lekarz a kasa fiskalna czy to możliwe i czy sie sprawdzi ???

Przez kresowiak , 04/10/2010 [19:46]
Moim zdaniem czas wprowadzić kasy fiskalne do służby zdrowia. Komercja i białe koperty zalewają biurka i kieszenie fartuchów lekarskich. Może warto je zaszyć czarną nicią na zawsze? Takiego braku organizacji pracy w służbie zdrowia, wręcz działań na niekorzyść pacjenta, chyba nikt nie przewidywał. Obecnie, jeśli lekarz rodzinny podpisze umowę z NFZ i umie zorganizować sobie zespół czyli około 5 osób o innych uzupełniających specjalizacjach to jest to dowód, że ma on talent organizacyjny. Gorzej, że oprócz talentu organizacyjnego niewiele więcej posiada. Często nie potrafi nawet rozpoznać choroby. Na swoim przykładzie mam dowód, że lekarz laryngolog po zbadaniu mnie i po skierowaniu na badania audiometryczne słuchu zdiagnozował, że mam uszkodzony słuch i to obustronnie, więc wydał wniosek o przydział aparatów słuchowych. Od badania do przyznania aparatów minęło sporo czasu. Niemniej aparaty dostałem i teraz powinno być już dobrze. Powinno, bo niestety aparaty są mało wydajne dla mnie; mój słuch pogarsza się, źle rozumiem mowę. Za zrozumienie mowy jest odpowiedzialne prawo ucho. Na moje skargi o kłopoty ze zrozumieniem mowy dostałem pokrętne tłumaczenie, że to mój mózg jest odpowiedzialny za tę funkcję i na ten problem przepisano mi lek o nazwie Vicebrol i mam go używać do końca życia. Zaniepokojony tą diagnozą, skonfrontowałem ją w pokrewnej placówce i dowiedziałem się, że problem w rozumieniu mowy jest leczony szpitalnie, nawet w wieku emerytalnym. Obejmuje wielostronne badanie, żeby ustalić, gdzie powstało w uchu schorzenie i ten przypadek leczy się albo operacyjnie, albo następuje zmiana leków. Ale żeby dostać się do prowadzącego te badania i mieć dalsze prawidłowe leczenie, konieczna jest wizyta w klinice, a przedtem w placówce prywatnej. Dlaczego ta placówka prywatna ma warunki trudne do przyjęcia? I nie chodzi tutaj o wysokość stawki, której zażądał lekarz, ale o fakt, że tę gotówkę płaci się już w gabinecie czyli do rączki lekarzowi. Nie na rachunek, nie na dowód zapłaty, ale na stół, czyli z pominięciem fiskusa i to jest normalna procedura przyjęta w prywatnej placówce. Czy rzeczywiście kiedykolwiek uda się wprowadzić kasy fiskalne w służbie zdrowia osobiście wątpię, bo jak twierdzą niektórzy lekarze to za wiedzę winno się płacić i to niemało. Może i tak, ale w takim razie co zrobić z tymi lekarzami, którzy nie umieją rozpoznać choroby? Za co w takim razie biorą etatowe uposażenie? Chyba tylko za obecność w pracy.
Polaczek

zgłaszam pomyłkę w tekście ,,ale na stół'' należy zastąpić ,,ale pod stół'' - mówi się pod stołem. Oczywiście się nie sprawdzi, bo lekarze szybko dojdą do dwóch cenników, ,,pod stołem'' i oficjalny. Pomiędzy tymi cennikami będzie zależność : ,,pod stołem'' - jak dzisiaj. ,,oficjalny'' = ,,pod stołem'' * 1.19 * 1.VAT Klient zawsze będzie miał wybór - taniej.
moherowy beret

Nie zgadzam się na fiskalne kasy dla lekarzy.Po co "pod stół"dawać.Ja kładę na stół ustaloną kwotę i nie boję się ani ja,ani pani doktór.Bo chodzę do prywatnych gabinetów,jeżeli czuję,że innej rady nie ma.Owszem należę do przychodni,ale czasem przy poważnym schorzeniu warto dotrzeć do b.dobrego specjalisty z kliniki i u niego leczyć się.Już prawie 2 lata tak leczę się,ale ostatnio miałam pokazać się po 4 mies.Choroba jest zastopowana,no i teraz mam pojawić się po 6 mies.Efekty w leczeniu są.Chodzi tu o reumatologa.A kasa fiskalna zwiększy koszt wizyty.Dentysta prywatny - od czasów studiów aż do dzisiaj.Efekt jest-mam wszystkie zęby i to b.ładne.Nie wychodzi to drogo,bo wystarczy wizyta raz do roku.O zęby trzeba dbać od młodości i to się opłaci.