Nie mów o patriotyzmie bo stracisz pracę.

Przez kelner , 24/11/2010 [13:55]

“A może było tak: Jarosław Kaczyński kilka tygodni temu przed wyborami wykalkulował, że PiS nie osiągnie sukcesu w wyborach. Szukał więc ofiary, na która mógłby zwalić winę. I wymyślił, że jak wyrzuci z partii Joannę Kluzik-Rostkowską i Elżbietę Jakubiak, będzie mógł zwalić na nie. I zwalił. Zaraz po zamknięciu lokali wyborczych.” Pewnie każdy się zdziwi kto mógł wymyślić takie karkołomne bzdety, otóż to najnowsze dzieło „Gazety wybiórczej” a konkretnie pytanie  Kublik-owej

skierowane do prof.R.Markowskiego. “Wydaje się możliwe, że za kilka dni będziemy mogli z premierem Pawlakiem ogłosić, że wszystkie województwa są w dobrych rękach – tzn. takich bardziej gospodarskich, a mniej politycznych” – powiedział Tusk. ( ten potrafi być nawet politykiem apolitycznym ) jednym aż się łezka w oku kręci, a innym przypominają się karty podręczników. Już kiedyś w Polsce krytykanci byli nazywani politykierami. A I sekretarz KC PZPR robił gospodarskie wizyty. Cóż, najlepsze wzorce, wszak Komorowski radzi się Jaruzelskiego. Ks. płk Sławomir Żarski nie ma szans zostać biskupem polowym. Jego nominację zablokował pałac prezydencki. Co zbulwersowało Komorowskiego? podczas obchodów 11 listopada “wobec najważniejszych polityków i generalicji ostro zaatakował całą III RP. Krytykował brak patriotyzmu jej elit. Mówił, że “u jej początku, patriotyzm zastąpiły słowa jednego z pierwszych premierów, że aby zostać bogatym, trzeba pierwszy milion ukraść”" . To ważny sygnał dla wszystkich, którzy chcą w Polsce Tuska i Komorowskiego zrobić karierę.

Jeśli będziecie mówić o patriotyzmie, stracicie posadę i wszelkie szanse na awans. Ten dość ciekawy artykuł Szułdrzyńskiego można przeczytać tu

Domyślny avatar

Piotr

14 years 10 months temu

Trudno ocenić, która partia polityczna osiągnęła sukces w wyborach samorządowych. W mediach preferowana jest "metoda" oparta o sukces w dużych miastach, czyli wygraliśmy np. w Warszawie to znaczy, że wygraliśmy wybory w całym kraju. Ja po ogłoszeniu wyników wyborów, z nudów (rano o 4 nie miałem co robić) bez zastanawiania się nad wyborem metody oceny tych wyborów, zsumowałem ilość wszystkich radnych w Polsce (jak leci), potem dzieliłem ilość nowych radnych z danej partii przez uzyskaną wcześniej sumę. I co mi wyszło, I miejsce PSL - 13,46 % II miejsce PIS - 7,36 % III miejsce PO - 6,43 % reszta to radni z SLD, PPP i bezpartyjni. Zdziwiłem się, ale takie są realia.