„Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie”

Przez Katarzyna , 13/04/2011 [08:11]

Obudź się PolskoZobaczcie sobie dzisiaj, jak zebrani w niedzielę na Krakowskim Przedmieściu śpiewali: Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie. Nie uważacie Państwo tego za skandal?
Przecież, to jest "plucie w twarz" tym, którzy rzeczywiście żyli w niewoli w czasie okupacji. Notabene wielu z tych ludzi w PRL śpiewało "pobłogosław"
- zapytał internauta: http://twitter.com/#!/gibon102

Odpowiedziałam:
Owszem, ja od tej chwili tez będę śpiewać „Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie”.

Mało tego (dodam teraz), nie czuję, abym pluła w twarz bohaterom walczącym o wolność, wprost przeciwnie, jestem im to winna, abym takiej Polski nie nazywała wolną.
Uzasadnienie moje takie same jak za PRL, a jeszcze trochę i nie będzie potrzeby uzasadniać, bo nie będzie Polski.

Owszem, dla wielu Polaków po kazamatach NKWD, gułagach, terrorze okupacyjnym, nożach i siekierach banderowców, więzieniach gestapo, wydawała się PRL oazą wolności na miarę pogodzenia się z czerwoną koniecznością.
Wystarczyło tylko dobrze urządzić się w tym baraku, wymościć słomę w swoim kącie, zapomnieć o rodzinie na emigracji, nauczyć się modlić po cichu, mieć w rodzinie właściciela czerwonej legitymacji, a można było przeżyć.

Nazwanie żołnierzy walczących z sowieckim okupantem i władzą instalowaną przez Stalina, bandytami znacznie koiło wyrzuty sumienia. Można było nie myśleć o rozstrzelanych kilku tysiącach działaczy ludowych, żołnierzy AK, NSZ i WiN, o wyrokach śmierci i strzałach do dziewcząt i chłopców, których rodzice opacznie nauczyli, co to Bóg Honor i Ojczyzna. Można było zapomnieć Fieldorfie, Pileckim czy Łupaszce, a potem nawet wzruszyć się wiadomością o śmierci Bieruta czy Stalina. Można było też udawać, że nie wie się o Katyniu, masakrze Grudnia 1970, Poznańskim Czerwcu czy ofiarach w Lubinie, Radomiu i o górnikach z kopalni „Wujek”, o skrytobójstwach stanu wojennego.

Poeta nie bez powodu napisał:
„Takie widzisz świata koło, jakie tępymi zakreślasz oczy”. A choć słowa dotyczyły czasów rozbioru, niosą wciąż aktualną po dziś dzień definicję niewolnika, któremu dobrze w kajdanach.

Pozwolono Polakom nawet na urządzenie tego baraku; fabryki, stocznie, huty, kopalnie; „Polska rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatnio”. A rzesza kapusi, i armia rozdzielających ochłapy z pańskiego stołu dbała o ułudę wolności i od czasu do czasu smarowała szyje, gdy łańcuch wżerał się w kark. Niepokornych zwalniano z pracy, dzieci ich wyrzucano z uczelni, bito zomolskimi pałami , strzelano i rozjeżdżano czołgami.

Jeśli mieliśmy jeszcze gdzie śpiewać: „Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie”, to dzięki mądrości Prymasa Polski kardynała Stefana Wyszyńskiego, a potem Ojca Świętego – Jana Pawła II , kilku biskupów, bo nie wszystkich i pięknych sercem polskich zwykłych kapłanów.

I jeśli mimo rzeczywistości niewolniczego baraku jeszcze marzyliśmy o wolności, to dlatego, że czasem udawało się niektórym przekroczyć granicę i zobaczyć jak żyją wolni ludzie. Dla wielu była to wolność do wypełnionej w zachodnich supermarketach miski, ale byli i tacy, którzy szukali tam wolności słowa i sumienia.
Zwykle nawet od najbliższych słyszeli wtedy: Źle ci?! Władza ludowa dała ci wykształcenie, mieszkanie, pracę. Nie mieszaj się do polityki.

I prawdę powiedziawszy, nie ma sensu dalej brnąć w szczegóły, bo nikt lepiej tego baraku jak George Orwell nie opisał.

