Kto żyw na falochron!
Wykrakałem, nadając tytuł tej rubryce :Król& Krul. Naczelny SE nie bardzo wiedział o co mi chodzi. Tłumaczyłem, że chodzi mi o nieustanną walkę niepoprawności z poprawnością, nonkonformizmu z konformizmem. I wykrakałem , bo teraz mamy ból&bul ,w którym łączy się prezydent Komorowski z narodem japońskim. Głowa państwa nieustannie rozwija język przypominający polski. W czasie niedawnej natowskiej konferencji w Krakowie, odwołując się do historii, cofał się wstecz w swych wypowiedziach. A ja cofając się w przód zastanawiałem się jak tłumacz przełoży to na angielski towarzyszącemu prezydentowi F. Rasmusenowi.
Czepiam się, a powszechnie wiadomo, że władza mówi, że mówi, ale o czym mówi, tego nie mówi. Potwierdza to opublikowana w organie partii i rządu „Trzecia fala nowoczesności” autorstwa premiera D.Tuska. Niestety premier tylko tytuł ściągnął z „Trzeciej fali” A. Tofflera , a całą resztę napisał z głowy. Już z wybicia pod tytułem dowiadujemy się , że do Unii Europejskiej „weszły nie tylko polskie instytucje i wielkie miasta, ale i polskie gminy i każdy z nas”. Rewelacja, geniusz Szwajcarii Kaszubskiej znowu rozkwita.
Po przeczytaniu tego z wyższością spojrzałem na moje dwa wyżły i papugę, bo one do Unii nie weszły. Dowiedziałem się, że „Europa oznaczająca wysoki standard życia nie może być gdzieś daleko, musi być po ręką”. Czytając to ręka mnie świerzbi, by przyłożyć sobie zimny okład na czoło. Premier jednak nie ustaje i oświadcza, że „z impetem weszliśmy do Unii w której utrwaliliśmy swoją pozycję”. Litości! To już jest jakaś kamasutra polityczna. Pierwsza fala, zdaniem premiera, to powojenna industrializacja, czyli o Nowej to Hucie piosenka. Druga fala to zmiany ustrojowe w 1989 r. A teraz mamy trzecią falę nowoczesności i premier pyta jak ją wywołać.
A ja radzę wszystkim- kto żyw na falochrony, bo już są pierwsze ofiary tej fali. Premier uderzył w niejakiego Jurgiela z PiS. To on, zdaniem Tuska, negocjując 5 lat temu reformę rynku cukru w UE, doprowadził do wysokich cen tego produktu w Polsce i niskich w pozostałych krajach Europy. A wiecie Państwo, kto zdaniem premiera nie jest bezpieczny? Otóż ten, „kto z obrażoną miną sam siedzi w kącie, zatopiony w snach o własnej potędze, i tylko co jakiś czas rzuca obelgi pod adresem najsilniejszych”. Zgadnij koteczku, jakby zapytał Kisiel, kogo miał na myśli premier? Tak, zgadliście, Tuskowi chodzi o M. Kaddafiego, bo przecież nie o J. Kaczyńskiego, którego wymienił by z nazwiska.
Co zdanie to perełka. Diament myśli premiera przecina szyby z których powstanie szybowiec przyszłości PO. A oglądać go będziemy w ( sic!) astrobazach. Takie niewielkie obserwatoria nieba chce zbudować premier w małych gminach. Nie żartuję, po orlikach premier chce nam nieba przychylić. Podobno wielu wójtów narzekało, że mieszkańcy gmin masowo oglądający gwiazdy rozbijają sobie głowy. Urazy te powstają najczęściej po uderzeniu w gminną tablicę ogłoszeń o pomocy socjalnej i zasiłkach dla bezrobotnych. Już wkrótce mieszkańcy będą siedzieć w astrobazach ,a gminne ambulatoria uwolnione będą od wysokich kosztów bandażowania głowy.
Na koniec mam dla Państwa zagadkę z gwarantowaną wygraną. Jak nazywa się organ partii i rządu w którym premier falowal w ubiegłą sobotę? Ten kto to zgadnie i ujawni nazwę gazety najbliższe lata spędzi w sądzie. Za naruszenie dóbr organu poniesie surowa karę. A więc, kto żyw na falochron!
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 1630 widoków
Dobre miejsce do "falowania" ?
Najgorsze jest to, że sami
ta prawda taka prosta
Aż zadrżałem gdy przeczytałem tytuł
Zerknij na tytul
Dzięki
Rośnie w narodzie poczucie humoru.
Jak tak słucham