W niedzielę, 29 maja blogerzy i komentatorzy różnych portali internetowych złożyli wieniec na grobie generała Andrzeja Błasika na Powązkach Wojskowych. Było to oddanie hołdu polskiemu generałowi, szefowi lotnictwa, bezprzykładnie atakowanemu przez rosyjskie i polskie media, oczernianemu w raporcie MAK, w obronie dobrego imienia którego nie stanął ani polski rząd, ani polskie wojsko.
Pod pomnikiem upamiętniającym ofiary tragedii smoleńskiej złożona została wiązanka, a na grobach wszystkich ofiar kwiaty. Organizatorem był Rossonero, była to kontynuacja poprzedniej akcji „Wieniec dla Kapitana” – gdy na cmentarzu w Szczęsnem został złożony wieniec na grobie majora Arkadiusza Protasiuka.
Bardzo chciałam tam być, ale niestety nie mogłam.
Świetne zdjęcia. I błyskawiczne przygotowanie filmu.
To dobrze, że generał Andrzej Błasik został uhonorowany.
Co prawda nie przez polskie wojsko, ale przez zwykłych blogerów. Przez nas.
Jestescie wspaniali!
Prosze, dajcie znac kiedy bedzie nastepna taka akcja. Ja wprawdzie mieszkam za daleko zeby byc tam z Wami ale chcialabym chociaz finansowo sie dolaczyc.
Dziekuje i serdecznie pozdrawiam.
Byliśmy tam, żeby oddać cześć Panu Generałowi Andrzejowi Błasikowi.
Na nasz apel i zaproszenie do udziału w Akcji Wieniec odpowiedziało wielu wspaniałych ludzi, którzy razem z nami uczestniczyli w tej uroczystości.
Gorące podziękowania dla nich za wsparcie nas i tego co robimy.
Nie mniej gorące podziękowania dla proboszcza ks. prałata Edwarda Żmijewskiego z parafii Matki Bożej Zwycięskiej z Warszawy-Rembertowa, który niezwykle mile nas zaskoczył przysyłając na uroczystość dwóch wspaniałych młodzieńców - trębaczy z Orkiestry Koncertowej "Victoria", którzy pojawili się niezapowiedziani w odpowiedzi na hasło poszukiwania trębacza na niedzielne uroczystości na Powązkach.
To ci dwaj panowie na zdjęciu w galowych mundurach Orkiestry - czerwonych marynarkach. Wielkie dzięki za takie wsparcie.
Pozdrawiam
http://www.radiomaryja.pl/art…
Z Michałem Błasikiem, synem gen. Andrzeja Błasika, dowódcy Sił Powietrznych RP, który zginął w katastrofie rządowego Tu-154M niedaleko Katynia, rozmawia Piotr Czartoryski-Sziler
Co skłoniło Pana do spotkania z prezydentem Stanów Zjednoczonych w katedrze polowej?
- Ambasada USA zaprosiła naszą rodzinę na spotkanie z prezydentem Obamą. Moja mama bardzo chciała, abym to ja reprezentował naszą rodzinę na tym spotkaniu. Powiedziała: "Będziesz miał kiedyś co opowiadać swoim dzieciom". Amerykanie jak zawsze, a po katastrofie szczególnie, otaczają naszą rodzinę życzliwością, troską i zrozumieniem. Ciągle pamiętają o trudzie, ogromie pracy i sercu, jakie włożył mój tata w dostosowanie Sił Powietrznych do struktur NATO. Doskonale wiedzą i pamiętają, że to mój tata był liderem we wprowadzaniu polskich Sił Powietrznych do grona najnowocześniejszych w Europie. To on przecierał szlaki i budował pierwsze hangary pod samolot wielozadaniowy F-16. Po wstąpieniu Polski do NATO to on był dowódcą największych i najpoważniejszych natowskich ćwiczeń w naszym kraju. Polskie Siły Powietrzne pod jego dowództwem zawsze były najwyżej oceniane przez natowskich generałów. Amerykanie doskonale pamiętają, że to mój tata wdrożył samolot F-16, wprowadził system szkolenia lotniczego obowiązującego w strukturach NATO i zdynamizował współpracę zagraniczną. Jak mówią polscy generałowie, to mój tata, gen. Błasik, poprzez swoją heroiczną pracę i niesamowity entuzjazm zmienił polskie lotnictwo.
