Moralna propozycja

Przez Nygus , 13/12/2010 [17:56]

Rzecznik Rządu, a w szczególności pana Premiera Tuska, pan Paweł Gra… - o! przepraszam - pan Paweł Deresz orzekł w TVN 24, że on sobie nie życzy żeby to co on na spotkaniu rodzin ofiar smoleńskiej pułapki z Premierem mówił, przedostało się do publicznej wiadomości. On uważa że to co on tam mówił jest wyjątkowo intymne i - jak rozumiem jego tłumaczenie - on czuł by się bardzo zażenowany gdyby te jego słowa, które on na tym spotkaniu rzucił w tą pustą przestrzeń przed Premierem i dajmy na to ministrem Arabskim, albo nawet i minister Kopacz zostały opublikowane. Nie dla naszych, czyli społeczeństwa („… i kto za to płaci? Pan płaci, pani płaci, ja płacę… społeczeństwo”.) uszu te intymne wyznania pana Deresza.
Ja tam oczywiście nie zamierzam się z pana Pawła Deresza zanadto wyśmiewać, ale odrobinę jednak chyba muszę. I to akurat muszę wyjątkowo z tej przyczyny że mnie pan Paweł Deresz osobiście do tego sprowokował. Bo pan Paweł jakoś nie czuję się zażenowany robiąc kilka razy w tygodniu spektakularne tournée po wszelkich stacjach telewizyjnych i radiowych. Zdaję się że tylko w telewizji TRWAM i w Radiu Maryja go nie było, chociaż akurat dlaczego właśnie te media ominął to tego naprawdę nie rozumiem, bo jeśli wierzyć w jego własne słowa, że on także chce wyjaśnienia przyczyn katastrofy - to tam powinien być chyba w pierwszym rzędzie, a taki, dajmy na to TVN z powodzeniem mógłby sobie chyba odpuścić. I jakoś ani razu nie czułem w jego licznych ostatnio, medialnych wypowiedziach żadnego zażenowania, kiedy opowiadał swoją wersję zdarzeń z kancelarii Premiera. Skoro tak łatwo przychodzi mu opowiadane wszem i wobec co powiedziały panie Kochanowska z panią Gosiewską, to czemu tak bardzo się jednocześnie wzbrania przed odsłonięciem przed nami wszystkimi, tego co mówił on sam? Czyżby w jakiś sposób jego własne słowa niszczyłyby jego publiczny wizerunek jaki sobie właśnie kreuję? A tak na marginesie: po co mu jakikolwiek publiczny wizerunek? Czyżby liczył na jakąś medialno-polityczną karierę i ten wizerunek miałby być jego kapitałem na przyszłość? A czy w takim razie jego postawa względem obecnie rządzących i bycie w opozycji do innych rodzin ofiar smoleńskiej pułapki nie jest jakąś formą waluty, którą pan Paweł Deresz zamierza wydać w stosownym momencie?
Jeśli jest jak podejrzewam to tym bardziej niech pan Paweł stanie w prawdzie!
Może ktoś powiedzieć że to, co ja teraz tu piszę jest w jakiś sposób obrzydliwe, bo co ja wiem na temat tego co czują rodziny ofiar smoleńskiej pułapki, a poza tym jakie ja mam prawo osądzać kogoś kto zaznał takiej straty jak pan Paweł.
I znowu: trochę tak, a trochę nie. Z jednej strony osoby takie jak pan Paweł Deresz czy pani Ewa Komorowska, a z drugiej strony osoby takie jak pani Kurtyka, pani Gosiewska, pani Merta, pan Melak czy córka pana posła Wassermana, swoją medialną obecnością chciał/nie chciał wystawiają się na jakąś społeczną ocenę. I nic na to nie poradzę że w przypadku jednych widzę jakiś rodzaj koniunkturalizmu, a w wypadku drugich tytaniczną wolę dojścia prawdy i próbę oddania poprzez wyjaśnienie wszystkich przyczyn tego co się stało czci swoim bliskim, którzy musieli od nich odejść w tak dramatycznych i zagadkowych okolicznościach. I ja tą drugą postawę najzwyczajniej w świecie podziwiam. Nie chcę być tu za bardzo patetyczny, ale ja podziwiam w wypadku tych osób zarówno tą godność, którą one w tej podłej dla nich (ale i dla nas wszystkich, którzy uważamy że też straciliśmy osoby dla Polski arcyważne) sytuacji potrafiły zachować, jak i tą wręcz szaleńczą determinację, która musi się codziennie zderzać z tym czymś, czym stała się od jakiegoś czasu Polska pod rządami tej najgorszej z możliwych ekip i tego najgorszego jakiego można sobie tylko można wyobrazić Premiera - a teraz, do kompletu - i Prezydenta.
Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie w jakiś sposób - przynajmniej moim zdaniem -upoważnia do tego, że chyba mogę w tej sprawie delikatnie zabrać głos. Otóż pewne osoby, będące pasażerami feralnego Tupolewa były mi naprawdę bliskie, choć ani nie łączyły mnie z nimi żadne więzy krwi, ani nawet osobista znajomość. Po prostu dostrzegałem ogrom pracy, które te osoby wkładały w to aby Polska była krajem po prostu lepszym i uczciwszym. Dostrzegałem ich klasę, kompetencję, zapał, uczciwość, poczucie humoru i godność z jaką musieli czasem znosić chamstwo i impertynencję osób, które jak sądzę mają naszą Ojczyznę głęboko gdzieś.
I w tym kontekście ja też w jakiś sposób czuję się - być może zanadto samozwańczo i w pewien sposób chyba nawet dość bezczelnie - ale jednak, jak ktoś odrobinę z Rodziny.
I jako taki, mam dla pana Pawła Deresza i każdego, kto chciałby ewentualnie podnieść te same argumenty co on, taką oto propozycję: skoro jest słowo przeciwko słowu, a całą sytuację mogłoby wyjaśnić, zgodnie z sugestiami pani Małgorzaty Wassermann opublikowanie zapisu ze spotkania z Premierem, to niech kancelaria Donalda Tuska upubliczni tylko ten fragment, w którym doszło do wymiany zdań pomiędzy Premierem a panią Kochanowską. Mam nadzieję że chociaż wtedy, pan Deresz siedział cicho i nie będzie w związku z tym czuł się w żaden sposób odarty z intymności ujawnieniem nagrania. Sprawa się wyjaśni, właściwy Rzecznik Rządu przeprosi panie Kochanowską i Gosiewską oraz polskie społeczeństwo (jeśli mógłbym mieć małą prośbę to raczej wolałbym tym razem po polsku!), a następnie odda się do dyspozycji Premiera. Premier za ewidentną i kolejną z rzędu medialną wtopę zwolni go wreszcie z ewidentnie przerastającej go funkcji Rzecznika, w związku z czym zwolni się posada, na którą, (jak już wcześniej ustaliliśmy) jak nikt inny nadaję się pan Paweł Deresz, zaś pan Graś, w związku z tym że śniegu tej zimy chyba będzie naprawdę dużo, zajmie się tym za co ma dach nad głową, i do czego chyba zresztą ma największe kompetencję.
Jakie to proste! Trzeba tylko odrobinę pomyśleć.

