Z „Barometru legislacyjnego”, szumnie cytowanego - wszerz i wzdłuż wszechobiektywnych i absolutnie niezależnych mediów - raportu przygotowywanego w ramach programu Ernst & Young "Sprawne państwo" wynika jasno i dobitnie, iż "w porównaniu z I półroczem 2010 r. polski rząd w drugiej połowie 2010 r. zwiększył swoją skuteczność w realizacji planu legislacyjnego”, przyjąwszy całe 52% zaplanowanych ustaw. Wprawdzie normą europejską jest około 70-80% wykonania założonego planu, ale i tak zwolennicy aparatu władzy zapewne dziś będą powtarzać tę wiadomość jak mantrę. Co tu dużo mówić, trzeba wywołać pozytywny pi-ar, gdyż ostatnie działania Władcy Premiera, p. Ostapkowicza, przynoszą mieszane rezultaty. A przy takich, wiadomo, zamglony wielbiciel bajek spod czerwonej narzuty może być w niebezpieczeństwie ewentualnego przebudzenia się.
Na wypadek gdyby powyżsi wielbiciele jednak poszli do źródła, znajdą tam przyjemne opracowanie, w którym możemy przeczytać, iż „to wynik lepszy niż za rządów Marcinkiewicza i Kaczyńskiego (ok. 20-30 procent). To tak na wypadek aby zmęczony szukaniem źródła czytelnik na pewno zrozumiał przekaz.
Po przeczytaniu artykułu w mediach i sięgnięciu do źródła mój nos odrobinę zaczął mnie swędzieć. Zapraszam do zerknięcia na statystyki aparatu władzy po.
Rok Półrocze Ustawy uchwalone/zaplanowane % Średnia ustaw/miesiąc
2010 II 51/98 52 8,5
2010 I 42/133 32 7
2009 II 32 /125 26 5,3
2009 I 44/144 30 7,3
2008 II 71 /175 40,6 12
2008 I 50/123 40,6 8,3
Na przestrzeni 3 lat średnio 8 ustaw na miesiąc.
Źródło: http://eoy.lu/PL/pl/Industries/Government---Publi…
Jak widać aparat władzy średnio miesięcznie w trakcie swoich rządów uchwalał od 5,3 do 12 ustaw miesięcznie. No całkiem nieźle, można by rzec. Wprawdzie w 2. połowie 2009 roku zanotował lekki spadek aktywności, ale wiadomo - to były pracowite wakacje w przygotowaniach do pamiętnego 1 września w Sopocie i wiekopomnej rozmowy (choć nie pamiętnej, bo nie znamy jej przebiegu), więc na pewno rząd miał ważniejsze sprawy na głowie. Zresztą, proszę spojrzeć jak przyspieszają: w ciągu roku z 5,3 skoczyło im do 8,5. To jakieś 60-ponad procentowe przyspieszenie. Tylko bić brawo.
Czymże jednak byłaby radość z czytania tego raportu bez pójścia ścieżką wydeptaną przez jego kreatorów? Nie mogłem sobie odmówić tej przyjemności. Skoro audytorzy światowej firmy wyciągają tak daleko idące wnioski z danych publicznych, dlaczego miałbym być gorszy? Pomyślałem sobie, że zabawię się w audytora pro bono. Jak pomyślałem, tak i zrobiłem. W tym celu sięgnąłem po Dzienniki Ustaw i przewertowałem je od początku rządów p.Marcinkiewicza aż do końca rządów p.Kaczyńskiego. Za ustawę uchwaloną w danym okresie liczyłem ustawę która w danym okresie pojawiła się w Dzienniku Ustaw, bez względu na jej faktyczną datę uchwalenia przez Sejm RP. Nie dotarłem do planów legislacyjnych rządów Marcinkiewicza i Kaczyńskiego, co jednak nie umniejsza wagi poniższych liczb gdyż, jak już mawiali starożytni, lepszy w garści ustawowo uchwalony wróbel niż na dachu prognozowany kanarek.
Zapraszam do zerknięcia na statystyki rządów PiS.
MARCINKIEWICZ
Rok Miesiące Ustawy uchwalone Średnia ilość uchwalonych miesięcznie
2005
XI-XII * 29 14,5
2006
I-III 24
III-VI 52
SUMA I-VI 76 12,6
VII 13
SUMA I-VII**89 13,5
Na przestrzeni niespełna roku średnio 13,75 ustawy miesięcznie.
* Listopad policzyłem jak pełny miesiąc
** Lipiec policzyłem za 18 dni (inauguracja rządu JK miała miejsce 19 lipca 2006r.)
KACZYŃSKI
Rok Miesiące Ustawy uchwalone Średnia ilość uchwalonych miesięcznie
2006
VII-IX*** 46 19
X-XII 88 29,3
SUMA VII-XII 134 24,7
2007
I-III 48 16
IV-VI 69 23
SUMA I-VI 117 19,5
VII-IX 59 19,7
X-XI**** 28 24,7
SUMA VII-IX 87 21
Na przestrzeni roku i 4 miesięcy średnio 21,7 ustawy miesięcznie.
*** Lipiec policzyłem za 13 dni
**** Listopad policzyłem za 4 dni
Zestawiwszy te wyniki można zauważyć, że podczas gdy obecny aparat u władzy jest w stanie uchwalać średnio 8 ustaw na miesiąc, krytykowane przez niego poprzednie rządy były w stanie uchwalać około 13,75 ustawy miesięcznie w przypadku rządu Kazimierza Marcinkiewicza i około 21,7 ustawy miesięcznie w przypadku rządu Jarosława Kaczyńskiego. Oznacza to ni mniej, ni więcej tyle, że po dojściu do władzy PO
tempo stanowienia przez koalicję PO-PSL nowego prawa w RP spadło o 63% i obecnie wynosi jedynie 37% tempa w jakim pracował rząd Jarosława Kaczyńskiego.
To nie Europa nam ucieka. To Polska pod rządami PO dąży do Europy coraz wolniej.
Ewentualne pomyłki w obliczeniach wynikają tylko i wyłącznie z popełnionych przeze mnie omyłek. Za wszelkie konkretne uwagi odnośnie wpisanych sum dziękuję. Zapraszam do dyskusji.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 829 widoków
@Ender
@malyy