Panie Aleksandrze, postulowanie racjonalnych działań*

Przez dodam , 12/03/2011 [20:49]

w sytuacji beznadziejnej samo w sobie jest optymistyczne. Wystarczy jednak wymienić kilka słów z którąś z licznych ofiar dominującej narracji, by załamać się, powrócić do stanu całkowitego zmuzułmanienia w sprawach publicznych, zostać dachadiagą w sowieckim łagrze otumanionych zeków mentalnych.

 

W schyłkowym PRLu nie było tak beznadziejnie. Jak trafnie Pan zauważa "nikt przy zdrowych zmysłach nie traktował produkcji „Trybuny Ludu” jako wolnego dziennikarstwa, a żadnemu z prawdziwych opozycjonistów nie śniłoby się toczyć doktrynalnych sporów z Gomułką czy Kiszczakiem", nie mówiąc o wyrażaniu otwartego zachwytu pozytywnymi "bohaterami" reżimowych mediów. Ktoś taki uznany byłby za niespełna rozumu nawet przez najbardziej tępych towarzyszy z PZPR.

 

Pod koniec PRLu nie istnieli już uwiedzeni przez system, jak bywało w latach pięćdziesiątych, sześćdziesiątych. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych do partii wstępowały tylko kanalie i karierowicze tacy jak Miller, Kwaśniewski, Siwiec, Martyniuk, Jaskiernia, Kalisz, Pastusiak, Iwiński, Nałęcz, namaszczeni bądź aspirujący do namaszczenia przez Moskwę na następców Urbana, Waltera, Kiszczaka i Jaruzelskiego. Moskiewskie psy, psychopaci gotowi dla kariery dopuścić się każdej zbrodni na swoim narodzie byli dla nich wzorem. Ich tropem gotowi byli podążać. Oczywiście do głowy nie przyszłoby im owe „wzory” uważać za mężów stanu. To byli sk..ny, a nie idioci.

 

W 1989 zrezygnowano z siermiężnych metod utrzymywania podporządkowania podbitych wcześniej przez Niemcy państw. Miękkie metody podporządkowania testowane w ciągu dziesięcioleci na różne sposoby , uznano nie tylko za korzystniejsze, ale i... niezbędne. System nie mógł wytrzymać pogłębiającej się przepaści cywilizacyjnej, gdzie paryski kloszard stał materialnie wyżej od uprzywilejowanych aparatczyków, nie mówiąc o reszcie społeczeństwa. Rosnąca wszak technologiczna przepaść, uświadomiona moskiewskim satrapom aż nadto dobitnie przez prezydenta Reagana, nie pozostawiała im wyboru, jeśli chcieli rządzić dalej.

 

Jakie to są te miękkie metody? Dość oczywiste dla każdego, kto zajmuje się zawodowo praniem mózgów (metody kształtowania PR, reklamy,itp). Jak w praktyce to wygląda? Wyobrażenie daje wywiad udzielony amerykańskiej telewizji przez jednego z najbardziej skutecznych radzieckich agentów wpływu, Jurija Bezmienowa. Zachęcam do zrobienia sobie kawy i posłuchania tego, co mówi. Pasjonująca lektura. James Bond wymyślony, by szokować to harcerzyk w porównaniu z tym, co może zrobić przyjaźnie, niepozornie, ciapowato wyglądający, wzbudzający zaufanie, wtopiony całkowicie w środowisko agent wpływu.

 

Linki do wywiadu znajdują się w moim poprzednim wpisie.

 

Zanim tam przejdziemy przyjrzyjmy się Maleszce i zastanówmy, jaką rolę tacy jak on odegrali w zablokowaniu dekomunizacji w latach dziewięćdziesiątych! Dlaczego właśnie tacy swojscy, stapiający się z tłem musieli być? Bo to podstawa. Ofiary muszą być przekonane, że wszystko same wymyśliły i wszystko same czynią. Zadaniem agenta wpływu jest przede wszystkim wyłowić tych, którzy mogą spolaryzować rozgrywane środowisko w pożądanym przez siebie kierunku, utwierdzić w przekonaniach i dyskretnie wspomagać, by zajmowali coraz wyższe pozycje. Ci wybrańcy mają skupić wokół siebie tych, których zdołali przekonać i w końcu zdominować środowisko. Wielce pouczającym przykładem jest wybór przewodniczącego solidarności na zjeździe w 1981 roku (por. „"Lech Wałęsa. Idea i historia" Paweł Zyzak, Arcana).

 

Wyzwolenie naturalnych procesów w danym środowisku w pożądanym przez agenta wpływu kierunku przypomina działanie bramki tranzystora polowego. Minimalna aktywność i samonapędzająca się lawina skutków. W tej lawinie nikt nie jest w stanie nawet zauważyć jakiejś bramki.