nemezis

Wielce Wielmożny Prezydent Żyrandoli na odsłonięciu pomnika (notabene arcydzieło aż poraża) ofiar tragedii powiedział coś w stylu "rana po stracie tych ludzi w państwie dzięki demokracji już się zagoiła". To było mniej więcej tak, bo odruch wymiotny nie pozwolił mi tych słów zapamiętać właściwie. Wtedy mi się pomyślało że Arcywielmożny Herbu Kotylion coś za często gada o tej demokracji - zaczął tak już parę godzin po zama.... pardon katastrofie. Im się już zabliźniło, dość zresztą szybko (jak wiemy po pośpiechu przejmowania gabinetów), nam niekoniecznie, może stąd te rozbieżności...
malyy5

malyy5

14 years 10 months temu

Deresz i Szmajdzińscy jak zwykle ... mają coś nie tak do innych rodzin,a teraz ta intymność,nikt nie chce jego zwierzeń czytać ,niech wytną ze stenogramu jak wycieli inne rzeczy ze stenogramu Tu154M w końcu mają wprawę.... Mnie osobiście najbardziej irytuje jak zarzucają Pani Kochanowskiej,Gosiewskiej i kilku innym osobom tzw"wypowiedzi polityczne" no aż mnie krew zalewa,a Tusk jakie wypowiedzi robił na spotkaniu? samarytańskie,religijne?...Tusk nawet szacunku nie ma dla rodzin niema, dlaczego media nie powiedzą że to Szuja dla której nie sposób być "bezczelnym" bo to człowiek wykastrowany z zasad ogólnoludzkich pozbawiony : 1.Etyki 2.Moralności 3.Patriotyzmu 4.Szacunku dla innych itd itd itd itd itd. Może i on kocha swój kraj ,tyle że co mi po tym ,jak nie kocha Polski.
Domyślny avatar

nietoperz (niezweryfikowany)

14 years 10 months temu

I w tym kontekście ja też w jakiś sposób czuję się - być może zanadto samozwańczo i w pewien sposób chyba nawet dość bezczelnie - ale jednak, jak ktoś odrobinę z Rodziny. 

Tutaj jest sedno tego tekstu. Moja znajoma powiedziała mi że kilka dni temu wzruszyła się do łez, kiedy odpowiedziałem jej dlaczego bezinteresownie i często anonimowo robimy tutaj na portalu to wszystko. Twierdzi, że Ona jako rodzina walcząc o wyjaśnienie przyczyn katastrofy ma w tym wszystkim swój partykularny ba nawet egoistyczny interes. Ale nie potrafi zrozumieć dlaczego my? I powyżej dajesz na to podobną odpowiedź do tej jaką Jej udzieliłem...Pamięć a poza tym, nie możemy im odpuścić Smoleńska! 