Problem w tym, że dziś, kto pamięta tamten czas i ma odwagę do niezależnej oceny, nie może nie dostrzec, że tak naprawdę to tylko zmieniło się hasło na zwierzęcym folwarku i metody zniewalania.

Nie odcięto się prawnie od komuny, nie uwłaszczono i nie upodmiotowiono społeczeństwa.
Zdrajców i i oprawców polskich patriotów po dziś dzień chroni prawo.


Arcybiskup Gądecki w Archikatedrze Warszawskiej na uroczystej mszy w obecności najwyższych władz powiedział:

„Wszyscy oni zginęli pragnąc uczcić ofiary katyńskie i zwrócić uwagę na zbrodnię ludobójstwa, jakiego – z woli Stalina – dokonano na polskich oficerach w Rosji w roku 1940. Ponad 21 tysięcy polskich jeńców z obozów i więzień NKWD zostało zamordowanych nie tylko w lasach Katynia, ale i w Twerze, Charkowie oraz w innych, znanych i jeszcze nieznanych miejscach straceń. W tym samym czasie rodziny pomordowanych i tysiące mieszkańców przedwojennych Kresów były zsyłane w głąb Związku Sowieckiego, gdzie ich niewypowiedziane cierpienia znaczyły drogę polskiej Golgoty Wschodu. Ziemia przykryła ślady zbrodni, a kłamstwo miało ją wymazać z ludzkiej pamięci. Ciągle jednak znajdowali się ludzie, którzy pamiętali. Do nich należała też owa polska delegacja na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
Katastrofa pod Smoleńskiem – największa z polskich tragedii w okresie pokoju – dowiodła, że pamięć może kosztować. Zwłaszcza, kiedy na jedną śmierć nakłada się druga. Ale właśnie dzięki owej wiernej pamięci kłamstwo katyńskie stało się jawne opinii publicznej na całym świecie.
Już choćby z tego tytułu – my, Polacy – jesteśmy dłużnikami ofiar tej katastrofy. W pierwszą rocznicę tego wydarzenia pragniemy oddać im hołd”

.
http://duchowy.pl/2011/04/10/homilia-abp-gadeckiego-podczas-mszy-w-archikatedrze-warszawskiej/

Czy dlatego usłyszeliśmy od doradcy prezydenta, że Katyń nie był zbrodnią ludobójstwa lecz zbrodnią wojenną? Doradca Kuźniar nie zna uchwał Sejmu i nie wie, że Polska nie była w stanie wojny z Rosją sowiecką czy udaje, że nie wie?

Nie narzekajmy jednak, cieszmy się wolnością, bo abp Gądecki ma szczęście, Kuźniar tylko sprostował jego niedyplomatyczną wypowiedź. A przecież abp mógł podzielić los ks. płk Żarskiego. Mógł prezydent, podobno wolnej Polski, wstać, zbesztać publicznie i spowodować wakat w metropolii poznańskiej a nawet odwołanie z funkcji wiceprzewodniczącego Episkopatu Polski.


Jaka jest ta nasza wolność, najlepiej świadczy los ks. płk Sławomira Żarskiego.
Został publicznie upokorzony przez Komorowskiego i przeniesiony do rezerwy tylko za to, że powiedział w homilii:
„ostatnimi laty patriotyzm, jako wartość życia indywidualnego i wspólnotowego, przestał być uważany za konieczny dla egzystencji”, a wartością stała się „zaradność w zaspokajaniu własnych potrzeb i gromadzenia dóbr osobistych, nawet za cenę zniszczenia dobra wspólnego”.

Tego błędu nie popełnił już arcybiskup Gądecki. Długie jego kazanie w Archikatedrze Warszawskiej rozmyło się na koniec w naiwnych apelach o pojednanie i dialog. Tak się tym przejęły władze, że prawie natychmiast po znaku pokoju i biskupim błogosławieństwie zrobiły porządek z tzw. nielegalnym namiotem na Krakowskim Przedmieściu. A wszystko w imię wolności, dialogu i pojednania.


Przed kilkoma dniami dowiedzieliśmy się, że pada ostatnia polska stocznia marynarki wojennej, bo rząd zalega z zapłatą.

