No i popatrz Krysko co ten Winczorek wypisuje?

Przez kelner , 07/01/2011 [14:49]

„Zdzisław Krasnodębski nie jest zadowolony z narodu polskiego, jego kadry kierowniczej i elit intelektualnych”.

Ja też nie jestem zadowolony ze sporej części społeczeństwa, obecnej kadry kierowniczej ( co za określenie?) i czego? …elit?

Profesora Krasnodębskiego zawsze czytam z przyjemnością.

Zdarzało mi się cytować Jego słowa czy też podawać linki do felietonów. To bez wątpienia autorytet moralny. Pisze mądrze i ciekawie, co ostatnio raczej rzadko ma miejsce. Zupełnie nie rozumiem tego komentarza ad personam w wykonaniu bądź co bądź, także profesora, tyle że wywodzącego się z uczelni co do której mam mieszane uczucia, szczególnie kiedy słucham niejakiego Ireneusza Krzemińskiego z tejże.

http://www.rp.pl/artykul/590022_Winczorek--Krasno…

 

andruch2001

Można by tu zacytować jeszcze kilku z pierwszych stron gazet ...Michnika , Kuczyńskiego , Majcherka .. Zresztą lista tego śmiecia intelektualnego jest niemalże niewyczerpana .. I czemu to ma dowodzić ..może tylko temu, pomimo tego że jest ich niewielu , właśnie poprzez ten fakt urastają do wielkości wręcz symboli.Odnajdują się niczym świetlne znaki w ciemnym tunelu .Pamiętajmy że tylko najwytrwalszych stać na brnięcie pod prąd. A tak na marginesie podczas pobytu w Jachrance miałem okazje spotkać się z prof. Z. Krasnodębskim .
Domyślny avatar

nikto

14 years 9 months temu

Za: http://niezalezna.pl/artykul/… "(...)Przy „okrągłym stole” przeżyłem szok na widok ludzi, których szanowałem, a którzy nagle okazywali się małymi kanaliami (ich największym zmartwieniem było zachowanie w tajemnicy przed społeczeństwem zmowy z komunistycznymi zbrodniarzami). A teraz ja, który tak bałem się wybuchu patriotycznego żaru wśród polskiej młodzieży, zostaję oskarżony o dążenia straceńcze, a ta młodzież, krzycząc, że chce żyć, opowiada się za – jak to pisał Piłsudski – życiem w wychodku! Zapomniałem, przed czym sam wcześniej ostrzegałem: „Trzeba bowiem pamiętać, że ujednolicenie Polaków wspiera się również na negatywnych cechach osobistych i zbiorowych (…) ich dalszy rozwój może nas doprowadzić do sytuacji, w której będziemy mogli już tylko bezradnie wzdychać do niegdysiejszej jednolitości, której sławę i chwałę stanowi wciąż >>Solidarność<<. Sowietyzacja może nas zaskoczyć na pięć minut przed upragnionym zwycięstwem i odsunąć je na zawsze”. A jednak nawet dzisiaj, po dwudziestu latach dowodzenia przez miliony Polaków, że wolą żyć w wychodku razem z Jaruzelskim, Katem, Minimem, Olinem oraz Mazowieckim, Michnikiem i całą esbecką agenturą rozpylającą ze swoich mediów posowieckie dezodoranty, po demonstracjach części polskiej młodzieży, która tysiącami biegnie na Drogę Królewską, by opluwać i wyzywać krzyż będący znakiem tragedii narodowej; nawet przy bezapelacyjnym poparciu, jakie jest udziałem Platformy Obywatelskiej, prezydenta Komorowskiego i premiera Tuska – nadal nie mogę uwierzyć, że to, co widzę na własne oczy, jest całą prawdą o Polsce i Polakach."Krzysztof Wyszkowski Sugeruję zmienić proporcje, bo jeśli te Pana zdaniem "małe kanalie" wespół z "wychodkiem" rozłożyły do reszty ojczystą krainę, to teraz nie przystoi gniewać się na młodzież, która dekadę wcześniej pilnie wkuwała w szkolnych ławkach, po lekcjach bawiąc na huśtawkach. Zgodzę się jedynie z "jednolitością solidarności", która w chwale? będąc wciąż monolitem skutecznie i nieprzerwanie sowietyzuje m.in. ustawami, poprawkami do ustaw i poprawkami do poprawek, które potem się wetuje, aby w sejmie trwała wiecznie praca. Piwo temu kto znajdzie w parlamencie marudera z lat 80-tych."Solidarność" liczyła miliony, więc siłą rzeczy w łukowatych ławach większość stanowią działacze owego okresu. Po dziś dzień - zaznaczam - w obu amfiteatrach siedzą zawodowi scementowani sławną już ideą posłowie z ferajny, od lewa do prawa i jestem pewien, że za stare i nowe zasługi będą umierali w tych ławach. Miast narzekać wytykając wroga w szarych szeregach obywateli, proponuję wszystkim pismakom skupić się wreszcie na konkretnym kreśleniu odbudowy kraju dla wspólnego dobra następnych pokoleń.