Śmierć Generała Pattona (2)

Przez Godziemba , 17/11/2010 [10:36]

Generał Patton  pozostawał pod obserwacja agentów OSS oraz służb sowieckich, które  posiadały w tej agencji licznych agentów – sowieckim szpiegiem był np. Donald Wheeler oraz Duncan  Lee, bliski współpracownik Donovana.

         Jego telefon był na podsłuchu, korespondencja otwierana i cenzurowana. Mimo tego w liście do swego byłego adiutanta,  Charlesa Codmana napisał: „Bardzo obawiam się konsekwencji, do których dojdzie tej zimy i jestem pewien, że zostaniemy oszukani przez zdegenerowanych potomków Czyngis-chana. Ci którzy mówią o pokoju, powinni przyjechać do Europy, do której odnoszą się słowa Pana, że przynosi nie pokój, lecz miecz.  (...) Mógłbym powiedzieć znacznie więcej, ale obawiam się cenzury, choć podobno jej nie ma, więc poczekam, aż się zobaczymy”.   

         W liście do żony z 15 października zapowiadał swoją rezygnację w końcu grudnia. „Nie cieszy mnie to, ale przez całe życie mnie kneblowano. Niezależnie od tego, czy zostaną docenieni, Amerykanie potrzebują uczciwych facetów, którzy powiedzą, co myślą, a nie będą wypowiadać poglądów, których w ich mniemaniu oczekują od nich inni”. W innym liście do swego przyjaciela, gen. Jamesa Harborda otwarcie stawiał sprawę: „Nie odejdę na emeryturę, ale zrezygnuję, Bi gdybym przeszedł na emeryturę, ciągle byłbym zakneblowany. (..) Nie będę zaczynał ograniczonego kontrnatarcia, (…) lecz poczekam, aż będę mógł rozpocząć ofensywę na pełną skalę”. Patton podjął więc już decyzję powrotu do Stanów Zjednoczonych i zapowiadał, iż publicznie ujawni wiele skrywanych tajemnic. Jako człowiek zamożny, nie potrzebował emerytury, chciał być niezależny od rządu, z którego polityką zdecydowanie nie zgadzał się.

       Był świadomy zagrożenia, starzy przyjaciele informowali go o nastrojach w Waszyngtonie. Generał Charles Summerall ostrzegał go w listopadzie 1945 roku : „Twój sukces wzbudził zazdrość i spowodował, ze masz wrogów w tych, którzy czerpali korzyści z Twoich zwycięstw. Nie potrzebują już Ciebie, więc teraz chcą Cię zniszczyć.”

       Dla prosowiecko nastawionych członków administracji oraz Stalina, Patton stanowił poważny problem, który należało rozwiązać, nie licząc się z kosztami.

        Wcześniej Patton przeżył dwa, tajemnicze wypadki. Do pierwszego doszło 20 kwietnia, gdy jego mały samolot, którym leciał na inspekcję swych oddziałów, został zaatakowany przez myśliwiec, podobny do spitfire’a . Dwa tygodnie później, 3 maja, gdy Patton jechał w odkrytym dżipie na polowanie, prawie ucięła mu głowę kosa wystająca z chłopskiego wozu. 

         W  feralną niedzielę 9 grudnia 1945 roku Patton pojechał na ostatnie polowanie (następnego dnia miał opuścić Niemcy) z gen. Hobartem Gay’em. Cadilac Generała serii 75 z 1938 roku był dużą luksusową amerykańską limuzyną, w którym mogło jechać siedmiu pasażerów. Obaj generałowie siedzieli z tyłu, Patton po prawej stronie.

        Jechali szosą o dwóch pasach, na której w niedzielny poranek prawie nie było samochodów. Kierujący limuzyną st. szeregowy Horace Woodring miał doskonałą widoczność, gdyż droga biegła prosto. W pewnym momencie kierowca ujrzał wielką wojskową ciężarówkę o ładowności 2,5 tony wolno nadjeżdżającą z przeciwka po drugim pasie. Patton wyglądał przez okno samochodu, na poboczu widać było stosy zniszczone sprzętu wojskowego. Patton rzekł do Gay’a: „Jaka straszna jest wojna. Spójrz na te zdezelowane pojazdy, Hap”.

        W tej samej chwili bez ostrzeżenia i sygnalizacji kierowca dużej ciężarówki skręcił gwałtownie i wjechał na przeciwny pas ruchu. Wielki pojazd znalazł się tuż przed nadjeżdżającym samochodem Pattona. Woodring wcisnął pedał hamulca, próbując jednocześnie zjechać na lewo. Nie udało mu się jednak ominąć przeszkody i doszło do czołowego zderzenia. Prawym przednim błotnikiem limuzyna uderzyła w ciężarówkę. Błotnik i chłodnica cadilaca zostały zniszczone.