O czym rozmawiał Pan z Obamą?
- Zarówno dla mnie, jak i całej mojej rodziny spotkanie z prezydentem Stanów Zjednoczonych to była bardzo ważna i wymowna chwila. Właśnie w katedrze Wojska Polskiego mój tata często uczestniczył we Mszach Świętych z różnych okazji. Tutaj jest Kaplica Lotników i Kaplica Katyńska, w której umieszczono tablicę z nazwiskami ofiar katastrofy smoleńskiej. W tej katedrze sprawowana była także Msza św. żałobna w dniu pogrzebu mojego taty. Cieszę się, że właśnie w tej świątyni amerykański prezydent oddał hołd wszystkim ofiarom katastrofy i między innymi ja miałem przyjemność i zaszczyt rozmawiać z nim. Dobrze znam jego rodzinne miasto Chicago, gdyż właśnie w tym mieście uczęszczałem do katolickiej szkoły średniej Notre Dame. W katedrze oprócz rozmowy na temat moich studiów zdążyłem podziękować panu prezydentowi Obamie za odznaczenie mojego taty Legią Zasługi Stanów Zjednoczonych. Powiedziałem, że jestem dumny z osiągnięć mojego ojca i że został on bardzo skrzywdzony po katastrofie w raporcie MAK przez Rosjan.
Czy to prawda, że prezydent USA zapewnił Pana, że zasługi Pana ojca nie zostaną zapomniane?
- Tak. Pan prezydent Obama powiedział mi, że ma nadzieję, iż wszystko dobrze się skończy, że jest pełen podziwu dla dokonań mojego ojca, i obiecał mi, że jego zasługi nie zostaną nigdy zapomniane. W czasie kiedy rosyjski MAK pod wodzą premiera Putina i przy pomocy specjalistycznej firmy public relations w sposób skandaliczny skompromitował mojego ojca na arenie międzynarodowej, obecny polski prezydent nie zadał sobie trudu i nie stanął w obronie jego honoru, wzorowego oficera Wojska Polskiego. Takie słowa wypowiedziane z ust amerykańskiego prezydenta mają ogromne znaczenie nie tylko dla mnie, mojej rodziny, ale także dla wszystkich Polaków w kraju i za granicą. Będę je pamiętał do końca swojego życia.
Jakie znaczenie ma dla Pana deklaracja Obamy?
- Jestem pewny, że w żadnym cywilizowanym kraju władze państwowe nie pozwoliłyby sobie na takie bezpodstawne zhańbienie przez obce państwo swojego nieżyjącego żołnierza, nie mówiąc już o tak ważnym generale, jakim był mój tata w naszej armii. W sytuacji kiedy polski prezydent i premier wierzą w haniebne oszczerstwa głoszone przez panią gen. Tatianę Anodinę, niszczące życiowy dorobek i honor mojego ojca, słowa wypowiedziane na polskiej ziemi przez amerykańskiego prezydenta, zapewniające o pamięci wieloletniego wysiłku włożonego w dostosowanie Sił Powietrznych do sprawnego funkcjonowania w strukturach Sojuszu Północnoatlantyckiego - traktuję jako niezwykle ważne i nobilitujące.
Uważa Pan, że Amerykanie zdają sobie sprawę z faktu, jak bardzo Rosjanie skrzywdzili Pana ojca?
