Stereotyp bezsilnego Polaka

Przez Katarzyna , 08/12/2010 [22:40]
„Ludzkość podzieliła się jakby na tych, którzy wierzą we wszechmoc człowieka (wierzą, że wszystko jest możliwe, jeśli się wie, jak pokierować masami) oraz tych, dla których podstawowym doświadczeniem stała się własna bezsilność”. – pisze w pierwszych latach po wojnie Hannah Arendt Wydaje się, że przez dziesięciolecia wiara tych pierwszych w możliwość odpowiedniego pokierowania masami  powiodła się w 100%. Pozostali wprawdzie tacy, którzy twierdzą, że nie dają sobą kierować i swój rozum mają. Z nimi jednak też sobie poradzono. Z własnej nieprzymuszonej woli izolowali się „od całego świata” i wierzą, że „leżą na dowolnie wybranym boku”. Nie jest to bynajmniej zasługa oddziaływania przeboju Maryli Rodowicz. Każdy ratuje się, jak może, by nie zwariować. Po telewizyjnych serialach oglądanych przez żony, ci drudzy - bezsilni wielbiciele szklanego ekranu, gdy dom zasypia sprawiedliwym snem, przeszukują programy lub strony niekoniecznie sportowe, by dać sobie godne zajęcie, wolne od polityki i rozgrzeszyć grzechem swoją bezsilność. W rzeczywistości, zgodnie z zaleceniem konsultanta politycznego i tak skazani są na „emocjonującą narrację” w windzie na temat polityki bez klasy Jarosława Kaczyńskiego.Temat nieco zużyty, ale nie wypada zaprotestować, bo o pracę trudno. Siadamy przy biurku, klikamy bezmyślnie na Onet czy wp, potem jeszcze Rzepa, czasem Dziennik, a czasem portal regionalny. Z niewielkimi niuansami, wszędzie to samo, więc musi być prawda.  Owszem, zdarza się, że dzieli się ktoś przy porannej kawie informacją bulwersującą, np. tą, że Anna Komorowska zataiła sprytnie wstydliwą biografię. Ale … i już mamy gotowe usprawiedliwienie dla ukrywania tych faktów przed nami w czasie kampanii wyborczej. Nie musimy wstydzić się, że głosowaliśmy na „nie wiadomo czy hrabiego”. Podobny los spotyka informacja o kłamstwach w sprawie smoleńskiej. Jeśli już w żaden sposób przy zdjęciu pociętego i porozrzucanego wraku samolotu nie możemy zapomnieć zapewnień telewizyjnej dziennikarki o zbieraniu szczątków samolotu kawałek po kawałeczku, by dociec przyczyn katastrofy, bo tak dzieje się na całym świecie, to pozostaje w odwodzie myśl. A co my możemy zrobić? Ruscy i tak nam nie pozwolą. I tak pokrótce, w dużym uproszczeniu, ale bez szkody dla wizerunku, mamy ulubiony stereotyp Polaka, przez którego Tusk może bezkarnie zawierać niekorzystne umowy z Gazpromem, planować budowę elektrowni atomowej nie z członkiem UE ale z Rosją, milczeć albo dezinformować w sprawie rury gazowej, a Komorowski obściskiwać się wiernopoddańczo z Miedwiediewem.  Ten stereotyp działa również na poziomie lokalnym. Zboczeniec seksualny o mało nie wygrał wyborów, bo ten głupi naród… Różne mądre głowy analizują, informują, dociekają, dlaczego to, dlaczego tamto. A ja tak myślę sobie, że chyba ów stereotyp zaczyna się kruszyć, skoro Polską zaczynają sobie wycierać gęby politycy działający na jej szkodę. Coś mi mówi, że szok po wyborach prezydenckich jeszcze nie przeszedł. Przestraszono się wyniku  Jarosława Kaczyńskiego, czy rosnącego patriotyzmu Polaków? Przecież nikt nie zawłaszczałby sobie mitu śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jaki urósł z dnia na dzień. Nikt nie wydzierałby  PiS wyborczego hasła, gdyby to się nie opłacało. Może stąd te desperackie chwyty piarowskie i klękanie przed carem Wszechrusi, bo czas się kończy i trzeba załatwić sobie desant? Nie mam ani więcej informacji, ani dostępu do tajnych źródeł. Moja skala pomiaru uwikłania politycznego wszystkich bez wyjątku struktur państwowych i instytucji użyteczności publicznej jest na miarę mego doświadczenia i obserwacji.   