Uderz w stół a odezwą się nożyce, czyli Słowa Leczą Dusze

Przez ender , 01/02/2011 [09:15]
Nie minął dzień od wywiadu udzielonego przez Jarosława Kaczyńskiego portalowi onet.pl, jak w odpowiedzi na tezy w nim zawarte odezwały się lewicowe nożyce ustami Leszka Millera i Joanny Senyszyn. Oczywiście portal usłużnie zacytował monitorowany blog posłanki oraz zaprzyjaźniony kanał telewizyjny, przy czym dał dowód nieustającego trzymania ręki na pulsie. Chwali się, że nawet w niedzielę portal nie ustaje w pełnieniu misji rzetelnego informowania swoich czytelników o tym "co w trawie piszczy". Niestety w owej misji portal wydaje się nie zauważać, że powiela podane już wcześniej informacje. Bo i prochy już w narracji o JK były, i dzielenie Polski jest frazesem, rzec by można, wręcz wyświechtanym. No ale już Goebbels zauważył co się dzieje z powtarzanym kłamstwem. W nawiązaniu do wypowiedzi obydwu działaczy starej daty zauważam jednak kilka ciekawostek. Primo, cytując działacza starszego, "jeszcze usłyszymy niejedno i niejednokrotnie będziemy się dziwić. Tym częściej, im bliżej będzie do wyborów. Najłatwiej byłoby powiedzieć, że mamy do czynienia z przypadkiem szaleńca i psychopaty. Ale to jest polityk, który rozgrywa swoją grę na zimno." Co nas musi uderzyć w tej wypowiedzi, to jej niezwykła adekwatność do obecnej sytuacji politycznej w kraju (publikacja quasi-raportu Moskiewskiego Anodinowego Komitetu, uruchomiona strategia 'nożyczek"opisana przez Aleksandra Ściosa, rosnąca wrzawa majstermediów wokół działań PiSu), w której krajobraz już wpisywane są wybory. Jak na termin jesienny, jest to wypowiedź dosyć wczesna. Idąc tym tropem można by wysnuć przypuszczenie, że termin 'gra wyborcza' może stać się filtrem, przez który przepuszczane będą przez polityków z wielu stron działania PiS, tak aby mniej zorientowani obserwatorzy życia w Polsce mogli w prosty sposób skategoryzować działania powyżej wymienionej partii. Oczywiście portale i majsterkowi komentatorzy nie ustaną w działaniach, aby podatna po ostatnich sondażach wskazujących na wzrost poparcia dla PiS gleba niezdecydowanych wyborców nie przyjęła do wiadomości, że działania PiS patrząc w szerszej perspektywie czasowej musiałyby oznaczać grę wyborczą od mniej więcej kwietnia 2010 roku. No bo takiej konkluzji nawet najtwardszy umysłowy beton by nie przyjął bez wystąpienia ukruszeń w swej strukturze pojęciowej. Konkluzja dla PiS jest jednoznaczna: swoje działania partia ta powinna przemyśleć i być może unikać jednoznaczego definiowania ich w kontekście przede wszystkim wyborczym. Odwoływanie się do gry wyborczej może tu narobić szkód. Patrząc tym tropem warto zwrócić uwagę na pojawiające się już wcześniej pytania do PiSu poruszające kontekst wyborów i rządzenia. Odnoszę wrażenie, że są to celowe zabiegi mające na celu sprowadzanie myślenia części społeczeństwa w kierunku schematu walki o władzę, i odwracające uwagę od pytań PiS o Smoleńsk. Drugą uderzającą refleksją jest adekwatność, z jaką słowa działacza starszego można przyłożyć zarówno do obecnego premiera, jak i prezydenta. Choć krytykowano jego teorie i za życia, i po śmierci, to nie zmienia to faktu, iż opisanej przez Freuda rzucającej się w oczy projekcji nie sposób zignorować. Jak już ktoś mądry napisał w blogosferze (przepraszam za lukę w pamięci) o słowach p.Bartoszewskiego na temat bydła, które jak ulał pasują obecnie do aparatu u władzy, tak i tutaj słowa działacza starszego wydają się pasować jak ulał do wyżej wymienionych z aparatu u władzy. Dodatkowo starszy działacz suponuje jakoby polska świadomość nadal miała