Dowiadujemy się też, że Donald Tusk prowadzi rozmowy ponad głowami Polaków z Miedwiediewem na temat przejęcia przez rosyjskie spółki LOTOS.
http://gospodarka.dziennik.pl/artykuly/329250,tusk-rozmawial-z-miedwiediewem-o-sprzedazy-lotosu.html

a Sikorski nie widzi żadnej sprawy w rosyjskiej prowokacji w przeddzień 1 rocznicy katastrofy smoleńskiej.

Czy trzeba dodawać do tego jeszcze, że w wolnej Polsce nie do pomyślenia byłoby, by polski prezydent walczył z krzyżem harcerzy upamiętniającym tragedię smoleńską, a z wrogiem Polski składał wieniec pod rosyjską brzozą, choć wokół krzyże wetknięte w smoleńską ziemię przez rodziny opłakujące swoich bliskich?

Czy w wolnej Polsce możliwe byłoby odmówienie rodzinom ofiar katastrofy smoleńskiej statusu pokrzywdzonego? Czytam:
„…prokuratorzy, którzy od zeszłego tygodnia prowadzą wydzielony z głównego śledztwa cywilny wątek organizacji lotów, uważają, że obecnie "nie można mówić o bezpośrednim przełożeniu działań organizacyjnych na zaistnienie katastrofy".

http://www.rp.pl/artykul/2,641764.html

Jeśli filmy, ukazujące bicie ludzi w czasie legalnej manifestacji dla uczenia pamięci tych, którzy zginęli służąc ojczyźnie, świadczą o wolności, to ja nie chcę takiej wolności. To jest wolność Tuska i Komorowskiego, nie moja.

http://niezalezna.pl/8996-nie-bialorus-polska-tuska

Polska została ograbiona, zdemolowana, upokorzona, a to, co pozostało zawłaszczyła postkomuna. Zamiast prawa są dyrektywy, zamiast wolności cenzura. Resztkami rządzi WSI i Ostachowicze szczujący nas na siebie jak niegdyś w starożytnym Rzymie gladiatorów.

Nie ma sprawnie funkcjonujących instytucji, które broniłyby zwykłego obywatela. Parlament polski jest bezwolną maszynką do głosowania. Wolni w tym kraju są jeszcze tylko geje i lesbijki. Za poturbowanie posła nie grozi nic, za żart o pedałach można wylecieć z partii.

Wolno Tarasom sikać na krzyż i „zielonym” za rosyjskie ruble protestować na polskiej ziemi, decydować o wykorzystaniu polskich bogactw naturalnych, Polak natomiast nie ma prawa stać na chodniku, zapalić znicz, zamanifestować swoje przekonania.

Polskojęzyczne media cyngli natychmiast usłużnie nazywają ich kibolami. Choć w roli kiboli akurat wystąpiła tu władza nasyłając „zomoli”.
I tak jak za PRL znowu policja nie chroni mnie i moich rodaków, tylko władzę, która odgradza się od nas barierkami. I tak jak za PRL każe mi się szanować prawo, które depcze moją wolność, rani uczucia i spycha na margines.

Może i Polska jest wolna, ale nie dla mnie, nie dla bezrobotnych i bezdomnych Jeśli jest wolna, to dla Jaruzelskiego, Kiszczaka i jego kumpli, dla tych, którzy ukradli pierwszy milion.
Dlatego znowu będę w kościele śpiewać „Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie” i prosić, błagać, aby dał mi szansę ujrzeć ją prawdziwie wolną bez agentów, zomoli, cyngli i pożytecznych idiotów, bez biskupów nazywających obrońców krzyża sektą i bez posłów, którzy jak bezwolne cielęta podnoszą swoje racice w partyjnych kajdankach , by w stadnym głosowaniu podwyższyć emerytury oprawcom, a sprzedać honor i suwerenność Polski.

