Nie dają rady nasze zaWajdane media*

Przez dodam , 17/01/2011 [19:08]
przykryć całkiem prawdy. Polski kocioł bulgocze coraz głośniej. I jeszcze ten internet diabli, w które nie wierzymy, nadali. Nic już nie da się odizolować, zamknąć za pomocą bratniej Gazety Wyborczej, TVNu, Polityki i innych przodujących mediów, w getcie z przyprawioną jakąś ospowatą gębą mohera, oszołoma, frustrata czy daj Boże idioty. Jeśli nadal będzie nabrzmiewał problem, to będą zmiany. Na razie czekamy, świat, a najbardziej gazety niemieckie, łyknął pijanego generała w kokpicie i zestresowanych pilotów. Prawdę mówiąc, nie sądziliśmy, że tak łatwo pójdzie. Trzeba będzie pomyśleć o jakichś premiach dla naszych maładcow. Tak pięknie wgryźli się w niemiecki rdzeń kręgowy. Jeśli jednak mimo udanej operacji szwy gdzieś puszczą i nie zabliźni się, to uruchamiamy plan "B". Dostaną za swoje te matoły, które z takim trudem dopchnęliśmy na pierwsze miejsca przy korycie. Narzekali na plan "A", że niby za bardzo ich pogrąża. Jak nie zatkają kotła to wkrótce dowiedzą się, że plan "B" czyli "awaria" oznacza jeszcze większe tarapaty. Pozbędziemy się przy okazji wszystkich nie dość gorliwych. Leniwego Tuska w pierwszej kolejności zastąpimy kimś wyżej notowanym w naszych alfabetycznych spisach - Sekułą lub Schetyną. Sekuła w komisji badającej aferę hazardową pięknie zademonstrował zdumiewającą nawet nas, doświadczonych oficerów prowadzących, inwencję w dyspozycyjności. Pierwyj sort, ale nie można mieć wszystkiego. Nawet z zaWajdanymi mediami jeszcze większy "mędrzec" od Komorowskiego, co trudno sobie wyobrazić, mógłby jednak nie przejść. Ze Schetyną pójdzie łatwiej. Sprawdźcie jeszcze raz stan smyczy, czy wytrzymają w razie czego. Komorowskiego pozostawimy. Musi być ciągłość władzy (przez twarz wodza przebiegł grymas zastępujący uśmiech). Tym bardziej, że jak na razie nie zawiódł. Wie, że zawieźć nie może (ten sam grymas). Gdyby ten oszołom Macierewicz wiedział to, co my wiemy o związkach naszych ludzi z WSI. Nie tylko z awangardą proletariatu, ale także z (ha,ha) etosem mazowiecko-ichnikowym to by się zdziwił. * wypowiedź Putina na tajnej naradzie tajnego jądra FSB odpowiedzialnego za bezpieczeństwo polskiej delegacji w dniu 10 kwietnia 2010.
Margotte

"Ale czynnikiem decydującym jest chyba rysująca się przed salonem alternatywa. I nie chodzi tu o rachityczny ruch Palikota ani, tym bardziej, pozbawiony kapitałów PJN. Tą alternatywą jest ośrodek prezydencki, a ściślej – odtwarzany wokół niego dawny LiD. Wydaje się, że prezydent Komorowski z jednej, a "warszawka i krakówek" z drugiej strony dodają tu sobie odwagi nawzajem. Kolejne nominacje głowy państwa zachęcają salon do coraz mniej skrytego forowania prezydenta, a to z kolei zachęca go do coraz śmielszego przeciwstawiania się premierowi, aż do wetowania włącznie. Sprzyja temu wciąż głośniejsze trzeszczenie niereformowanego od lat państwa i kryzys, którego rychłe nadejście staje się coraz bardziej oczywiste. Trudno przewidzieć, czy Bronisław Komorowski ma rzeczywiście jakiekolwiek szanse spełnić pokładane w nim przez salon nadzieje. Ale nową linię salonowych mediów: "Tusk zawiódł, Komorowski się sprawdza", widać już gołym okiem i można być pewnym, że niebawem zastąpi ona wysłużone "Tusku, musisz". http://www.rp.pl/artykul/5954…
dodam

Opierając się wyłącznie na analizie żywotnych INTERESÓW poszczególnych frakcji, posłużę się teraz skrótem nie używanym przez Ściosa, UBekistanu i ich zagnieżdżeniu w strukturach państwa i biznesu, nie tylko przewidział wystawienie Komorowskiego w czasie, gdy nikomu do głowy nie przychodziło, że kandydatem na prezydenta PO może być ktokolwiek inny niż Tusk, ale także wypieranie cywilnych struktur UBekistanu stojących za Tuskiem (SB, aparat partyjny) przez wojskowe, stojące za Komorowskim (WSW, WSI) z chwilą gdy PiS zostanie skutecznie odsunięty. Miał na myśli oczywiście zwycięskie wybory Komorowskiego, a nie morderstwo smoleńskie. Tego ostatniego nie przewidział. Do odsunięcia PiS obydwie frakcje miały zgodnie współpracować, co widoczne było już od początku 2005 roku nie tylko w mediach, ale też w bezprecedensowej, nagłaśnianej ochoczo przez media agresji PO, rozgrywaniu przystawek i stałej dywersji od środka. W tym scenariuszu Gęgaczom z etosu, tak jak tyle razy w przeszłości, podobnie jak samemu Komorowskiemu, przydzielono rolę figurantów maskujących rzeczywistych decydentów. Pozdrawiam,