Kabarety a gniew ludu

Przez Dariusz Zalewski , 22/11/2010 [10:34]

Zgadzam się z poglądem, że utrzymujące się duże poparcie dla PO wiąże się z działalnością różnego rodzaju komików i zgrywusów, którzy w telewizorach nabijają się z opozycji. Nikt nie chce być po stronie wyśmiewanych i nikt nie chce być obciachowcem. Wielu zaś chce przyjechać ze swojej wioseczki do wielkiego miasta, wykształcić się na europeistyce, dziennikarstwie czy marketingu i wstąpić do elity.

Metoda na wyśmianie i wykpiwanie opozycji jest nadzwyczaj skuteczna. Gdyby nie ona, już dawno doszłoby do “przegrzania” propagandowego i nastąpiłby “efekt bumerangu”, czyli lud przestałby słuchać telewizyjnych guru i zwróciłby swój gniew przeciw władzy. Właśnie za komuny doszło do takiego przegrzania.

Błędem komuny było to, że nie walczyła z opozycją śmiechem była bardzo poważna i sztywna. Czy ktoś pamięta jakiś kabaret nabijający się z "Solidarności"? Wręcz przeciwnie, komunistyczna cenzura, z nieznanych mi przyczyn, puszczała aluzyjne dowcipy Smolenia czy Laskowika, co sprawiało, że cała Polska śmiała się z komuny. A gdy na to nałożył się kontekst ekonomiczny i polityczny - nastąpił krach.

Czy zatem w obecnej sytuacji nie da się “nowej komuny” ruszyć z posad? Ludzie sprzyjający rządowi obsiedli większość przekaziorów. Kabarety i tok szoły ani mru-mru o PełO tylko wciąż jakieś żarciki i nabijanki z opozycji. Powodzie, wichury, morderstwa polityczne – a tu poparcie dla władzy ani drgnie. Ale, jak długo?

Teraz będzie dygresja.

Parę lat temu podróżowałem pociągiem. Pamiętam, że przyczepił się do mnie jakiś lewak, który wracał ze zjazdu lewackich radykałów. Nie przyznawałem mu się do swoich poglądów, a on całą drogę nadawał różne ciekawostki z lewackiego świata. Wówczas rządziło SLD, facet uważał ich za kapitalistów i zdrajców idei lewicowej. W pewnym momencie zadałem mu pytanie: “-Skoro jest tak źle, dlaczego ludzie nie wyjdą na ulice?” On na to rzecze mniej więcej tak: “-Ludzie przyzwyczaili się do kryzysu, żeby wyjść na ulicę muszą pożyć trochę w lepszych warunkach, a później musi nastąpić tąpnięcie gospodarcze, przyjść kryzys. Słowem – lud musi coś dostać, a potem to utracić. Wtedy będą protesty”.

I teraz puenta: wydaje się, że przez parę lat było lepiej. Teraz zaś większość znawców wieszczy kryzys. Znaczy się - według tez mojego przypadkowego kompana - lud powinien wyjść na ulicę.

Czy kabarety powstrzymają nadchodzący gniew ludu?
________________________

W oblężonej twierdzy

Rzepka

Rzepka

14 years 10 months temu

"Wręcz przeciwnie, komunistyczna cenzura, z nieznanych mi przyczyn, puszczała aluzyjne dowcipy Smolenia czy Laskowika, co sprawiało, że cała Polska śmiała się z komuny." To był swoisty wentyl...Komuniści uważali, że trzeba od czasu do czasu dawać ludowi choćby pozory wolności. Myśleli, że lud się tym zadowoli. Poza tym łatwiej było kontrolować coś, co było skupione w jednym miejscu ( np.tv, radio) i na co miało się duży wpływ, by nie powiedzieć - czym się sterowało. Podobnie jak z kabaretami było np. z Jarocinem. Choć oczywiście były wyjątki, kiedy pojedyncze przypadki wymykały się cenzurze. A teraz mechanizm jest prosty - kasa. Nie ma cię w tvn, czy innym polsacie, to po prostu dla szerszego odbiorcy nie istniejesz. Nie trzymasz sztamy z Bałtroczykiem - również... Pozdrawiam
Bernard

gdy sytuacja się poprawia. Podobno. Czasem wentyl pęka i powietrze wylatuje w sposób niekontrolowany. Spiskowa teoria mówi np. o chęci obalenia Gierka, stąd jakoby taki dość pobłażliwy stosunek do protestów '80. Gierka obalili, a przy okazji nad Solidarnością nie mogli już zapanować i to mimo Bolków :) A w Jarocinie byłem. Raz :) pozdrawiam