Literatura to same świństwa...

Przez SZUAN , 22/03/2011 [12:09]
Zaczęło się całkiem niewinnie. Dokładniej od rozmowy z polonistką, czyli osoby uważanej przecież za nauczycielskie źródło wiedzy o polskiej literaturze i w ogóle to jak nie polonista ma być wzorem polskości ?! Dokładniej zaś, coś mnie pokusiło do tekstu, że kto czyta „Ogniem i mieczem” staje się anty-ukraiński, a kto „Pana Tadeusza” to potem świeci anty-rosyjskością. Potem poszło już szybko, a ja tylko podam w skrócie wnioski. Przyznaje, sam jestem co najmniej sobą zbulwersowany, ponieważ : czytałem „Protokoły Mędrców Syjonu” - teraz wiadomo - jestem antysemitą ! czytałem Grossa – no i dobrze, to teraz wiem, ile w nas, Polakach niesprawiedliwości.. czytałem Mein Kampf – to znaczy, że jestem jestem faszysta... czytałem o Rtm. Pileckim, Żołnierzach Wyklętych, Ince – dlatego kipi ze mnie brak zrozumienia dla biednych komunistów... czytałem o „TW Bolku” – to dlatego nie doceniam wielkości Wałęsy ! czytałem o Katyniu, wywózkach i armii Andersa – no, to teraz wiadomo , że jestem strasznym jątrzącym kłamcą, co nie docenia konieczności dziejowych ! Czytałem Wieczorkiewicza – to teraz jasne, skąd we mnie ta „spiskowośc” w teorii dziejów czytałem Łysiak – no jak mogłem ! Tego antyfeministycznego bełkotu przecież nikt nie czyta ! Czytałem (no powiedzmy próbowałem..) Manifest Komunistyczny i ogólnie o komunizmie – i co ? Nie dotarło do mnie, że mimo , że to starocie, to coś w tym jest ?! Czytuje (w drodze, bo innych pism nie ma...) GW a i Politykę lub Przekrój – no nie tak źle, powinienem jeszcze zastanawiać się i wyciągać z nich odpowiednie wnioski.. Wiecie co było najciekawsze ? Ta polonistka to nie była osoba o stalinowskich korzeniach, tylko 35 latka....co tu komentować ?! Takie szkoły, jacy w nich nauczyciele... A czego zabrakło ? Pouczony o wartościach wynikających z czytanych książek, zastanowiłem się i doszedłem do bardzo ważnych wniosków. Mianowicie : czytałem Robinsona Crusoe – to dlatego nie szukam wszędzie poparcia, samotnik cholera się znalazł ! Czytałem Chatę wuja Toma i Przeminęło z wiatrem – to muszę być wrednym rasistą ! Czytałem Folwark zwierzęcy – to dlatego nie jestem jaroszem czy innym weganem ! Czytałem Ziemię Obiecaną – i to dlatego chcę być bogaty ! Aż mnie głowa rozbolała – przeczytałem sporo książek, to teraz muszę być strasznym draniem ! I tak dalej i tak dalej. Teraz boje się czytać cokolwiek – a co będzie ze mną jak sięgnę po Słownik ortograficzny i zacznę się czepiać prezydenta ??? Ale ważne jest jedno – zastanówcie się też, co czytacie ! Bo jeszcze się okaże, że neutralne to jest tylko czytanie napisów w dworcowych toaletach !
Domyślny avatar

Czytanie sloganow i bzdetow w dworcowych toaletach tez nie jest neutralne, ktos moze wyciagnac wniosek ze stal sie czlowiek zboczencem lub cos w tym stylu. Ale w tym stylu to nawet za czytanie paragonu sklepowego mozna wnioskowac ze ktos jest obsesyjnie podejrzliwy - wszedzie widzi zlodziei, a moze to przemawia przez niego doswiadczenie wlasne? I tak albo cos nie tak z umyslem albo sam zlodziej.