Słyszałam, że wśród prawników krąży dowcip. Polska jest podobno jedynym krajem, w którym władza najpierw działa, a potem do działania poszukuje odpowiedniego prawa. Tak było w sprawie dopalaczy.   Co dociekliwsi na szczęście na dowcipach nie poprzestają i pytają. Jak to możliwe, że wbrew prawu i zgodnie z nieistniejącym prawem, stawiana jest na baczność w dzień wolny od pracy  instytucja powołana do ochrony prawa obywateli? Jak to możliwe, że Sanepid uczestniczy wraz z policją w przedsięwzięciu bezprawnym na polecenie premiera? Dlaczego nie pytają o to dziennikarze premiera ani nie zadają pytań o okoliczności akcji głównemu inspektorowi sanitarnemu? Dziwią się i dziś. Jak to możliwe, że nie ma tłumu dziennikarzy i reporterów pod drzwiami różnych urzędów po lekturze  49  (i nie tylko) numeru Gazety Polskiej? Toż emocji i dyskusji dla dziennikarzy i publicystów starczy na tygodnie. I to nie tylko z powodu Rodzinnej historii prezydentowej czy wywiadu z Jarosławem Kaczyńskim. Każda strona to pytanie do Prokuratury, Arabskiego czy CBA i agenta Tomka Kaczmarka. Po odstawieniu lektury papierowego wydania tej gazety włos się na głowie jeży. Czy to wszystko prawda? A jeśli tak, to ktoś taki jak mama Katarzyna musi się zapytać czy to tylko teatr? Nie ma czym się przejmować, można spokojnie wybrać bok i ułożyć się do snu? Mnie to nie dotyczy? Wszystko to przecież już było. Złudzenie „złotego wieku” świat już przerabiał. W dwudziestoleciu międzywojennym też najważniejsza była ekonomia i gospodarka, a polityka stała się teatrem, emocjonującą narracją przy dostatnim stole. Niestety nie dla wszystkich i to był błąd, który niewyobrażalną dotąd tragedię kosztował. Mój instynkt samozachowawczy podpowiada mi, że jest gorzej niż to opisuje nawet Gazeta Polska. I ona nie porusza zbyt często tematów, które mogłyby w decydujący sposób odsłonić chory system naszego państwa. Czytając artykuły mocne i dociekliwe można by pomyśleć, że sam system nie jest zły; psują go układy i mafijne powiązania, niewłaściwi ludzie na stanowiskach, niewłaściwa partia, a nie zachowane status quo PRL.  No cóż, nie będę się spierać, światowi ludzie wiedzą więcej niż mama Katarzyna. Patrząc na nerwowe ruchy  miłościwie nam panujących, mimo wszystko, ogarnia mnie nadzieja, że okres poczucia bezsilności  już się kończy. Czekam  jeszcze  na dzień, w którym w Gazecie Polskiej przeczytam  nie tylko o paskudnych tajemnicach Pierwszej Damy, ale również znajdą się relacje, np.  z procesów takich jak Władka, na opisanie którego zdobył się tylko jeden bloger MarkD w notce - Zwycięzca http://markd.pl/zwyciezca/  , ale żaden dziennikarz. (Jeden nawet miał szczerą wolę, ale widać mu nie pozwolono.) Czekam na ten wysiłek, wciąż czekam, kiedy jakiś wolny dziennikarz  poświęci też trochę cennego czasu na odsłonięcie nie tylko afer, ale systemu, który na te afery zezwala. Czekam na prześledzenie choćby losów opozycji, która w tych samych sądach, nierzadko przed kolegami tych samych sędziów, którzy ich skazywali, domaga się rehabilitacji za represje i prześladowania już przez 20 lat.    Powie ktoś, że marzę i skończę jak tysiące matek, żon i dzieci zamordowanych polskich patriotów w ubeckich więzieniach i od zomowskich kul; rozgoryczona i samotna. A Jaruzelskiego  i tak nikt nie osądzi. Jak nie osądzono morderców Generała „Nila”. Niech tam, skoro tak być musi… Nie ma to dla mnie znaczenia. Po prostu każdy musi robić swoje. A moje, to nic innego, jak odzyskanie skrawka wolnej przestrzeni w Polsce dla takich jak ja.  Może i wygodnie jest żyć w ułudzie, że mam prawo leżeć na dowolnie wybranym boku, ale co ja zrobię, jak  lubię stać, patrzeć prosto w oczy i śmiać się w nos  tym, którzy chcieliby mnie zwalić z nóg, bo wydaje się im, że z takim jak ja już sobie skutecznie poradzili. 
Rzepka