        Patton leżał na Gay’u, a z dużej rany biegnącej od nasady nosa prawie do połowy czaszki leciała krew. Patton skarżył się, że boli go kark, a później powiedział: „Trudno mi się oddycha, Hap. Poruszaj moimi palcami”. Był sparaliżowany.

        W wypadku ranny został tylko Patton, ani kierowca ani gen. Gay nie odnieśli jakichkolwiek obrażeń. Wedle raportu żandarmerii Patton natomiast został wyrzucony do przodu, po czym uderzył głową o jakiś przedmiot wystający z dachu samochodu lub o zegar zamontowany w tylnej części przedniego siedzenia. W rzeczywistości kierowca Pattona, aby uniknąć zderzenia skręcił w lewo i uderzył w ciężarówkę prawym przednim błotnikiem. Ponieważ samochód skręcił w lewo, pasażerowie siedzący z tyłu powinni zostać wyrzuceni nie w przód, ale w prawo. Generał uderzyłby w okno znajdujące się obok niego, później zostałby pchnięty na drugiego pasażera – gen. Gay’a.

        Relacje dotyczące samego wypadku są sprzeczne. Nikt nie kwestionuje, że kierujący ciężarówką kpr. Robert Thompson nagle skręcił, nie sygnalizując manewru i zderzył się z cadillakiem Pattona. Nikt nie wyjaśnił co w niedzielny ranek robił tam Thompson i jego dwóch pasażerów. W aktach wojskowych Thompsona brakuje informacji o wypadku Pattona.

        Thompson bez pozwolenia wziął samochód, aby przejechać się z kolegami. Mimo, iż wszystko wskazywało, że spowodował wypadek, nie zostały mu postawione jakiekolwiek zarzuty.

       Generał został szybko przewieziony do szpitala wojskowego w Heidelbergu. Zdjęcie rentgenowskie potwierdziło wcześniejsze podejrzenia. Doszło do przemieszczenia kręgów na odcinku szyjnym – między trzecim a czwartym kręgiem. Nie doszło jednak do całkowitego przerwania rdzenia kręgowego, gdyż zaobserwowano słabe ruchy, a ponadto pacjent mógł samodzielnie oddychać.

       Wkrótce do szpitala przybyło mnóstwo reporterów i dziennikarzy, którzy próbowali dostać się do sali, w której przebywał Generał.

        Śmierć Pattona w szpitalu także na pozór wydaje się naturalna. Miał złamany kręgosłup szyjny, co rzadko pozwala na optymistyczne rokowania. Zmarł w następstwie komplikacji po wystąpieniu czopów zatorowych, które zagrażają unieruchomionym pacjentom. Tajemnicze jednak wydaje się to, iż krótko przed śmiercią czuł się na tyle dobrze, iż lekarze podjęli decyzję o przewiezieniu go do Stanów. Lekarze byli zdumieni jego ogólnym stanem zdrowia. Pomimo poważnego urazu jego najważniejsze organy nadal funkcjonowały niemal idealnie. 18 grudnia dr Kent stwierdził: „Wyniki osłuchania serca są dobre. (…) Nie słychać szmerów. Ciśnienie krwi wynosi 108 na 70”. Generał miał zostać 30 grudnia przewieziony do USA, do szpitala położonego niedaleko domu w stanie Massachusetts.

       Niestety  później nastąpił nagły atak. Prześwietlenie wykazało „objawy ostrej niewydolności płucnej (…) o charakterze zakrzepowym” .  Płynu w płucach przybywało, a ciśnienie krwi spadało. Około godziny 16.00  21 grudnia 1945 roku Patton zmarł w samotności.

        Nie przeprowadzono sekcji zwłok Generała. W karcie zgony wydanej przez Departament Wojny jako przyczynę śmierci podano „obrzęk płuc i zastoinową niewydolność krążenia”, co oznacza, ze serce nie poradziło sobie z oczyszczeniem płuc

        Zniknęły wszystkie znane raporty i protokoły sporządzone 9 grudnia na miejscu wypadku, a także protokoły późniejszych dochodzeń. Nie wyjaśniono też skąd wzięła się okropna rana na twarzy Generała.

        Samochód Pattona w tajemniczych okolicznościach znikł. W muzeum Generała znajduje się jedynie jego kopia.

