Wszyscy jesteśmy GoGo

Przez Irena Szafrańska , 21/09/2010 [11:24]

W czasie, gdy media nie ustają w wysiłku wyszukiwania kolejnych tematów zastępczych, które mają zaabsorbować opinię publiczną, jak zwykle za kulisami dzieją się rzeczy o fundamentalnym znaczeniu dla przyszłości naszego kraju.

Rząd rozpoczął ofensywę prywatyzacyjną i niezrażony kryzysem, wyprzedaje resztki majątku narodowego, pod hasłem prywatyzacji. Historia jednak uczy, że nie ma takiej słusznej idei , której by się nie dało excessez le mot, spieprzyć. Prywatyzacja owszem, ale idąca w parze z oddłużeniem. W przeciwnym razie zasada wolnorynkowa zamienia się we własną karykaturę, a my zostajemy, jak mówi prof. Rybiński, jak gołodupce i to na pokolenia ,dając zarobić garstce cwaniaków.

Aktualnie rozgrywa się emocjonujący pojedynek o polski sektor energetyczny. Jako pierwsza nabywcę znalazła pomorska Energa i tym razem nie był to Jan Kulczyk z Francuzami, co można traktować jak sygnał, że  wśród rekinów biznesu następuje właśnie wymiana pokoleń, do której ktoś dał sygnał. Skąd ta śmiała teza? A no stąd, że trwa właśnie przetarg na poznańską Eneę, do której przystąpili ci sami oferenci, w tym obok wzmiankowanego Kulczyka nasza rodzima PGE. Tymczasem pan premier wraził życzenie, by nabywcą została właśnie ta ostania firma.Powiem szczerze, że dawno już nie słyszałam , by szef rządu sugerował zwycięzcę przetargu i to w dodatku takiego, którego pozycja na rynku energii elektrycznej grozi przywróceniem monopolu.Zaraz potem przypomniał mi się rzeczony Jan Kulczyk i historia prywatyzacji TP SA. Skarb państwa sprzedał wówczas , monopol dodajmy , państwowej francuskiej firmie France Telecom. Zarobił biznesmen Kulczyk i jego wspólnicy, zapłacili klienci telekomunikacji.Bo na monopolu najlepiej się zarabia, pewnie i bez ryzyka.

Monopol daje także monopoliście ogromną władzę. Właśnie o tę władzę toczą się negocjacje wokół umowy gazowej, która na 30 lat ma związać Polskę z Gazpromem , a właściwie z zarządzającymi tą firmą , służbami specjalnymi Rosji. Teraz , gdy w katastrofie pod Smoleńskiem zginęli wszyscy jej przeciwnicy, nic już teoretycznie nie stoi na przeszkodzie, by ten wiernopoddańczy kontrakt podpisać. Tymczasem do gry włączyła się UE w osobie komisarza d/s energetycznych, który jest Niemcem. Niemcy są bowiem zainteresowane, by ich strefa pływów sięgała jak najdalej , a granica bezpieczeństwa energetycznego, którego oni będą gwarantem, sięgała do Bugu. Władze Polski zamiast wykorzystać moment, w którym interes niemieckiego hegemona jest zbieżny z naszym interesem gospodarczym i narodowym zarazem, zachowują się tak, jakby tego nie rozumiały i bez mrugnięcia okiem godzą się na skandaliczne warunki rosyjskie. Uaktywnił się również TPPR ( Towarzystwo Przyjaźni Polsko Radzieckiej) wydawców mediow i podległych im dziennikarzy, którzy serwują nam medialne wrzutki w stylu tej wczorajszej, że jeśli mowa gazowa nie zostanie podpisana w najbliższym czasie, to już 20 października polskim zakładom wielkiej syntezy chemicznej, zabraknie gazu, co jest bujdą na resorach, bo kontrakt jamalski obowiązuje jeszcze kilka lat.

A nasze społeczeństwo nadal jest kołysane opowieściami o retoryce lidera opozycji, o krzyżu, który ponoć dzieli oraz fascynującym serialem o niepełnosprawnym z Biłgoraja , który zakłada własną partię. Drodzy widzowie tej dobranocki: Polska ma premiera , prezydenta i rząd. To oni podejmują decyzje, od których zależy dziś los przyszłych pokoleń. Lider partii opozycyjnej nie ma żadnej, powtarzam, żadnej mocy sprawczej, niepełnosprawny z Biłgoraja założy tyle na ile mu pozwolą ci, którzy dysponują dokumentami księgowymi z jego działalności biznesowej, a do czego prowadzi aresztowanie symboli religijnych, najlepiej pokazuje przykład niejakiego Gomułki, któremu przeszkadzała peregrynująca kopia jasnogórskiego obrazu. Mnie ciekawi co innego. Czego trzeba , by ogłupiany przez propagandę zrozumiał wreszcie, że jego położenie niczym nie różni się od położenia pogardzanego mohera?

Bernard

to przypomina dowcip o Żydach siedzących nad rzeką. Jeden mówi do drugiego - jak zjesz (powiedzmy żabę) to dam ci sto złotych. Drugi zjadł, zainkasował pieniądze. Ale temu pierwszemu żal się zrobiło pieniędzy i mówi - a jak ja zjem żabę to też mi dasz 100 złotych? Interlokutor się zgodził, ten pierwszy z obrzydzeniem żabę zjadł i pieniądze odzyskał. wtedy ten drugi mówi - ty, to po co my te żaby jedli? Na co ten pierwszy: ale obrót był... tym razem nuie tylko obrót ale i prowizja. Z czasów gierka oprócz długów zostało trochę "środków trwałych" do prywatyzacji, aż po dziś dzień. Długi Tuska to 2xdługi Gierka. W dodatku wszystko sprzedane...
kelner

"Czego trzeba , by ogłupiany przez propagandę zrozumiał" Szanowna Pani Ireno, to nie do wyleczenia, drenaż mózgów poczynił poważne uszkodzenia, co gorsza, będzie istnieć jako gen. Ludzie nie pojmują nawet co znaczy argument! ( nie wszyscy, spora sfora ). Zostało nam żyć obok nich, pierwszym się kłaniać, i nakłaniać ...do myślenia, nie tylko o sobie, chociaż wątpię w "sukcesy".

Ewikron

Okazuje się że to operacja banalnie prosta. Przekładamy pieniądze z jednej kieszeni do drugiej, POtrząsamy jak kelner drinka i gotowe. Energetyce brakuje pieniędzy na modernizację sieci przesyłowych ale to nie przeszkadza rządzącym POssać jeszcze z dogorywających linii. Władza to jest doskonała. Za 7,5 mld pozbywa się przyszłych dywidend ale to nie jest problem tej władzy tylko problem następców. Pozdrawiam serdecznie