Rzepka

14 years 10 months temu

A nawet wydaje się, że mówiła nieprawdę, okłamała wyborców: Za Kurierem Zawierciańskim, po spotkaniu mieszkańców Zawiercia z małżonką, wówczas jeszcze kandydata na prezydenta, marszałka Komorowskiego. "Potem było jeszcze gorzej, padały pytania, których autorzy woleli ukryć się za wygodną anonimowością. Jedna z kobiet zapytała, czy to prawda, że rodzice kandydatki na Pierwszą Damę współpracowali z SB i czy to prawda, że straciła uprawnienia kombatanckie. Pytania wyraźnie zirytowały, lub nawet rozzłościły Annę Komorowską. Na każde z tych pytań padła jedna jednoznaczna odpowiedź: NIE." http://kurierzawiercianski.pl… Pozdrawiam
Domyślny avatar

Jezeli ameryka nie ratyfikuje ukladu START do 15 stycznia to ten matrix peknie jak domek z kart
Bernard

gra idzie o pozbawienie NATO i USA atomowych zębów - czyli o STRAT, który spowoduje przechylenie szali na stronę Rosji i pozostawi Europę "gołą i wesołą". W Kongresie przewagę zdobyli republikanie i prawdopodobnie zablokują ratyfikację. Co z kolei może spowodować wściekłość Rosji (już zapowiedzieli rozmieszczenie dodatkowych rakiet). Skutkiem może być wyścig zbrojeń, a kraj nędzarzy (i miliarderów) jakim jest Rosja nie będzie w stanie takiemu wyścigowi sprostać. pozdrawiam
Ewikron

i wylazło szydło z worka. Jak się teraz czują wyborcy, kiedy poznali zyciorys pierwszej damy z domu Rojer. Da, wybrali! Swoją drogą, Komorowskiemu nalezy sie pokojowa nagroda Nobla za rozbrojenie armii polskiej. Pozdrawiam serdecznie
Katarzyna

Okazuje się, że wiedziano o tym wcześniej. Teraz sączy się nam również wiedzę o Komorowskim przy tej okazji. Jak na łysej kobyle jeżdżą już na nim, choć na razie w białych rękawiczkach. Robi się wesoło. Coś chcą na Bronku wymusić? Pozdrawiam równie serdecznie
filozof grecki

Co myślicie o tym? "Ratyfikację traktatu przez Senat USA blokują Republikanie. Jeden z nich, senator George Voinovich złożył propozycję, by w zamian za udzielenie poparcia ratyfikacji START Waszyngton zniósł wizy dla Polaków." Może chce on przez to powiedzieć: "Skoro kolejny raz zdradzamy Polaków i wpychamy ich w objęcia Rosji, to dajmy im chociaż ułatwienie, by niektórzy mogli wyjechać i uniknąć życia w rosyjskiej strefie wpływów" Na czym w rzeczywistości polega ta gra republikanów? Jak to wytłumaczyć w Polsce? Skoro podkreśla to GW, to wygląda to tak jakby było to przygotowanie do hasła: "Komorowski i Radek załatwili wam wizy".
Margotte

Anna Fotyga mówiła na spotkaniu, że nie tak łatwo jest znieść wizy dla Polaków, bo to wymaga zgody Kongresu.
filozof grecki

O Bronku pisała Gazeta Polska: Dialogi operacyjne Komorowskiego, Gazeta Polska 48/2010 - czy masz na myśli ten tekst? Czy myślisz, że Gazeta Polska jest manipulowana przez służby, które chcą coś wymusić na Komorowskim tą drogą? Czy inne media też podawały tego typu informacje (nie jestem na bieżąco z tv)? Ja myślę, że służby nie muszą na Komorowskim niczego wymuszać, bo on siedzi blisko centrum. Moim zdaniem jest człowiekiem służb tak wysokiego szczebla, że tam realizuje się zadania bezwarunkowo, nie ma potrzeby stosowania metod operacyjnych, by do czegoś przymusić. Ale może się mylę.
Margotte

Żeby spełnić zadanie zlecone przez Mediewiewa? Poprzeć START?
Bernard

Zresztą przy tych poziomach kursów i otwarciu rynków pracy w Europie już niedługo prawie wszyscy którzy będą chcieli pojechać do USA tam się dostaną mimo wiz. pozdrawiam