od ZK - Bernard szukał, ale jest mało informacji w necie. I ZK podjęła inicjatywę i zadzwoniła...Obiecała w najbliższym czasie opisać wszystko na blogu, jak na razie rozmawialiśmy po programie - udzieliła wywiadu portalowi wpolityce, w końcu oni byli jednymi z pierwszych którzy naświetlili temat. Miejmy nadzieję, że napisze coś na swoim blogu chociaż musimy być wyrozumiali - jest bardzo zaziębiona.
Malyy5 dziękuje!
bo naprawdę ludzie mogą dać się nabrać, że firmuje ją Jasna Góra. A to powtarzanie tez Rosjan i artykuły m.in. z Gazety Wyborczej.
Cytuję:
"Materiały są powszechnie dostępne w zszywkach czasopism (głównie "Gazeta Wyborcza", "Gazeta Prawna...", "Rzeczpospolita", "Polityka", "Wprost")"
Poprawnie do bolu, aby nie powiedziec zbyt duzo, ugladzic, wymigac sie, bron Boze sie nie narazic. Mimo wszystko jest to lepsze od statku flagowego tych "lepszych rodzin" pana deresza. Wiem, ze nie kazdy jest bohaterem, nie kazdy reprezentuje format Pani Zuzanny, ale jaki jest sens brania udzialu w tego typu programach? Chcialbym wiedziec, co tak naprawde czuje pani Dolniak. Jakie sa jej motywacje, zeby na oczach milionow nie powiedziec nic.
wielkie dzięki za wrzucenie, bardzo spodobało mi się jak nigdy tutaj wypowiedzi Pani Zuzanny Kurtyki , dobrze,że powiedziała o tej dziwnej książce, gdzieś wcześniej o niej słyszałam i nie spodziewałam się,że to o coś takiego chodzi,dobrze,że o tym wspomniała. Mówiła zdecydowanie, odważnie i merytorycznie, podnosi mnie na duchu jej postawa, Pani Dolniak za to jakoś tak jak ktoś wyżej napisał- ciekawe,co myśli naprawdę,tak kręciła,jakby się bała powiedzieć co myśli, nie chciała się określić, a to prezydent, a to to i tamto.. I generalnie to Wam powiem byłam w szoku,że w TVN24 prowadzący dał się Pani Kurtyce wypowiedzieć w tym stylu chociaż starał się przerywać ...
Wspaniale poradzila sobie p. w dzisiejszym programie,i byla p. swietnie przygotowana,chcialbym,aby inni "nasi" reprezentanci tak logicznie i rzeczowo umieli argumentowac na pytania dziennikarzy,choc swoja droga trafila p. na jedynego przyzwoitego dziennikarza pracujacego dla tej stacji.
@ nico44
Sens brania udzialu w takich spotkaniach lezy wlasnie w pokazaniu i udowodnieniu innym,ze ta "druga" strona ma tez cos sensownego do powiedzenia,tak jak zrobila to modelowo p. Z. Kurtyka.
@malyy5
Jestes dla mnie czolowym "archiwista" Blogpress.
Dla informacji -TVN i Polsat 2 dostepne sa w USA w przekazie satelitarnym,duzo gorzej z dostepem do produkcji TVP,choc niedlugo pewnie nie bedzie co z ich propozycji pokazywac,ale ciekawsze wystapienia "naszych" na ich pasmach (ja chocby ostatnio fragmenty z Lisa )miej na uwadze
Pzdr.
Moj post odnosil sie do Pani Dolniak a nie do sensu brania udzialu w tego typu programach. Dlaczego ta pani bierze udzial w programie, ktorego temat z cala pewnoscia zna i nie mowi nic poza okraglymi sformulowaniami. Interesuja mnie wlasnie te "poprawne" rodziny. Przeciez stracili najblizszych a daja sie wykorzystac do ohydnych gierek propagandowych, do ukrywania prawdy, do robienia z ofiar sprawcow. Przeciez ich nie obowiazuje dyscyplina partyjna a jednak w ten czy inny sposob biora udzial w mataczeniu i ukrywaniu prawdy.
Gratulacje dla Pani za odwagę i za merytoryczne uświadamianie kłamstwa strony rosyjskiej, która próbuje uciec od odpowiedzialności za katastrofę smoleńską. Pani wystąpienia świadczą o tym, że nie wszyscy Polacy zidiocieli i starają się egzystować na poziomie "pełnej miski" i serialowych zastępników prawdziwego życia. Bardzo cenię Pani wystąpienia i odwoływanie się do faktów, które próbuje się zakrzyczeć polityczną prawidłowością. Pozdrawiam.
OFICJALNY KOMUNIKAT WYDAWNICTWA „SFINKS”
w odpowiedzi na Oświadczenia Przeora Klasztoru Jasnej Góry o. Romana Majewskiego z dnia 31.01.2011
Z ogromnym żalem i niepokojem odbieramy stanowisko Jasnej Góry, zaprezentowane w oświadczeniu na stronie www.jasnagora.com, dnia 31.01.2011 r., w sprawie książki "Katastrofa Smoleńska. Dzień po dniu, godzina po godzinie", autorstwa O. Henryka Pietraszewicza.