 

Agentura wpływu lokuje się tam, gdzie jest najskuteczniejsza: na szczytach ośrodków władzy, w strukturach kierowniczych liczących się partii, przede wszystkim zaś w mediach. Udało się jej zepchnąć polskie elity do defensywy i postawić na czele czterdziestomilionowego kraju ludzi bez właściwości pokroju Sekuły, prowincjonalnych geszefciarzy pokroju Chlebowskiego, ludzi słabych, zakompleksionych o przerośniętych ambicjach jak Tusk czy kompletnych matołów jak Komorowski bez trudu rozgrywanych przez speców pokroju Lichockiego. Wszyscy są już w coś umoczeni i to jest cecha wyróżniająca rządzącej dziś Polską klasy.

 

Iluż to mądrych ludzi uważa Tuska za męża stanu a Komorowskiego za patriotę, jednocześnie pałając zdumiewającą nienawiścią do Kaczyńskiego, PiSu, Fotygi, Macierewicza wyśmiewając ich zarazem i przypisując wszystkie wypierane do podświadomości parchy swoich idoli.

 

Jak w końcowej fazie PRLu podstawowy cel dominującej narracji nie polega na głoszeniu czegokolwiek tylko na odpowiedniej selekcji przekazywanego materiału. Gdy wszystko się wali jak obecnie, niczym Proletom z "Roku 1984" serwuje się informacje o wpływie kapelusza na długość życia, historii makaronu i skandalach Berlusconiego. Klęski żywiołowe i kataklizmy pozwoliły odetchnąć twórcom informacji o celebrytach, pedałach i tym, co jedni sądzą o drugich.

 

Sprawy ważne pojawiają się mimochodem, jako odprysk pochylenia się z troską nad problemami państwa (świata) naszych ukochanych przywódców. Widzimy ich pełne mądrej troski o nasze dobro twarze niemal codziennie. O sprawy ważne nie musimy się więc martwić.

 

Wszystko jest okej. Jeśli ktoś mówi coś innego to musi mąciciel, frustrat, moher, niegodziwiec, chce zbić kapitał nekrofil jeden, antysystemowy element wywrotowy. Przecież wszyscy by mówili, gdyby coś było prawdą z tego, o czym np. Pan panie Aleksandrze mówi, więc nie ma mowy o czytaniu. Tak, oni nie czytają! A jeśli czytają to nic nie rozumieją, bo rozumieć nie chcą. Co najwyżej może dojść do agresji wobec posłańca ze złymi wieściami.

 

Kiedyś było Radio Wolna Europa i powszechna świadomość, że tam można usłyszeć wszystko, co ważne (w chwilach, gdy zagłuszanie odpływało). Nikt nie musiał nikogo przekonywać , że reżimowe media kłamią. Dzisiaj zwyciężyła iluzja.

 

Dzisiaj zwyciężył komunizm. Jak w słynnym "Rejsie" znaczna część Polaków, również tych z aspiracjami przyjmuje, tym razem spontanicznie, role i postawy z okresu niewoli. Niczym narkomani na głodzie domagają się kolejnych porcji kłamstw uspokajających, że wszystko jest dobrze i że jedynym problemem jest "wróg ludu" Kaczyński.

 

Tupiący ze zniecierpliwienia i złości św. p. Prezydent, profesor Lech Kaczyński wymusił na pijanym(sic!) dowódcy rozkaz lądowania bez względu na warunki pilotom zupełnie nieodpornym na stres i niedouczonym. Tę narrację kupili nie tylko głupcy i to jest najbardziej przygnębiające. To, że nie ma takiego kitu, którego nie dałoby się wcisnąć. NIE MA.

 

* to jest komentarz do wpisu Aleksandra Ściosa p.t.  JAK ZASŁUŻYĆ NA NIENAWIŚĆ ?

 

 

