Libijskie doświadczenia w wojnie polsko-tuskiej

Przez yarrok , 12/05/2011 [00:07]
Podczas, gdy Donald Tusk toczy w kraju wojnę z zadymiarzami, jego minister (Spraw Zagranicznych) leci do Libii i spotyka się tam z innymi, miejscowymi zadymiarzami. Gdzie jest tu logika? Już na pierwszy rzut oka widać, że jej brak. Ale to tylko pozory, które rzecz jasna mylą. Obecna władza pod świetlanym przywództwem Tuska Franciszka Donalda, oczywiście w nosie ma kibiców, stadiony i zadymy prócz „gały” która regularnie lubi sobie premier „haratnąć”. Ale pozory, zachować trzeba pozory. Wszystko za sprawą wszechobecnego „pijaru”, który towarzyszy władzy od samego początku, a który to każe na potrzeby tłumów interesować się między innymi losami obywateli. Rzecz jasna w rozsądnych proporcjach i tylko wtedy gdy ludzie patrzą. Pomysł walki z kibicami podsunęło Tuskowi widmo. Nie, żeby tajemnicze złowrogie widmo, lecz zwykłe widmo porażki i totalnej klapy. Coś złego dzieje się z przygotowaniami do Euro2012. Minister Grabarczyk otwiera po kilka razy te same 25 cm autostrady pod Wiskitkami, budżety na infrastrukturę poległ, a nawet zwykłych dróg (takich równych i przejezdnych) jak nie było, tak nie ma. Widmo zatem postanowiło zajrzeć Tuskowi w oczy i powiadomić o tym swoją siostrę kompromitację. Skoro już popatrzyli sobie głęboko w ślepka, przyszedł czas na działanie prewencyjne. Wykombinowano, że na wszelki wypadek należy stworzyć na potrzeby mediów i opinii publicznej pozorne zagrożenie ze strony kibiców. W razie plajty przygotowań do Euro2012, obrócić można wszystko przodem do tyłu i oświadczyć, że „stanowczy i twardy premier Tusk, nie ugiął się pod presją stadionowych bandytów i poświęcił nawet tak prestiżową imprezę europejską dla dobra kraju i bezpieczeństwa jej obywateli” Jak się daj Boże uda – znów sukces – mimo wielkiej ojczyźnianej wojny z „kibolami” i poniesionych strat, gieroje z platformiejnej dały rasę! Howg! Przyznam, że w walkę i skuteczność działań POlicji od PO oczywiście nie wierzę i nie zwiodły mnie kolejne obietnice i zapowiadane cuda. Prawdę powiedziawszy, policja państwowa pod dowództwem wiceministra sprawiedliwości Rapackiego (byłego generała policji) większą skuteczność wykazałaby w łapaniu choćby kataru, niż kiboli. Mogliśmy przekonać się o tym wczoraj, gdy w asyście połowy sił zbrojnych III Rzeczpospolitej Polskiej dokonano najazdu na mieszkanie niejakiego „Starucha”. Spektakl popsuł sam główny bohater przedstawienia, gdyż okazał się nie być tymże „Staruchem”, tylko zwykłym, nie związanym z kibicowską bracią obywatelem. Pewnie tak po złości.... Tego typu działania, spowodowały blady strach wśród obywateli, który padł na tzw. łysych, czyli nie posiadających wierzchniego owłosienia. Skoro dla policji każdy łysy to „Staruch”. Ponoć na baczności ma się teraz nawet Bartoszewski... i łysy i staruch. Skoro już zahaczyłem o osobę zdolnego licealisty Władysława Bartoszewskiego, pora wrócić do Radosława Sikorskiego i jego wycieczki do zadymiarzy w Libii. Wszak Sikorski to pupil Bartoszewskiego i uczeń. Niestety w myśl przysłowia „uczył Marcin, Marcina...” Sikorski posiadł dyplomatyczną wiedzę, a właściwie jej brak od podstaw, czyli od Mistrza Władysława. Nawet za czasów komuny, prymitywni i odciągnięci siłą od pługa „dyplomaci” nie popełnili by takiej gafy i nie udali by się do kraju ogarniętego wojną na spotkanie z rebeliantami, których władzy oficjalnie nie uznają. Formalnie Narodowa Rada Libijska w Bengazi została uznana za "reprezentanta narodu libijskiego" jedynie przez Francję, Włochy, Katar, Gambię i Malediwy. Polska niestety ich władzy nie uznaje. Może to i lepiej, gdyż poprzednim razem najedliśmy się wstydu, gdy Sikorski uznał mafijne i gangsterskie Kosowo za państwo niepodległe. Swój do swojego ciągnie... W każdym razie bohaterski szef MSZ poleciał na wycieczkę do Libii na koszt podatników, w ramach wymiany doświadczeń, oraz prawdopodobnie po to, by po powrocie zdać premierowi relację z tego jak może, tak w przybliżeniu wyglądać nasz kraj po działaniach wojennych i przejściu frontu kibicowsko-tuskowego. Nie, nie to że totalna demolka i rozpierducha w wykonaniu piłkarskich kiboli. Już raczej na skutek prewencyjnych działań dzielnej policji, oraz polityki miłości do obywateli w wykonaniu obecnej władzy.
malyy5

malyy5

14 years 5 months temu

Specjalna dedykacja dla Premiera
yarrok

yarrok

14 years 5 months temu

Dodane przez malyy5 w odpowiedzi na

Zapewne ucieszy się! :)) On lubi dary i blicht. Pozdrawiam.
Domyślny avatar

Jakie "miałeś chamie złoty róg"? Wzmiankowany zawsze miał tylko fujarę. Pozdr