        Wielu Ukraińców – w tym Stefan Bandera oraz generał Pawło Szandruk, informowało na jesieni 1945 roku amerykańskiego oficera kontrwywiadu wojskowego (CIC)  Stephena Skubika o sowieckich planach zamordowania Pattona. Gdy ten spotkał się z szefem OSS Donovanem, ten nie tylko zlekceważył raport, ale oskarżył go o bycie ukraińskim agentem , a po śmierci Pattona zakazał prowadzenia dochodzenia w sprawie wypadku Generała. Jego informatorzy twierdzili, że Robert Thompson kierowca ciężarówki, z którą zderzył się samochód Pattona był agentem NKWD.

       Gdy Skubik przebywał w 1976 roku Europie, ktoś włamał się do jego domu w Waszyngtonie i ukradł dokumentację historyczną, w tym jego raporty dotyczące niebezpieczeństwa grożącego Pattonowi.

        Odnalezione ostatnio dzienniki Douglasa Bazaty - zabójcy działającego na zlecenie OSS, wskazują, że szefowie wywiadu amerykańskiego chcieli zabić Pattona, ponieważ chciał wojny z Sowietami oraz groził wyjawieniem wielu wojennych tajemnic, które mogły zaszkodzić w karierach wielu wpływowym  politykom i dowódcom.

        Douglas Bazata w wywiadzie z 1979 roku potwierdził, że ukrył się na poboczu za zniszczoną niemiecką ciężarówką i w momencie zderzenia obu pojazdów, strzelił do Pattona, przez otwarte okno, używając pocisku o niskiej prędkości, którzy strzaskał kark Generała. To tłumaczyłoby także charakter rany na twarzy Generała. Bazata sugerował również, że kiedy Patton zaczął dochodzić do siebie, agenci NKWD, podający się za dziennikarzy, otruli go w szpitalu.

        Zabójstwa w wypadku samochodowym albo w szpitalu były znanymi metodami stosowanymi przez morderców NKWD. W taki sposób zamordowano m.in. wieloletniego komisarza spraw zagranicznych, potem ambasadora ZSRS w USA – Maksyma Litwinowa, którego samochód uderzył w ciężarówkę stojącą w poprzek drogi.

         Wiele osób w Moskwie i Waszyngtonie zainteresowanych było w uciszeniu Generała. Jego śmierć to jedna z niewyjaśnionych dotąd tajemnic czasów powojennych.

 Wybrana literatura:

 R. Wilcox, Cel Patton

S. Hirshson,  Generał Patton

G. Patton,  Wojna, jak ją poznałem

C. D'Este,  Patton, geniusz wojny

W. Breuer,  Alianci – Prywatne wojny najwyższych dowódców

Domyślny avatar

tj

14 years 12 months temu

Fakt, że zachód dawał się Stalinowi wodzić jak dziecko dowodzi, że penetracja agenturalna musiała być straszliwa.
Godziemba

Ta penetracja była tak olbrzymia, iż Zachód nie podejmował żadnych kroków, aby ją ograniczyć, albo wręcz (casus Roosevelta) ograniczał działania kontrwywiadowcze. Pozdrawiam
moherowy beret

powinien był być skryty,odejść z wojska i wtedy dopiero opisać niewygodne fakty dot.polityków i ich knowań.Ameryka była(może i jest obecnie)nasączona agentami wpływu jak dobry tort rumem.Tacy agenci jak milczące psy są bardzo niebezpieczni(Łysiak"Milczące Psy").A w PIS-ie jak dużo ich się kręci?
Godziemba

Patton nie był politykiem, był bezkompromisowym człowiekiem, który mówił to co myślał. W każdym środowisku są agenci wpływu, ważne tylko aby ich rozpoznać i izolować. Nie usuwać, gdyż wtedy przyjdą inni, nieznani. Pozdrawiam
malyy5

malyy5

14 years 12 months temu

Trzeba sobie zdać sprawę z kilku rzeczy,Patton był człowiekiem zamożnym i niezależnym,koordynatorem wszystkich działań wojennych USA w Europie w czasie II wojny światowej,paradoksalnie stał się wyjątkowo niewygodny zarówno dla ZSRR jak i USA przez swoje sukcesy. Aby zrozumieć sposób myślenia Rosji,należało by się cofnąć do caratu,najlepiej to zrobić czytając książkę pt:"Królobójcy"Królobójcy to historia życia i śmierci władców rządzących Rosją na przestrzeni ponad trzystu lat (od Iwana IV po Mikołaja II). Gąsiorowski (autor)opisuje władców nie cofających się przed morderstwem i zbrodnią. Ukazuje również sieć intryg oplatających dwór carski. Obecne wydanie oparto na edycji z roku 1932 poszerzonej przez autora o opis definitywnego upadku dynastii Romanowów i śmierć - wraz z rodziną - ostatniego cara z ręki bolszewików. Władze Rosji wręcz słyną z zamachów,morderstw,intryg i nie cofną się przed niczym totalnie niczym do osiągnięcia swoich celów.Zastanawianie się czy to był zamach w Smoleńsku czy jakiś przypadek jest wręcz śmieszne,biorąc pod uwagę chociażby stenogramy z Bułgarii.Być może zabrzmi to niedorzecznie,ale największym wrogiem dla Putina był Lech Kaczyński.
Godziemba