A mniej patetycznie - jak pisał Lisiewicz o Niemcach - (cytuję z pamięci) możemy wam wybaczyć  zakon krzyżacki czy zabory, ale Hitler to była przeginka.

Smoleńsk to była wielka przeginka. Pozdrawiam

Nygus

Nygus

14 years 10 months temu

nie udzielają, ale ja do końca tego naprawdę to nie wiem bo staram się troszkę zastopować z telewizją. Higiena psyhiczna i te sprawy... Ale jednak kiedy nie otworzę tego parszywego okienka, to pan Deresz tam już jest. Był czas że wdowa po ministrze Komorowskim też nie wychodziła ze studia, i też jakoś nie do końca rozumiałem po co ona tam jest, skoro wszystko jej się w postępowaniu "naszych" władz i służb Putina podobało. Teraz jej jakby chyba troszkę mniej, więc nie warto zaczynać tematu. Mnie interesuję raczej to jak traktowane są te Rodziny ofiar, które nie dają za wygraną i nie dają się spławić byle czym ludziom, którzy do tego wszystkiego po naszej stronie dopuścili. Mam nadzieję że ci wszyscy, którzy choć trochę maczali w tym palce wylądują na długie lata w mamrze. Strawestuję klasyka politycznego szamba i napiszę: "na to czekam i w to wierzę". Pozdrawiam.
Nygus

Nygus

14 years 10 months temu

tym, co tu na miejscu knuli przeciwko Prezydentowi. Putin ma to wszystko w nosie - on swój plan zrealizował i jeszcze na dodatek ma po całej operacji na wszystkich tutejszych, pożytecznych idiotów takie haki, że oni do końca swojego podłego żywota będą mu służyć jak kundle przygarnięte ze schroniska. I właśnie dlatego trzeba te wszystkie tutejsze cierniki wyłowić na sito i powsadzać do słoja. Dla sprawiedliwości i dla przykładu. Jesteśmy to winni ofiarom zasadzki, bo oni w tym cholernym, ruskim pudle się znaleźli w naszej, polskiej sprawie. Pozdrawiam.
malyy5

malyy5

14 years 10 months temu

Smoleńska im nigdy nie odpuścimy i tu nie ma o czym gadać,złamali wszelkie zasady jakie można było złamać siepacze z PO,a swoją drogą ,jak na to wszystko patrzę to jestem zdumiony,jak można manipulować społeczeństwem by zgłupiało aż tak.Czuję się jak w podziemiu za komuny,,,metody bardziej wyrafinowane i perfidne,kiedyś było wiadomo "kto jest kto"teraz niby też,ale wyrafinowane metody medialne rodem z podręcznika Goebbelsa i wciskanie całodobowe kitu ludziom,kreowanie panów z chamów i robienie chamów z ludzi uczciwych i porządnych.
Margotte

Za to co robili dla Polski. I dlatego winna im jestem pamięć. Dlatego nie mogę pozwolić, by ich śmierć poszła na marne. Nie mogę pozwolić tym, którzy do tego dopuścili, by to im uszło na sucho. Nie może być tak, że udają, że nic się nie stało. Dwa miesiące po katastrofie rozmawiałam z księdzem i mówiłam, że chciałabym nie czuć tak dużej niechęci do tych ludzi, którzy teraz rządzą. Ale nie jestem w stanie tego zrobić. I tak naprawdę nie wiem czy chcę jej nie czuć. I powiedziałam, że wtedy, 10 kwietnia, czułam jakby to zginął ktoś z mojej rodziny. Ksiądz odpowiedział: Wszyscy tak czuliśmy..
Domyślny avatar

Nie ma sprawy.Z tego co wiemy wlasciwie nie zabieral glosu i mowy nie bylo o jego czy Szmajdzinskiego rodzinie.Tego sie nie upubliczni bo nie ma co upubliczniac!Naturalnie spelnimy prosbe innych rodzin,ktore czesto zabieraly glos i z tego powodu byly narazone na chamskie ataki rezimowych politykow i upublicznimy (predzej czy pozniej) nagrania z tych spotkan.
Amerykanin

czy tez corka TW "Igora" to "rzecznicy" strony rzadowej w grupie rodzin smolenskich. Jak bodaj p. Z.Kurtyka slusznie zauwazyla ww panie byly zaproszone przez Gajowego na kolacje z Miedwiediewem,jake zastosowano kryteria przy takim doborze "reprezentantow" pozostaje tajemnica poliszynela.Dla mnie to nagroda za posluszne potakiwanie posunieciom rzadu i oportunizm. Natomiast wypowiedzi Deresza sprawiaja wrazenie wczesniej wyuczonych na pamiec ustalen,a on sam nie wydaje sie byc za bardzo lotnym rozmowca.