Domyślny avatar

Wow!, Jak to sie mowi walniecie z grubej rury! Wlasciwe a jakze. Czasem zadaje sobie pytanie ilu ludzi zastanawia sie nad tym co tak naprawde w Polsce sie dzieje, ilu mysli otwartym umyslem, ilu jeszcze mamy w Polsce ludzi ktorzy potrafia wyciagnac wlasciwe wnioski, ktorzy szukaja prawdy, ktorych nie mozna kupic na te plewy zamachowcow, mordercow i zdrajcow Narodu; ktorzy jeszcze sa prawdziwymi patriotami Polskimi, jako ze ci glosno ujadajacy w mediach zatracili sens patriotyzmu, zagubili definicje tego slowa. Przez perwersyjna dezinformacje piora mozgi Polakom i wpieraja im ze czarne to biale a biale to naprawde czarne. W takich warunkach to bandyta staje sie ofiara a morderca i zdrajca Narodu staje sie patriota i bohaterem Narodowym. Taka dywersyjna propagande szerzyli komunistyczni bandyci i terrorysci, masowi mordercy lat 40-tych i 50-tych. Kontynuatorami i spadkobiercami tych haniebnych i wartych jedynie najwyzszej pogardy i potepienia tradycji sa dzisiejsi dzialacze na szczytach instytucjonalnego terroru wladzy w Polsce. Slugusy putina, merkel, i innych obmierzlych typow ktorzy to niestety maja krew na rekach - w spadku po starym pokoleniu - jako ze nie odcieli sie od tych korzeni zla a tylko z uporem psychpaty wybielaja te kryminalne postepowania. Nie sa oni niestety w sluzbie Polski, kto twierdzi inaczej jest niestety slepym i gluchym glupcem. Niektorzy z nich maja takze krew na rekach z wlasnego dzialania: Politkowska etc. a takze, a wlasciwie NADE WSZYSTKO DLA POLSKI I POLAKOW ZAMACH I MASOWE MORDERSTWO SMOLENSKIE 10 4 2010. Ryza hiena odejdzie, zasluzenie, gajowy zniknie z horyzontu wczesniej albo pozniej takze (zeby nie cytowac jego slow: prezydent gdzies poleci i wszystko sie zmieni :) ). Problem jest tego rodzaju aby zdrade Narodowa i zamach Smolenski wyjasnic nawet w najmniejszych detalach, a mordercow pod sad (czy za zdrade stanu obowiazuje kara smierci? Nalezy sie absolutnie. O ulaskawieniu i ewentualnej zamianie na dozywotnie wiezienie zdrajcy juz nie beda decydowali). To wyjasnienie zamachu Smolenskiego jest absolutnie wazne gdyz jak to sie mowi "prawda nas wyzwoli" i to doslownie gdyz cala agentura runie w gruzach, mordercy i zamachowcy pod sad, kolaboranci takze. Nastapi po prostu NARODOWE OCZYSZCZENIE. I to jest powodem dlaczego tak uparcie probuja zniszczyc wszelkie slady zamachu. Z uporem psychopaty trzymajac sie nakreslonego planu, z pomoca imbecyli i inteligentnie uposledzonych politykow, mataczy, a takze frustratow rozbijajacych PIS, zlodziei ktorzy oblowili sie w tym systemie (ci pojda na smierc za WSI i post sowiecka agentura jako ze inaczej ukaza sie w swietle prawdy i nagle ludzie beda mogli w nich zobaczyc maszkary z piekla rodem). Walka zazarta toczy sie o Polske i przetrwanie, lub kompletna anihilacje Polski gdyz tak to pasuje WSI oraz zdrajcom, kolaborantom i agentom - polskim sowietom ktorzy jak sami twierdza "poza rosja nie mamy innej ojczyzny". Jeszcze Polska nie zginela poki my zyjemy!
dodam

Na razie niby mamy swój kraj, ale nic nie możemy zrobić. Jesteśmy bezsilni. A wszystko, zgadzam się, przez media. Jedyną wyrwę w monolicie propagandowym wymuszoną, zdawało się wówczas, na namiestniczej władzy przy okrągłym stole oddaliśmy do zagospodarowania Michnikowi. A może wyglądało to tak: Miejsce akcji Magdalenka Urban do Mazowieckiego: -my pozwolimy wam na wydawanie gazety, a wy będziecie nas w niej chronić, czy ktoś może to zagwarantować? Mazowiecki: Adaś mógłby zostać naczelnym Michnik widząc pytający wzrok siedzącego naprzeciwko Kiszczaka bez zająknięcia wyrzuca z siebie: -no, jesteśmy ludźmi honoru na stronie Kiszczak do podręcznego ubeka: mamy na niego coś takiego, żeby nam nie podskoczył? podręczny ubek: jasne Dobra, załatwione, jutro podstolik medialny po burzliwej dyskusji osiągnie porozumienie. "
Margotte

jest bardzo dobry, jak zwykle zresztą. Trudno nawet coś komentować. Obejrzałam kiedyś, kilka miesięcy temu wykład Bezmienowa "Jak napaść na państwo". Zrobił na mnie duże wrażenie. Według niego plan rozpadu państwa zakłada: - demoralizację - destabilizację - kryzys - normalizację (oczywiście normalizuje agentura, gdy państwo znajduje się już pod całkowitym wpływem innego).
dodam

"Normalizacja" Po większej zbrodni mafia przechodzi w stan zawieszenia działań i robienia dobrych uczynków. I to nas teraz czeka. Blokada informacyjna na Smoleńsk i jakieś pośmiertne odznaczenia dla AKowców, spotkanie Tuska z kombatantami, odsłonięcie pomnika pomordowanych w katowniach ubeckich. Skojarzenie automatyczne odbiorcy: skoro czczą zapomnianych bohaterów podziemia niepodległościowego, to nie mówią o Smoleńsku tylko dlatego, że wina po naszej stronie bezsporna. Szybciej myślącym zdąży jeszcze przez myśl przemknąć, ze nie chcą ranić uczuć rodzin Prezydenta, Generała i Pilota. Pozdrawiam serdecznie,
Domyślny avatar

Anda

14 years 7 months temu

Zmniejsza się ilość postów i jest to racjonalne;decyzje wyborcze zostały podjęte;jeżeli czegoś szkoda to czasu.
dodam

dodam

14 years 7 months temu

Dodane przez Anda w odpowiedzi na

Zawsze można nie czytać.