Domyślny avatar

Co na to wszystko laureat pokojowej nagrody Nobla, Bol.Wałęsa.
Domyślny avatar

Co na to wszystko laureat pokojowej nagrody Nobla, Bol.Wałęsa.
Tubylczy

„Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie” to widocznie czują, że to państwo nie jest ich. A ten internauta nie rozumie, że jest dokładnie odwrotnie niż myśli, czyli ci co za komuny śpiewali "racz nam wrócić" to dalej tak śpiewają, a ci co w ogóle nie śpiewali, to dalej nie śpiewają. PO prostu, Tusk razem z PO przekroczyli wszelkie granice, nawet te, których bało się naruszyć SLD z Kwaśniewskim.
Katarzyna

Dokładnie tak jest: "PO prostu, Tusk razem z PO przekroczyli wszelkie granice, nawet te, których bało się naruszyć SLD z Kwaśniewskim". Napisałam długi post, tymczasem wszystko zamyka się w Twoim komentarzu. Dziękuję i pozdrawiam
Tubylczy

Dziękuję za miłe słowo. Ale oczywiście pisanie długich postów ma swój niezaprzeczalny sens. Nasza pamięć jest zawodna, a ilość afer i wszelkiego dziadostwa tak wielka, że łatwo można się w tym pogubić. Dlatego warto zbierać różne informacje, warto też zbroić się w mądre argumenty, by dać odpór zalewowi kłamstwa. Ja np. dowiedziałem się z Twojego postu o sytuacji w stoczni marynarki wojennej, wcześniej myślałem, że przynajmniej ta stocznia musi ocaleć.
Domyślny avatar

Czy widzieliscie drugi demokratyczny kraj na swiecie ktory przez 20lat rozgonil kilkanascie milionow swoich obywateli po swiecie w poszukiwaniu chleba?Wolnosc objawia sie nie tylko w tym co mozemy powiedziec ale rowniez w tym jak panstwo i wladze podchodza do swoich obywateli.Czy widzieliscie na swiecie demokratyczny kraj w ktorym byloby az tyle politycznych wyrokow?Czy widzieliscie wolny kraj w ktorym prawie juz kazdy zawod bylby licencjonowany?W Polsce jest az 400zawodow na ktore panstwo lub gmina musi wydac pozwolenie aby otworzyc dzialalnosc.Nie wystarczy skonczyc studia prawnicze ale uklad musi jeszcze zaakceptowac danego delikwenta aby mogl zostac adwoktem.Nie ma takiego drugiego kraju na swiecie demokratycznego.Albo jestes dobrym adwokatem albo zlym.Przykladow mozna by mnozyc.W takich i innych sprawach definiuje sie wolnosc panstwa,wolnosc narodu
Ewikron

Jak się okazuje, po ostatnich wyczynach w Brukseli związanych z wystawą o Smoleńsku nie możemy liczyc ani na Wschód, ani na Zachód. Nie pomogą nam oni w tej walce. Musimy wolną Polskę wywalczyć sami idąc do urn. Felieton mecenasa Wojciechowskiego może powie cos więcej o tej walce. http://www.radiomaryja.pl/aud… Pozdrawiam
Katarzyna

Jeśli już w Brukseli europosłowie nie mogą sobie poradzić, to pora na podziemie :-) A swoją drogą na ominięcie tak absurdalnych zakazów, chyba Polak potrafi znaleźć sposób. Chyba że zależało im na nagłośnieniu cenzury, to tez ważne. Widziałeś gdzieś zdjęcia w internecie z tej wystawy? Ciekawa jestem jak to wyglądało.
Domyślny avatar

Prawda, ale trzeba choc troche bardziej optymistycznie, z nadzieja patrzec w przyszlosc. Nie jestes osamotniona jak widzisz, a wiec jest powod do nadziei. Azeby sie zmienilo w Polsce trzeba duuuuuuuzo wysilku wlozyc w dzialania, tyle ile kazdy tylko moze. Razem dokonamy tego co mafia tusko-komorowskiego mysli ze nie uradzimy! Pojedynczo to nas tylko zalatwia. Jednakze spojrz w historie Polski i innych krajow, ile osob potrzeba dla dokonania zmiany w Panstwie? Ludzi dobrej woli w Polsce nie brakuje. Sursum Corda! Pozdrawiam
Domyślny avatar

SlaWasII (niezweryfikowany)

14 years 6 months temu

Nie ma wolności słowa. Dziennikarze są zwalniani z pracy, bo sprzyjają tzw. pisuarom i moherom... Mam podać nazwiska? To jest wolny kraj?! Jakem pisuar i moher, uważam że nie ma wolności w mediach. Co na to Konstytucja?