Jak budowano Orliki…

Przez SZUAN , 07/02/2011 [22:08]
Jak budowano Orliki… Skoro już NIK wzięła się za Orliki, sztandarowe wręcz dzieło naszego Premiera, to może i ja pozwolę sobie dołożyć co nieco. Oglądałem budowę Orlików z dość bliska, na tyle, żeby mieć pojęcie jak to wygląda. A że dziś wszyscy oceniają na ile NIK miała czy nie miała racji stawiając zarzuty, na ile są poważne itp. To zabiorę i ja swój głos. No to w skrócie. Najpierw sprawy techniczne. Brałem udział w oględzinach, żeby nie rzec kontrolach budowy ok. 20 orlików. Na wszystkich były te same usterki. Postaram się je posegregować, aby nie wyszedł z tego jakiś misz masz, przepraszam tych, którzy technicznych spraw nie pojmą. Dokumentacja – brak projektów wykonawczych, tzn. takich, które określają nie tylko co i jak zrobić, ale podają parametry materiałów do wbudowania (np. sztuczna trawa, taka a nie inna – pamiętacie, jak się okazało, że dopuszczalna jest tylko ta z Chin ?), podają sposób i zakres czynności niezbędnych do odbioru inwestycji i określają odpowiedzialność wykonawcy. To w sumie taki projekt rozbudowany o każdy ważny drobiazg, głównie z myślą, żeby nie wbudować byle czego, a potem się migać od gwarancji. Skutek – nie ma projektu, nie ma zasad gwarancji, nie ma winnego usterek, radźcie sobie sami… Boiska – brak trwałego odwodnienia terenu, w przyszłości – zalewanie boiska, brak odprowadzenia wód opadowych (za mało i nieskuteczny drenaż, za mało i niewłaściwe lokalizacje studzienek, za małe przekroje rur i przyłączy do sieci. W kilku przypadkach brak w ogóle odwodnienia ! ) Skutek – murawa zalewana po każdym większym deszczu, po kilku miesiącach, może latach, całość nawierzchni kwalifikuje się do wymiany. Koszty – tak jak całe boisko od nowa… Zaplecze – dowolność tzw. Kierownictwa ze strony głównego wykonawcy. Czyli tego, który wygrał przetarg na całość Orlika. To on zamawia w pośrednich firmach kontenery, zadaszenia itp. I to on wybierze sobie takie, które niby pasując do ogólnej koncepcji są najtańsze. No bo skoro nie ma ścisłych wytycznych, mamy dowolność. W efekcie na 20 boisk, 16 miało zaplecze w postaci kontenerów o jakości gwarantującej jakieś 3-4 lata. Potem nie ma prawa działać instalacja (za małe przekroje), do wymiany nie tylko wykładzina, ale całe podłogi ( płyta OSB niczym nie zabezpieczona przed wilgocią) , malowanie do poprawki – brak warstw ochrony antykorozyjnej, elewacja – wgniecenia i ubytki z czasu transportu i montażu , w efekcie całe ściany wręcz gniją. Przeszklenia nie zabezpieczone przed zaparowaniem (czyli nie tylko matowienie PCW , ale przede wszystkim wykraplanie pary wodnej wewnątrz zaplecza..tak sobie kap, kap, kap na wszystko). Brak wentylacji – tzn. kratki są, ale nie ma obliczeń wydajności, nawet na oko nie ma to sensu i zwyczajnie nie działa. W efekcie prawdopodobnie szybki grzybek, a zarazem wszystkie z tym związane kłopoty. A nasze dzieci dostaną alergii, astmy i wysypki ….Pomijam brak atestów na wykładziny , to już samo w sobie curiosum ! No i najciekawsze – fundamenty pod te „zaplecze” wręcz krzyczą o pomstę do nieba ! Na takich „klockach” betonowych w wykonaniu „pana Jasia” i jego betoniarki nie wolno by było postawić nawet straganu, co dopiero czegoś, co wymaga dokładności kilku milimetrów aby zachować szczelność i warunki montażu. Zainteresowanym służę zdjęciami – zamiast głębokości posadowienia 90 cm, jest 20-25 ; zamiast poziomu z dokładności +- 2 cm jest +- 10 , zamiast rozstawu w osi +-2 cm, jest i czasami 20 cm ! A potem w trakcie montażu podkłada się deski, kliniki, raz nawet śmieci ! I nie ma co się dziwić się, że nie dość że krzywe, to jeszcze się rozłazi na boki i przecieka ! No ale szczytem były zaplecza drewniane. W zamyśle zapewne w postaci tzw. budownictwa drewnianego (co samo w sobie nie jest niczym złym, wprost przeciwne ma sporo zalet) a w wykonaniu przypominało baraki z Oświęcimia. Zawilgocone ściany, brak izolacji, ubytki w izolacji cieplnej, odchodzące elementy warstw elewacyjnych, łazienki podłączone do sieci w sposób odwrotny, osłabianie elementów wycinaniem otworów w trakcie montażu-bo nie pasowało i setki innych bzdur. ( tak na marginesie, jedna z tych firm buduje/budowała na zlecenie samorządów domy dla powodzian, dopiero byście się zdziwili w czym ludzie będą mieszkać ! szkoda, że przyszli mieszkańcy zobaczą te domy już pomalowane, w życiu nie chcieli by w nich zamieszkać…) Oświetlenie terenu, trybuny, ogrodzenia – tu mniej dziwnych przypadków, ale nagminne – zaniżanie wysokości ogrodzenia, niewłaściwe siatki ( tańsze, ale nie dostosowane np. do uderzeń piłką czy ciałem), oświetlenie w postaci lamp o złej (za małej) mocy itp. Itd. W sumie, aż mi się nie chce przypominać… No może jeszcze jedno – przy niektórych Orlikach powstawały korty tenisowe. Widzieliście kiedyś kort, o nawierzchni wyrównanej do +- 10 cm ?;: To dopiero będą „wyrównane mecze” ! Gwarancja i rękojmia – jaka gwarancja, jaka rękojmia, skoro w żądnym przypadku nie określono zasad zachowania gwarancji ? Skoro nie podano reguł, co wolno, co nie, jakie gwarancje producenta mają urządzenia (np. pompy wodne), kto i kiedy dokonuje przeglądów itp. Jak tego nie ma – to nie ma napraw jeżeli wykonawca nie zechce ! ! A znacie takiego, co chce naprawiać własne buble jak nie musi ?! Co najwyżej możemy się spotkać w sądzie , który oddali sprawę. Bo jeżeli nie wiecie, w polskim prawie są TRZY przepisy odnośnie gwarancji i rękojmi. I żadnych szczegółów. Prawo pozostawia szczegóły dla współpracy stron. A jak można twierdzić, że skoro inwestor Orlika odebrał, to znaczy , że jest dobry, a jak jest dobry, to po co naprawiać ? i tak dalej i tak dalej… temat rzeka. Rzekłbym legenda w polskim budownictwie… Na koniec najciekawsze. Na tyle na ile zdążyłem się zorientować – KOSZTY. Stosunek zarobku do kosztu dla podwykonawcy zaplecza – 200 % zysku Dla wykonawcy nawierzchni i infrastruktury – ok. 150-200 % zysku Dla podwykonawcy robót ziemnych, fundamentów – ok. 100% zysku DLA GŁÓWNEGO WYKONAWCY, czyli tego który wygrał przetarg – ok. 250-350% zysku w stosunku do kosztów. I jeszcze jedno – w żadnym przypadku, co do którego miałem dostęp, główny wykonawca nie robił NIC . On tylko firmował, wygrywał przetarg i pilnował podziału prac. Taki sobie „Pan Nemo”, co to ma telefon, biuro i układy. Nie mam pojęcia jak wyglądała budowa innych Orlików. Jak dla mnie , te dwadzieścia kilka wystarczyło, i jakoś nie za bardzo chce mi się wierzyć, że gdzie indziej jest lepiej. Tym bardziej, że te o których piszę widziałem w różnych rejonach Polski i w różnym czasie. Podsumowując, to NIK ma jeszcze sporo roboty do wykonania. No chyba, że już wie, tylko nie ujawnia…
Domyślny avatar

