Z niedowierzaniem, w piątkowy wieczór odebrałam telefon od znajomych informujący o tym jak pan Tusk wypowiedział się na temat listu rodzin ofiar katastrofy samolotu rządowego Tu-154 dotyczącego prośby o spotkanie w sprawie smoleńskiego śledztwa. Włączyłam telewizor, sprawdziłam w internecie. Prawda. Szok.
Premier rządu polskiego nie rozumie tego co czyta. Rozumiem, że 30% szóstoklasistów nie rozumie czytanego tekstu na egzaminie kompetencyjnym po klasie szóstej, ale Prezes Rady Ministrów? Bo przecież niemożliwe żeby był aż tak obłudny i zły. Nie prosimy Pana Tuska o odszkodowania. W liście (cytowanym poniżej) jest napisane, cytuję: uważamy spotkanie za konieczne w związku z nadal istniejącymi, ważnymi wątpliwościami dotyczącymi działań podejmowanych przez polskie instytucje oraz sposobu i efektu ich współpracy z odpowiednimi organami Federacji Rosyjskiej. Najważniejsze wątpliwości - co istotne - nie jedyne, dotyczą problemu identyfikacji i sekcji zwłok, jak też czynności podjętych przez rząd polski działający pod Pańskim przewodnictwem, celem m.in. niezwłocznego sprowadzenia do kraju kompletnego wraku samolotu Tu-154M, ze szczególnym uwzględnieniem rejestratorów lotu wraz z oryginalnymi danymi. Tyle z listu. Przeczytałam 3 razy, żeby nie przeoczyć czegoś, z czego wynikałoby, że chcemy spotkać się by rozmawiać o należnych nam odszkodowaniach. Nie znalazłam. Może znajdzie ktoś z internautów? Pragnę poinformować pana Tuska, że o orzekaniu o odszkodowaniach decydują w tym kraju jeszcze sądy i nie wchodzi to w zakres jego kompetencji. W razie zaistnienia takiej sytuacji to nie Rodziny a suwerenny sąd będzie pisał do niego w tej sprawie.
Jest mi strasznie przykro, ze muszę pisać o tych sprawach w dniach tak bardzo smutnych dla nas wszystkich, wszystkich rodzin ludzi, którzy zginęli 10 kwietnia. Te święta Wszystkich Świętych są dla nas tak bolesne jak nigdy do tej pory nie były. Chcielibyśmy by choćby z tego powodu i w tym momencie przestano nas oczerniać, nami manipulować. Choćby z szacunku do śmierci i do bólu. Nawet to nie jest nam dane od Pana, Panie Premierze.
A oto pełna treść listu:
PREZES RADY MINISTRÓW RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ Pan Donald TUSK Szanowny Panie Premierze
Prosimy o spowodowanie zorganizowania spotkania z Panem Premierem przedstawicieli i pełnomocników rodzin osób, które zginęły w dniu 10 kwietnia 2010 r. w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem. Uważamy spotkanie za konieczne w związku z nadal istniejącymi, ważnymi wątpliwościami dotyczącymi działań podejmowanych w tej sprawie przez polskie instytucje oraz sposobu i efektu ich współpracy z odpowiednimi organami Federacji Rosyjskiej. Najważniejsze wątpliwości - co istotne - nie jedyne, dotyczą problemu identyfikacji i sekcji zwłok, jak też czynności podjętych przez polski rząd działający pod Pańskim kierownictwem, celem m.in. niezwłocznego sprowadzenia do kraju kompletnego wraku samolotu TU-154M, ze szczególnym uwzględnieniem rejestratorów lotu wraz z oryginalnymi danymi. Zwracamy się, przy tym z prośbą, aby Pan Premier poprosił na to spotkanie podległych sobie ministrów: Panią Ewę Kopacz, Pana Tomasza Arabskiego oraz Pana Jerzego Millera. Prosimy też, aby w tym spotkaniu wzięli udział Prokurator Generalny RP Pan Andrzej Seremet oraz Naczelny Prokurator Wojskowy Pan gen. bryg. Krzysztof Parulski.
Wierzymy, iż mimo bardzo wielu obowiązków, znajdzie Pan Premier czas na spotkanie z nami, celem wyjaśnienia wątpliwości, w tak istotnej dla spokoju naszego dalszego życia sprawie. Prosimy jednocześnie, w trosce o Pański czas, aby Pan Premier spowodował udział wszystkich osób wymienionych powyżej, bowiem chcielibyśmy uniknąć sytuacji, w której cześć pytań pozostałaby bez odpowiedzi i koniecznym było ponowienie spotkania Panie Premierze uprzejmie prosimy o wyznaczenie terminu i miejsca spotkania.