W licznych publikacjach w mediach, które poprzedziły w/w. oświadczenie, zostaliśmy posądzeni o działanie pod dyktando rosyjskich służb specjalnych a także, co boli nas najbardziej, o wykorzystanie i nadużycie autorytetu Jasnej Góry. Zakonnicy są przedstawiani w mediach jako ofiary naszych rzekomych „agenturalnych” działań.
Początkowo mieliśmy nadzieję, że zaszło nieporozumienie, które od samego początku byliśmy gotowi wyjaśnić. Jednak po tym wszystkim, co wydarzyło się w ciągu ostatnich tygodni, jesteśmy przekonani, że to my padliśmy ofiarą politycznych przepychanek, dla których książka – a w zasadzie jej tematyka - to pretekst do prowadzenia kampanii wyborczej, napędzanej przez kontrowersje wokół katastrofy smoleńskiej. Zakonnicy padli ofiarą wstrętnej i podłej manipulacji politycznej i niestety pod wpływem nacisków musieli w sposób jednoznaczny odciąć się od tej publikacji. Zastanawiające jest to że z treścią książki zapoznali się nazajutrz po jej wydrukowaniu
i wyrazili przychylne opinie na temat jej treści. Dopiero miesiąc później gdy okazało się że są „naciski” z Sejmu ,zakonnicy odwrócili się od nas jak od trędowatych. Z całą mocą podkreślam ,że to tylko na Ich wyraźną prośbę umieściliśmy dane dwumiesięcznika „Jasna Góra” w stopce redakcyjnej. Treść stopki , za którą zostaliśmy potępieni była w całości zatwierdzona przez o. Roberta Jasiulewicza, redaktora naczelnego dwumiesięcznika „Jasna Góra”.Nie budziła wówczas żadnych wątpliwości, także w kwestii autora. Co więcej, to zakonnik dokonał korekt w podpisie pod fragmentem podziękowania dla Przeora Klasztoru oraz Redakcji dwumiesięcznika „Jasna Góra”. Zatem oskarżenia o braku porozumienia w tej kwestii i wcześniejszego nieuzgodnienia treści fragmentu kazania w przedmowie książki są niedorzeczne i bezpodstawne ,a odcięcie się od treści niemożliwe i niezrozumiałe w świetle istniejących dowodów.
W związku z tym nikt z naszej strony nie nadużył autorytetu Jasnej Góry ,nikt by nie śmiał tego zrobić... Manipulacji dopuściły się te osoby lub środowiska, które wymusiły na zakonnikach sprzeczne działania.
Co się zaś tyczy osoby autora książki „Katastrofa smoleńska. Dzień po dniu, godzina po godzinie”, to nigdy nie ukrywaliśmy, że O. Henryk Pietraszewicz jest pseudonimem, do którego autor ma prawo, zagwarantowane w umowie. To, że jest on „ojcem”, a tym bardziej, że się podszywa pod zakonnika, to wyłącznie kwestia nadinterpretacji dużej litery „O”. Jak wiemy „niektórym” najwidoczniej bardzo odpowiada taka interpretacja. Dyskredytowanie autora i wydawnictwa, dezawuowanie treści książki stało się pretekstem do kłótni, której celem jest zbijanie politycznego kapitału.
Książka „Katastrofa smoleńska. Dzień po dniu, godzina po godzinie” została napisana w oparciu o artykuły prasowe, jakie ukazały się na temat katastrofy prezydenckiego samolotu oraz późniejszych wydarzeń. Naszym celem było przygotowanie publikacji, która udokumentuje tragedię w sposób chronologiczny. Książka oddaje stan wiedzy na początek listopada 2010 r. Posądzanie nas o agenturalność, manipulowanie opinią publiczną, kłamstwo czy wręcz bycie na usługach rosyjskich służb specjalnych jest dla nas czymś absurdalnym. Ponadto publiczne nazwanie książki „gniotem wydawniczym” boli nas i dziwi, tym bardziej, że początkowo spotkała się ona z pozytywną oceną osoby, która teraz ją dyskredytuje.
Nigdy nie chcieliśmy nikogo urazić, ani tym bardziej skrzywdzić. Chcemy stanowczo podkreślić, że szanujemy autorytet Jasnogórskiego Klasztoru oraz zakonników. Nigdy nie przyszłoby nam do głowy nadużywanie tego autorytetu. Cała sytuacja, w jakiej się znaleźliśmy w związku z wydaniem książki, a przede wszystkim reakcja niektórych tylko czytelników na nią jest dla nas prawdziwym zaskoczeniem i szokiem.