Takie porównanie Rosji z Rosją Sowiecka jest krzywdzące dla tej pierwszej. Nie uwzględniając okresu wojen, w XIX w. w Rosji wykonano ok. 1000 wyroków śmierci za szeroko rozumiane przestępstwa polityczne, tyle to Stalin mordował na śniadanie. Mordy na obcokrajowcach były sporadyczne, a po 1906 roku Rosja powoli stawała się cywilizowanym państwem. To dopiero komunizm uczynił z mordów podstawowe narzędzie sprawowania władzy. Pozostając "zoologicznym" antykomunistą i przeciwniem Sowietów i postSowietów, staram nie popadać w rusofobię. Pozdrawiam
Bernard

wojna z sowietami jednak nie wchodizła w grę. Byłaby to krwawa rzeź. A dla Zachodniej Europy po kilku latach wojny, byłaby nie do przyjęcia. Ta wojna byłaby jeszcze bardziej bezwzględna i jeszcze na wiekszą skalę niż wojna z Niemcami. Błąd został popełniony wczesniej. Było to bezwarunkowe wspieranie Stalina i bezwarunkowa pomoc wojskowa w czasie wojny. A następnie opóźnianie ataku na Niemcy. a potem kapitulacja w Jałcie. Europa mogła wyglądać inaczej nawet bez wojny europejsko-sowieckiej.
Godziemba

Prosowietyzm administracji Roosevelta oraz oportunizm, Churchilla doprowadziły do podboju Europy Środkowo-Wschodniej przez Stalina. Wojna 1945 roku byłaby możliwa tylko w wypadku użycia broni jądrowej, ale sama groźba jej użycia mogła wymusić na Sowietach ustępstwa. I raczej w tym kontekście nalezy rozważać głoszone przez Pattona plany wojny z Sowietami. Pozdrawiam
Godziemba

Mikołaj I to niewinny baranek w porównaniu do sowieckich wodzów. Stalina można porównywac jedynie do jego ulubionego cara - Iwana IV Groźnego. W szkole historii od 2 klasy liceum ma nie być, większość nauczycieli historii traktuje nauke historii jako zbiór dat i bazwisk - nie dziwmy się potem, że tylko 6% licealistów zdaje maturę z historii, giewu utożsammia patriotyzm z faszyzmem, a Polacy nie interesują się swoimi dziejami. Pozdrawiam
alicja -ola

General Waldemar Skrzypczak "Z notatnika generala: ..... Patton byl blyskotliwym strategem i niestrudzenie parl do przodu.Eisenhower odbieral mu sily , zeby wspomoc Montgomerego i Bradleya, ktorzy szli wolniej.Przez to Patton mial problemy logistyczne ,ale nie dawal za wygrana. Nie chce podwazac talentu dowodcow takich jak Gieorgij Zukow, ale on dzialal w konfortowych warunkach. Mial niezliczone ilosci sprzetu i zolnierzy,zapewniona logistyke i dostawy. Na mnie wrazenie robia dowodcy ,ktorzy daja sobie rade mimo ekstremalnych trudnosci." Polecam ksiazke "Moja Wojna" Waldemar Skrzypczak , Michal Majewski, PawelReszka
Godziemba

Nie można porównywać Pattona z Żukowem, pierwszy był znakomitym strategiem i taktykiem, który nigdy nie przegrał bitwy, natomiast Żukow to tępy zupak, który "laury". zdobywał pchając kolejne dziesiątki swych żołnierzy na rzeź. Polecam kilka książek Suworowa, który rozprawia się z mitem wielkiego wodza Żukowa. Pozdrawiam
moherowy beret

Mikołaj I został wychowany przez sztab bon,guwernantek,wojskowych od pieluch na kaprala.Ale miał ogładę i kulturę.Był b.surowy.To co zrobił z "Dekabristami",to było straszne.Natomiast bolszewicy - dzicz bez ogłady.Co zaś do Pattona,to w obecnych czasach(pod min.Klichem) nie miał by lekko.
Godziemba

Patton a Klich. Alternatywa, albo zginąłby pod Smoleńskiem, albo wcześniej rozpi..... to całe towarzystwo na cztery wiatry. Pozdrawiam