Donald Tusk i haubica (z cyklu “Czytanki kiboli”)

Przez yarrok , 10/05/2011 [17:31]

Był to kolejny upalny dzień.

Od rana Premiera Tuska bardzo męczyły natretne muchy, które nie dość, że “bzdzyły” mu na nosie, to jeszcze fantazyjnie układały swoje odchody w antypaństwowe hasła na szybach okiennych w jego gabinecie.

-   A to elementy aspołeczne – trapił się Premier i dodawał  - chyba nasłała je opozycja….

Około 14.24 Premier nie wytrzymał.

Złapał słuchwkę rządowego telefonu i wykręcił numer prywatnej komórki swojego rzecznika Pawła Grasia.

---   -   Paweł? Słuchaj, jak tylko obmieciesz już poseję, szybko do mnie! Zabierz ze sobą po drodze Klicha i Kozieja…, będzie robota. Over – zakończył z angielska Premier.

NIe minęło 37 minut a w gabinecie premiera zameldował się Graś z dodatkami.

-       -   Panowie, - zagaił Premier - sprawa jest poważna i nie cierpiąca zwłoki. Natychmiast proszę o dostarczenie do mojego gabinetu broni ciężkiego kalibru…. Cel jest niewielki, ale szczytny…

-       -   Może haubica 155 mm Caesar? – spytał nieśmiało Koziej. Mamy chyba taką na stanie kolego ministrze – zwrócił się do stojącego obok Klicha.

-       -   Mamy? Może mamy, a może nie…  a skąd ja to mogę wiedzieć ?! – wyraźnie zniecierpliwiony Klich rozłożył ręce. Jakieś tam armaty mamy w wojsku… wiem bo lufy widziałem… – dodał.

- … I żeby mi taka haubica w gabinecie była za piętnaście minut – głosem nieznoszącycym sprzeciwu zadysponował Tusk.

Goście biegiem opuścili budynek Urządu Rady MInistrów.

Minęło zaledwie 14 minut i 35 sekund, a haubica Caesar 155 mm stała w gabinecie Premiera.

Donald Tusk okiem dobrego gospodarza mierzył centymetr po centymetrze działo haubicy.

Co jakiś czas dotykał jej drżącymi palcami i oblizywał usta.

-       -   Donaldzie do dzieła – zakrzyknał wreszcie i zasiadł za sterem.

Zmrużywszy lewe oko, prawe przytknął do dalekomierza optycznego.

-       -   Ładuj…  Ognia!

W całej okolicy dał się słyszeć przerażający huk. Z okna w gabinecie premiera nie pozostao nic.  Ba, nawet ściana frontowa budynku wyglądała jak odkryty balkon.

Wraz z nią znikły i antypaństwowe hasła i natrętne wrogie muchy.

 

Z premierem nie ma żartów. Donald Tusk zawsze potrafi znaleźć środki adekwatne do poziomu zagrożenia, by zaprowadzić spokój i ład w państwie.

Godziemba

Oby, cudowny Donek nie wysadził nas przy okazji, swojej zabawy z bronią. Pozdrawiam
yarrok

Prawdę mówiąc, chyba własnie jesteśmy w trakcie wysadzania :)) Pozdrawiam.
Rzepka

Rzepka

14 years 5 months temu

Graś z dodatkami :))) Rzeczywiście tak wyglądają, zwłaszcza Klich ;) Pozdrawiam
yarrok

Tak, a pan generał Koziej, też nie wygląda najlepiej :) Trochę, jak za przeproszeniem z Koziej d... trąba. Pozdrawiam.