- Myślę, że nikt racjonalnie myślący nie wierzy w tę prymitywną rosyjską prowokację wymierzoną z zimną krwią w mojego niezwykle rozsądnego i honorowego ojca. Przez całą jego wojskową służbę wszyscy go cenili, szanowali i podziwiali w kraju i w strukturach NATO. Mój ojciec świetnie się czuł w środowisku natowskich oficerów. Był szczęśliwy, że za jego życia ziściły się marzenia o wolnej Polsce, że między innymi poprzez jego trud i zaangażowanie w restrukturyzację Sił Powietrznych przejście z systemu Układu Warszawskiego w struktury NATO zaowocowało. Tata miał doskonałe relacje ze wszystkimi dowódcami innych państw. Najwięcej i najściślej współpracował z Amerykanami, wprowadzając samolot F-16 i C-130. Amerykanie dobrze znali mojego tatę, jego charyzmatyczną osobowość i szlachetność. Dlatego doskonale wiedzą, że "szaleńcowi" - jak chcieliby widzieć tatę Rosjanie - nikt nie powierzyłby inwestycji wartej prawie 4 miliardy dolarów.
Pamięta Pan mowę pogrzebową gen. Rogera Brady'ego na Powązkach?
- Tak. Na pogrzebie mojego taty dowódca amerykańskich Sił Powietrznych w Europie, pan gen. Roger Brady, powiedział: "Generał Andrzej Błasik był młodym człowiekiem, o niespotykanej wizji, spójności charakteru i odwadze. Nie było zaskoczeniem, gdy został wybrany przez wojskowe i cywilne władze Polski, by poprowadzić wasz kraj w przestworza XXI wieku". Pan generał porównał zasługi mojego ojca do takich wielkich naszych rodaków jak Kazimierz Pułaski i słynny lotnik Franciszek Gabryszewski. Powiedział, że "spuścizna po gen. Andrzeju Błasiku będzie trwać! Jego wkład w NATO, partnerstwo, które rozwijał z Siłami Powietrznymi USA w Europie, i przyjaźnie, które zawierał i o które zabiegał, będą się stale rozwijały". Głęboko wierzę, że nadejdzie czas, kiedy mojemu ojcu zostaną przywrócone honor i godność.
Dziękuję za rozmowę.
To Ikona Polskiego Powojennego Lotnictwa, należał to tych nielicznych ludzi, którzy starali się przywrócić Sławę Polskiego Lotnictwa i wznieść je na najwyższy poziom.
Niestety,napotykał wiele problemów,które sprawiali mu między innymi: Bogdan Klich i Donald Tusk(kradzież środków finansowych),mimo to trwał na swoim posterunku,nie poddawał się presjom,a piloci traktowali go jak Ojca-o czym wielokrotnie mówili w wywiadach.
Niestety miał i ma wielu wrogów,którzy zazdrościli mu stopnia Generalskiego w tak młodym wieku,dziś możemy ich oglądać w TVN:Edmund Klich ,Latkowski,Gruszczyk itd - nadal plują i poniżają tak wspaniałego człowieka gdzie mają honor?.
Prawda jest taka, Generał Błasik był człowiekiem Wybitnym i Niepowtarzalnym- i takim pozostanie już na zawsze.
że to chyba właśnie Michał Błasik wyszedł z katedry polowej razem z wdowami po innych generałach (patrz: reportaż z wizyty Obamy). Ale media skupiły się na paniach, a on stał skromnie z tyłu. Gdybym wiedziała, że to on, to bym starała się zamienić z nim kilka słów.
Ale to dobrze, że jest wywiad Naszego Dziennika.
Ogromnie dziękuję
Załogo Blogpressu,
Szanowni Panstwo
@licho
Nie jestem pewny
Lza sie w oku kreci
@Widziane z USA
@wszystkich
Ja też chciałem być, ale nie mogłem
Polskie F-16 latają dzięki Niemu
@Generał Błasik
Za późno się zorientowałam
dziękuje wam także