Licząc na przychylność Pana Premiera przy rozpatrywaniu naszej prośby wierzymy, że sprawa tzw. katastrofy smoleńskiej jest nie tylko dla nas problemem najwyższej wagi, ale również polski Rząd traktuje ją priorytetowo. Z wyrazami szacunku
Pani Zuzanno
To jest niepojęte!
Myślę, że to specjalne działanie, to nie pomyłka
Wypowiedź Tuska była skandaliczna
Bo to jest żenujące
Ten pan nie ma wstydu
PS
Droga Pani Zuznno,
Krotko i zwiezle.
I jeszcze tytuł notki
Droga Pani
Pani Zuzanno
Pani Zuzanna Kurtyka.
Jak jeszcze Donald Tusk zaskoczy swoją dezynwolturą w stosunku do rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej?
Premier polskiego rządu zapytany w Brukseli, czy spotka się z bliskimi tych, którzy zginęli w Smoleńsku, a którzy dziś w liczbie 37 rodzin poprosili go o to na piśmie, stwierdził, że tak. Po suchej odpowiedzi przeszedł jednak do frontalnego i - jednak - perfidnego ataku.
Znowu chwalił swój rząd opowiadając, jak to świetnie polskie państwo zdało egzamin po katastrofie, a w końcu stwierdził:
Jest oczywiście problem - bo być może tego ma dotyczyć spotkanie - roszczeń. I pracuje zespół, bo nie chcemy, w najmniejszym stopniu nie chcielibyśmy, aby roszczenia rodzin, te roszczenia finansowe, były realizowane, czy jakoś tam dogadywane, w atmosferze konfliktu.
Kto tu mówi o konflikcie i o roszczeniach? Żadna z rodzin NIGDY nie wspomniała o jakichkolwiek roszczeniach! To premier Tusk próbuje ustawić rodziny ofiar w roli awanturników, którzy nie dość, że krytykują rząd, to jeszcze domagają się pieniędzy.
One domagają się PRAWDY! Problem w tym, że obecny rząd z tym łaknieniem prawdy sobie nie radzi
http://www.wpolityce.pl/view/…
Bernard i Czarek
Pani Zuzanna Kurtyka.
A.Ścios o Tusku - Salon24 -
pytanie do A.Ś
ja się zastanawiam dlaczego Tusk i Pawlak to robią? muszą mieć świadomość, ze szkodzą Polsce, ze polska racja stanu zostaje zrównana z "podłogą"
WAWA 0 8277 | 21.10.2010 20:19
odpowiedz:
"To akurat nie wydaje się trudne do odgadnięcia.
Część tej grupy (raczej pozostająca w cieniu) działa z jasno wytyczoną misją agenturalną.
Postępowanie większości wskazuje jednak na obecność silnego mechanizmu kompensacji, a nawet odreagowania kompleksów.
Łatwo sobie wyobrazić, że dla kogoś o tak słabym intelekcie jak Donald Tusk,
kto nie pełnił nigdy odpowiedzialnych funkcji i nie dokonał niczego znaczącego w życiu publicznym, awans polityczny z roku 2007: możliwość spotkań z wielkimi tego świata, potencjał decyzyjny, realna władza - musi działać jak narkotyk.
Poklepanie po plecach przez Merkel, czy uścisk Putina pozwalają temu człowiekowi zapomnieć o własnych ograniczeniach, a być może czuć się nawet szczęśliwym i ważnym.
Tym bardziej, gdy dotyczy to człowieka, którego realne predyspozycje i kondycja intelektualna pozwoliłyby co najwyżej na pracę nauczyciela w niższym seminarium O.O Franciszkanów.
Takich ludzi jest w PO mnóstwo: frustratów, renegatów, osób bez kwalifikacji i rzetelnego wykształcenia. Cóż zatem, że szkodzą Polsce, skoro mają swoje życiowe "pięć minut"?
ALEKSANDER ŚCIOS 506 10773 | 21.10.2010 20:50"
Pani Zuzanno
Każdy rozmawia tylko w takim języku jaki zna.
przecież to szczur z Wehrmachtu!!!
O liście rodzin z 21 X i 29 X
Nagonki cd ...
nie jest Pani sama
Bernard wykopał
i tak dobrze
@Pani Zuzanna Kurtyka
Pani Zuzanna Kurtyka