dopiero zostać przeorana. Ten sprytny zabieg pokazuje jak dalece świadomy działacz ten jest, iż świadomość ta przeorana już jest. Dodatkowo można zauważyć że ewentualne analizy wpływu katastrofy smoleńskiej mogą przebiegać w kierunku obarczania Jarosława Kaczyńskiego winą za przeoranie polskiej świadomości. Jak na dłoni widać tutaj rodzącą się strategię przeniesienia winy oraz wybielenia aparatu u władzy w kontekście końcowego raportu komisji innego Millera oraz wyborów parlamentarnych. W jednym zgadzam się ze starszym działaczem. Polska faktycznie stoi na rozstaju i tym zasadniejsze jest pytanie 'czy ma to być kraj modernizacji czy spisku i konspiracji'. Zestawienie osoby Jarosława Kaczyńskiego ze spiskiem jednak jest dobrze znanym działaczowi zabiegiem przypisania popełnianych przez siebie win swoim wrogom. Cicha sugestia, że wszystko co nie jest związane z Kaczyńskim oznacza modernizację, stoi w rażącej sprzeczności z danymi gospodarczymi z okresu działania koalicyjnego rządu PiS (a zwłaszcza w zestawieniu z danymi gospodarczymi z rządów PO). Kolejny raz starszy działacz dopuszcza się tutaj milczącego przekłamania i manipulacji opinii publicznej. A na koniec analizy jego słów, warto przypomnieć, że 'musi to na rusi', więc założenie a priori, że należy mieć w kwestii dychotomii modernizacja vs spisek/konspiracja 'jasne stanowisko' jest z samej natury błędne, gdyż nie zakłada innych wymiarów na których można by umieścić Polskę w kontekście Jej przyszłości. Co do działaczki młodszej moja pierwsza refleksja dotyczy natury czasowej zestawionych przez nią założeń. JK twierdzi iż brak reakcji marszałka Komorowskiego na prośbę o przełożenie głosowania o dzień wcześniej aby kilka osób z PiS mogło jechać na uroczystości katyńskie pociągiem przełożył się bezpośrednio na ich lot tutką. Senyszyn twierdzi, że 'gdyby [JK.| ich nie umieścił na listach, nie zostaliby parlamentarzystami, a wówczas nie lecieliby do Katynia i żyliby do dzisiaj". Wydaje się, że jest tu popełniony błąd logiczny. Po pierwsze, prośba do marszałka miała ścisły związek z podróżą do Katynia i oddzielało ją od katastrofy raptem kilka dni. W takim kontekście mówienie o przyczynowości skutkowej wydaje się bardziej uprawnione niż w kontekście umieszczania posłów na listach PiS, które w momencie tworzenia nie miały żadnego związku z wizytą w Katyniu. Oczywiście zestawienie poczynione przez ową panią ma na celu utrwalenie wizerunku JK jako człowieka pokrętnego i niebezpiecznego (vide słowa o logice JK). Warto zwrócić uwagę na te słowa, gdyż one pojawiają się nie pierwszy raz w narracji o JK czynionej przez jego politycznych wrogów z wielu stron, co swoją drogą także budzi pytania czy owi wrogowie nie działają w sposób zorganizowany. Podsumowując, obydwoje działacze posługują się strategiami znanymi od lat, odpowiednio przeniesienia winy oraz ad absurdum. I od lat przejrzystymi, oraz w jasny sposób oznaczającą działania oparte o manipulacje, zamiast działań opartych o rzeczowe zestawianie informacji.
Domyślny avatar

bardzo uaktywnia się. W TV dzisiaj rej wodzi Oleksy ... jestem przerażona.
ender

Nolens volens mój artykuł jest pisany dalej przez rzeczywistość. Tym wyraźniej widać, iż działania SLD są obliczone na deprecjację działań PiS a w dalszej perspektywie - być może - uszczknięcie tortu wyborczego. Wydaje się, że jest to strategia świecenia odbitym światłem, na które liczy SLD w nadziei, że niezdecydowani wyborcy PO przerzucą swoją preferencję na SLD. Poza tym przecież 'w modzie' jest bicie w PiSowy bęben, nieprawdaż? Najważniejsze, że lemingi to kupią. Ech...