzką twarzą.

Oczywiście procesy, które sprawiły, iż niepodległość państw
okupowanych niegdyś przez Rosję sowiecką jest wciąż kwestionowana w praktycznym działaniu polityki rosyjskiej, są o wiele bardziej skomplikowane. Ale ich istotą jest wciąż olbrzymi wpływ elit ukształtowanych i kontrolowanych przez system sowiecki. Łatwo to zauważyć przyglądając się trudnościom z odrzuceniem sowieckiego bagażu, dekomunizacją i lustracją, odbudową prawdziwych narodowych i niepodległościowych elit przywódczych.
Przykład polskich służb specjalnych a zwłaszcza WSI, które
do 2006 r. kierowane były przez kadry ukształtowane przez GRU, mówi sam za siebie. A przecież Polska to kraj o najsilniejszych dążeniach niepodległościowych na tym obszarze! Jak trudna więc jest sytuacja gdzie indziej.

Golicyn w 1984 r. dzięki precyzyjnej analizie przewidział powstanie rządu grubej kreski Tadeusza Mazowieckiego, porozumienie rosyjsko-niemieckie, powrót sojuszu chińsko-rosyjskoirańskiego.
Już chociażby z tego powodu książka ta powinna stać
się obowiązkowym podręcznikiem polskich służb specjalnych.
Stworzenie nowych służb wojskowych a zwłaszcza SKW, po likwidacji WSI, otwarło drogę do nowego systemu kształtowania
kadr uniezależnionych wreszcie od wpływów sowieckich. Dla
nich przygotowano to pierwsze polskie wydanie książki Anatolija Golicyna. Jej studiowanie pomoże lepiej rozumieć zagrożenia jakie stoją przed Polską, a które służba kontrwywiadu ma obowiązek zwalczać.

Sam Anatolij Golicyn we wstępie do swojej książki napisał, między innymi:

Ta książka to efekt niemal dwudziestu lat mojego życia. Prezentuje moje przekonanie, że przez cały ten okres Zachód nie rozumiał natury zmian w świecie komunistycznym i że został zwiedziony i wymanewrowany przez komunistyczną przebiegłość.
Moje badania nie tylko wzmocniły to odczucie, ale także
doprowadziły mnie do wypracowania nowej metodologii analizy
działań komunistów. Metodologia ta bierze pod uwagę dialektyczny charakter strategicznego myślenia komunistów. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie wykorzystywana przez badaczy komunizmu z całego zachodniego świata.
------------------------------------------------

Zapraszamy słuchaczy Niepoprawnego Radia PL do słuchania kolejnych odcinków książki Anatolija Glicyna. Odcinek pierwszy w 224 audycji - jej premiera dziś (16 czerwca 2011 r.)

19:43 Blog:Katarzyna - Antoni Macierewicz o książce Anatolija Golicyna
19:54 Książka:Anatolij Golicyn (czyta Katarzyna) - Nowe kłamstwa w miejsce starych

Domyślny avatar

Nurni

14 years 4 months temu

to lektura absolutnie obowiązkowa. Dobry pomysł z czytadłem.
Katarzyna

Czas na poznanie języka wroga. :-) Mamy duże zaległości, bo wydawało się nam, że uciekliśmy wstępując do UE. Dzięki za wsparcie. Pozdrawiam
Bernard

była udostępniona w internecie w całkiem legalny sposób :) i wywarła na mnie duże wrażnie. Z jednej strony książka ta wydaje się aż nadto "spiskowa" (zwłaszcza jeśli chodzi o wątki chińskie czy jugosłowiańskie), z drugiej zaś proroctwa Zbigniewa Brzezińskiego okazały się niewiele warte, a Golicyna się sprawdziły :) pozdrawiam
Domyślny avatar

Nurni

14 years 4 months temu

Jeszcze raz zachęcam. Bernard ma racje, rzecz w sieci jest, zdaje się w wielu miejscach. Ale jak kto nie ma czasu czytac to niech właczy radio Markad i robi cokolwiek, słuchając w tle. Po chwili bedzie słuchał - a pracował własnie w tle :)
Katarzyna

Nie ma problemu, bo będzie też na stronie radia audiobook. Każdy odcinek przy poobiednim leniuchowaniu będzie można wysłuchać. Fakt, że premiery audycji Niepoprawnego Radia są tylko 2 razy w tygodniu. Niecierpliwi mogą więc czytać z internetu książkę. Czyta się jednak PDF fatalnie. Chyba że ludziska mają już wprawę.:-) Pozdrawiam
Niepoprawne Radio PL

Dziękuję za wspaniały slogan dla radia :) radia robionego przez coraz większy zespół, GG, Katarzyna, JaWa, szybkowara44, Natusiewicza, Arka z Irlandii i kilka innych fajnych osób. Pozdrawiam MarkD
malyy5

malyy5

14 years 4 months temu

Największym grzechem głównym zachodu ,było i jest "sądzenie wszystkich według swojej miary"gdyż niedocenianie przeciwnika było zawsze przyczyną upadku wielkich cywilizacji. To okrutne,gdy człowiek/naród wpada w samouwielbienie swojego "geniuszu",a utwierdzany w swej "mądrości"-czyli głupocie bankrutuje politycznie(zachód).Kiedyś na to mówiono slangiem-"głupota profokofana"i niechybnie z taką mamy obecnie do czynienia.Krótko mówiąc - zachód nie powinien stosować tych samych standardów dla Rosji,co do innych państw kultury zachodniej.Na domiar złego USA ,również wpadły w ten niemądry nawyk.Podczas gdy wywiad amerykański i zachodni osiadł na laurach, po jak mu się wydawało zwycięstwie nad komunizmem i rozpadem ZSRR ,tak naprawdę Rosja jedynie zmieniła taktykę i nazwę na Federację Rosyjską.Lech Kaczyński starał się uzmysławiać zachodowi ,że robi błąd jaki zachód popełnił w 1933r, gdy Polska proponowała wojnę prewencyjna z Niemcami,a zachód odmówił czym przyczynił się do wybuchu II Wojny Światowej, teraz zachód czeka znów na dozbrojenie/wzmocnienie tym razem Imperializmu Rosji i również jest gotów poświęcić Polskę i kilka innych państw...a w efekcie z czasem i siebie. Mała przypowieść:""W jednym ze swych poprzednich istnień Budda, ratując życie 499 ludzi, zabił jedną osobę. Zamierzała ona zlikwidować 499 towarzyszy i zagarnąć ich dobytek. Budda pomyślał, że jeśli ów człowiek zrealizowałby swój plan, nie tylko pozbawiłby życia 499 osób, ale sam zostałby grzesznikiem. Dlatego Budda wziął grzech na siebie, zabił jedną osobę i uratował 499 - kierując się wyłącznie współczuciem." Dalajlama
Katarzyna

Niestety, w geopolityce nie bierze się nas pod uwagę, dlatego tak ważne jest, aby w sprawie obrony suwerenności Polski Polacy byli zgodni. Czy jest to jeszcze możliwe? Nie warto się zastanawiać, tylko swoje robić. Ważne, by naszą forpocztą na Zachodzie byli Polacy emigranci stali i sezonowi. A z tym, niestety, krucho. To za ich sprawą, miedzy innymi, ta banda nami rządzi.