Z ogromną przykrością zabieramy głos w tej sprawie. Liczymy jednak, że nasze stanowisko pozwoli naszym Czytelnikom, a także opinii publicznej na uczciwe i obiektywne podejście do naszej książki, jako publikacji dokumentalnej, a nie oręża politycznych rozgrywek. Jest to jedyna prawda w tej sprawie. Innej nie ma i nie będzie.
Z wyrazami szacunku
Filip Topczewski
Wydawnictwo SFINKS
Skoro postanowiłeś wklejać oświadczenie wydawnictwa pod każdą notką gdzie o tym pisaliśmy to jeszcze trzeci raz proszę wkleić ten komunikat - pod wpisem Zuzanny Kurtyki - Ona ma u nas blog.
"zbijanie politycznego kapitału","rozgrywki polityczne"zasłona dymna.Zatem dlaczego się podpierać autorytetem Jasnej Góry i nadawać autorowi pseudonim Ojca?,to oczywiste,nieprzypadkowe.W zasadzie należało książkę zatytułować "Tylko dla Moherów"-tzw opornej grupy społecznej na manipulacje,nazwanej tak przez Donalda Tuska w słynnej przemowie mającej podzielić społeczeństwo,na to światłe(z PO) i ciemnogród(za PiS). Wydawnictwo Sfinks dokonało manipulacji,wymierzonej w grupę tzw"moherów".
Założenie :
1.podeprzeć się symbolem świętości-Jasna Góra.
2.dołożyć pseudonim "Ojciec"by przekonać odbiorce ,iż pisze to człowiek kościoła,prawy ,uczciwy nieskazitelny etycznie i moralnie zakonnik.
Jednym słowem zalegalizować nieprawdę wykorzystując autorytetem kościoła i ludzi kościoła.
Tak się legalizuje oszustwo i manipuluje,wmawiając ,iż jest się kimś kim się nie jest.
Szanowni Państwo!
Jeżeli z jakichkolwiek powodów coś powyżej jest niezrozumiałe to może skrócona wersja odpowie na nurtujące pytania.
OFICJALNY KOMUNIKAT WYDAWNICTWA „SFINKS”
w odpowiedzi na Oświadczenia Przeora Klasztoru Jasnej Góry o. Romana Majewskiego z dnia 31.01.2011
Jako wydawnictwo „Sfinks” z całą mocą informujemy iż wszelkie zapisy w stopce redakcyjnej naszej publikacji „Katastrofa smoleńska. Dzień po dniu godzina po godzinie” zostały uzgodnione i zaakceptowane przez ojca Roberta Jasiulewicza redaktora naczelnego dwumiesięcznika „Jasna Góra”.Ojciec Robert zaakceptował także fragment kazania ojca Przeora Romana Majewskiego jako wstęp do naszej publikacji. Co więcej zakonnik dokonał własnoręcznie korekt w stopce redakcyjnej i podpisie pod słowem wstępnym. Tym samym mieliśmy całkowitą zgodę na publikację tego tekstu w tej formie w jakiej się ukazała. Tylko na wyraźną prośbę ojca Jasiulewicza zamieściliśmy dane dwumiesięcznika „Jasna Góra”.Kwestia autora nie budziła wówczas żadnych wątpliwości .
Z wyrazami szacunku
Wydawnictwo „Sfinks”
Moja wersja tu się nie liczy.Nie jestem autorem.
Od ukazania się ksiażki 6.12.2010 r upłynęło trochę czasu,wiele się zmieniło,znamy dużo więcej faktów choć dalej nie wszystko.
Proszę mi wskazać choć jedno zdanie w ksiażce które w sposób oczywisty wskazuje że 100 % winy spada na pilotów,ze w 100 % winny jest generał B...Ułatwię zadanie.Nie ma takich osądów.Ktoś się chciał mocno przelansować wykorzystując naszą publikację.
Jedna pani poseł kazała zakonnikom zdetronizować wydawnictwo,zdyskredytować autora i odciąć się od książki.I tak zrobili.
O śledztwie ws. książki wiedzieliśmy
Dzięki malyy
Ta książka jest niebezpieczna
no i Protasiuk
politically correct
Poprawnie do bolu, aby nie powiedziec zbyt duzo, ugladzic, wymigac sie, bron Boze sie nie narazic. Mimo wszystko jest to lepsze od statku flagowego tych "lepszych rodzin" pana deresza. Wiem, ze nie kazdy jest bohaterem, nie kazdy reprezentuje format Pani Zuzanny, ale jaki jest sens brania udzialu w tego typu programach? Chcialbym wiedziec, co tak naprawde czuje pani Dolniak. Jakie sa jej motywacje, zeby na oczach milionow nie powiedziec nic.
Informacja o książce
Jestem dumna z Pani Kurtyki
Maz bylby b. dumny dzisiaj z pani,paniZuzanno
@amerykanin
Serdeczne podziękowania dla Pani Zuzanny Kurtyki
@ Pani Zuzanna Kurtyka
OFICJALNY KOMUNIKAT WYDAWNICTWA SFINKS
@TOM
@tłumaczenie...
ODPOWIEDŹ
@TOM
ODP