Teoria spisku

Przez Irena Szafrańska , 12/11/2010 [17:59]

Polska polityka nie przestanie mnie nigdy zaskakiwać.Tura pań posłanek po mediach i popisy recytatorskiego Michała Kamińskiego, to jak się okazuje preludium do zmiany koalicji rządzącej. Tak jest oczywiście według pewnej teorii spisku.

Rozmowy nad kształtem nowego rządu uwolnionego od polityków PSL, trwają od sierpnia. Przez pewien czas rolę posłańca premiera Tuska pełnił nawet poseł z Lublina. Pełnił, ale już nie pełni, gdyż jego rolę przejął marszałek Schetyna.

W układance chodzi o pieniądze, a konkretnie 40 mld PLN. Taka kwota ma się pojawić po zreformowaniu KRUS i położenia “niewidzialnej ręki rynku” na pieniądzach OFE. Ta ilość środków ma zapewnić rządowi dotrwanie bez strat w sondażach do wyborów parlamentarnych. A potem… potem się zobaczy.

W świetle tej teorii łatwiej zrozumieć dlaczego dziś, podczas wizyty w Lublinie minister Grabarczyk zignorował spotkanie w sprawie budowy obwodnicy miasta zorganizowane przez wojewodę Genowefę Tokarską z PSL.

Bernard

Poncyliusz co prawda mówi o wrześniu. Ale delegowanie tego akurat człowieka do rozmów z "dysydentami" wydaje się krokiem przynajmniej dziwnym... To oznaczałoby, że kontakty tego człowieka z niektórymi pisowcami były dużo dłuższe i duo bliższe, bo takie kontakty wymagaą przecież zaufania i to zaufania wzajemnego.