zbudować coś porządnego? Z artykułu można wysnuć wniosek, że nie chodzi o zbudowanie Orlików po to aby one służyły młodym ludziom przez lata, tylko chodzi o zwykły PR. Skoro rząd nie reformuje polskiej gospodarki to chociaż boiskami trzeba głowy zaprzątnąć. Ciekawi mnie jak podejdzie do tego NIK, czy odważy się wskazać całe zło jakie zobaczyli jego inspektorzy na kontrolach Orlików i czy ktoś w końcu odpowie za taki bubel.Do tej pory wszystko raczej się rozmywało, chyba że znaleziono jakiegoś kozła ofiarnego.
SZUAN

SZUAN

14 years 8 months temu

To nie o to chodzi, czy PO chciało dobrze a nie wyszło, czy też nie potrafiło. Jedynym efektem była wyraźna zgoda na budowanie powiązanych układów. Od początku było jasne, że zarobi tylko "swój", od tej pory już przywiązany do wspierania tych co powinien w ramach powiązań. A kasa zjawiła się i tak bez żadnej straty dla PO. Taki fajny mechanizm - budujemy korupcyjne układy kosztem tych co się nie załapali.Istne perpetuum mobile... pozdr.
Bernard

ale to co napisałeś brzmi przerażająco. I w końcu ktoś to odebrał. słyszałem o tym, że niektóre gminy rezygnowały z Orlików, bo koszt Orlika (mimo dofinansowania) był wyższy ni zamówienie i wykonanie przez gminę we własnym zakresie. Ale wydawało się to aż niewiarygdne. Przy takim poziomie kosztó i zysków już znacznie bardziej wiarygodne... Jak liczyłeś zyski? Szacunkowo, czy na podstawie kwitów? pozdrawiam
SZUAN

"Jak liczyłeś zyski? Szacunkowo, czy na podstawie kwitów?" I tak i tak, do części dokumentów miałem dostęp wprost, część po prostu potwierdzili mi ci , którym udało się"zaangażować" w Orliki. Tak naprawdę to co opisałem to oczywiście nie wszystko, najgorsze nie są "wpadki" techniczne, tylko właśnie świadome wykorzystanie całej inicjatywy do budowania finansowych powiązań - kto miał to zarobił i pozostaje wdzięczny... pozdr.
Godziemba

Po takiej inwestycji, ciemniakom nie potrzebne żadne dofinansowanie, sami sfinansują kampanie wyborczą. Nic dziwnego, iż Miro znów wraca do sejmu. Pozdrawiam
SZUAN

To tylko czubek góry. Proszę bardzo , inny przykład. Warszawskie Spółdzielnie mieszkaniowe, zwłaszcza te zlokalizowane w centrum (w sensie posiadające prawa do gruntów w ogólnie mówiąc centrum W-wy) to w 90% albo zarząd , albo i zarząd i większość mieszkańców to osoby z tzw. nomenklatury, często PRL-owskiej lub z okresu początku lat 90-tych. Jak Ci się wydaje - kto "wygra" przetargi na budowę nowych obiektów ? Podpowiem, koszty ponoszą członkowie spółdzielni, częściowo sami częściowo z kredytów bankowych. Cena - do ustalenia pomiędzy zarządami a wykonawcą. Sprzedaż przyszłych mieszkań - wcale nie dla chętnych, żeby je kupić trzeba mieć niezłe "wsparcie", i nie zawsze kwota zakupu idzie na konto spółdzielni.Teoretycznie wolny rynek, a praktycznie ? Pomyśl ;)) to są kwoty ok. 12-30 mln zł/budynek...i wszystko poza tzw. obiegiem wolnorynkowym. A gdzie idzie kasa ? Kto to wie... pozdr.
moherowy beret

W senacie zasiądą obok siebie na jednej ławce min.Kwiatkowski i niejaki biznesmen Stokłosa.W przerwie pójdą na kawę i porozmawiają "po duszam".Jak to wszystko układa się gładko,a akta będą układać,kurze przecierać i pan senator Stokłosa dożyje sędziwego wieku.A Orliki,to ładnie brzmi i dziatwa ma gdzie biegać,a tam trawa taka czy nie taka i rury nie takie,to nie obchodzi czytelników GW i TVN.
malyy5

malyy5

14 years 8 months temu

Klasyczny przykład przeinwestowania,co bardziej bolesne celowy,cel okraść kasę państwową.Podobnie sprawa przedstawia się z budową dróg jak i ich naprawą.U podstaw tkwi zła umowa jak zwykle.Teraz widać ,ż jeśli ktoś tutaj nie kłamał to Pani Sawicka agentowi Tomaszowi.