Kumplo-ojciec Narodu

Przez Dariusz Zalewski , 14/09/2010 [19:44]
Kluczem do uwiedzenia polskiego wyborcy jest pewien ulotny, trudny do zdefiniowania “luz” w zachowaniu, gestach, sposobie mówienia polityka. Luz ten sprawia, że zostaje on budzącym zaufanie “swoim chłopem”.
“Swojskość” osiąga się nie tylko przez luz, ale również unikanie wychylania się w różnych sprawach oraz akcentowanie aspektu ludycznego (piłka, skoki narciarskie, piwko itp.) w kontaktach z elektoratem. Trudno o takim przywódcy powiedzieć, że jest tylko “Ojcem Narodu” – on jest równocześnie “Kumplem Narodu”.
Donald T. z pewnością docenia znaczenie “kumplostwa”. Ale zdaje sobie również sprawę z wagi “ojcostwa” w kampanii wizerunkowej. Chce być ojcem nowoczesnym, dialogicznym, partnerskim, posiadającym jednak też pewne cechy tradycyjnego pana domu. Jest wspaniałomyślny, brzydzi się małostkowością, pieniactwem. Nieustannie wybacza wszystkim, rzucającym kłody pod nogi. Patrzy dalej, widzi więcej. Te oczy z plakatu wyborczego. One dostrzegają coś, co nie jest dane maluczkim, sięgają poza horyzont: “- Miałem sen, że wszyscy ludzie w Polsce byli równi, bogaci i piękni. Miałem sen...” Czy nie o to tu chodzi?

Dobry ojciec wprowadza bezpieczeństwo i spokój. Tam gdzie nie ma ojca, tam często są kłótnie, krzyki, bójki między rodzeństwem. Ojciec emanuje spokojem, przy nim opadają emocje, powraca nadzieja (“wszystko będzie dobrze”).
Można by się doszukiwać także religijnego kontekstu sprawy. Czyż Donald T. nie jest nam zesłany przez niebiosa? Czy nie jest nowym przywódcą-prorokiem, wizjonerem przyszłej Polski. Stąd wiara w cuda. Obietnice cudów świadczą o jego nadzwyczajnych mocach.
W takiej sytuacji każdy, kto mu przeszkadza, rzuca kłody pod nogi, jest niewdzięcznikiem, człowiekiem bez serca, nienawistnikiem, który słusznie jest wywlekany na środek sceny medialnej i bezlitośnie pałowany przy fleszach aparatów i pod czujnym okiem kamer.
“Ojciec” jakby tego nie widzi - on nie od tego, on ponad tym.

Taki to już jest, ten nasz “Kumplo -ojciec Narodu”. W oblężonej twierdzy
dodam

dodam

15 years 1 month temu

Ponieważ walka toczy się w matriksie potrzebne byłoby antidotum z tej samej półki. Nie przychodzi mi do głowy nic poza kabaretem, satyrą. I tu pojawia się problem. W reflektory wpuszcza się tylko prześmiewców słusznych, smagających biczem satyry znienawidzonych kaczofaszystów. Sprawa beznadziejna, reflektory i sceny są w rękach animatorów matriksa.
Domyślny avatar

Co do prześmiweców wpuszczanych na scenę. Za komuny kabarety nie wyśmiewały opozycji. Teraz wyśmiewają. Bardzo skuteczna metoda działania. Zobaczymy na jak długo.
Bernard

W necie znalazłem jakiś tekst o tegorocznym Opolu (którego nie oglądałem), a tam Neo-nówka i kiepski Grabowski dworowali sobie z sytuacji pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu i generalnie z katastrofy smoleńskiej (tak to przynajmniej odebrałem). Niestety skuteczna chyba długo...
Margotte

Trafna uwaga. "akcentowanie aspektu ludycznego (piłka, skoki narciarskie, piwko itp.) w kontaktach z elektoratem." Ja bym dodała te teksty o paleniu trawki i czy przy okazji otwierania roku szkolnego też nie było jakichś luzackich słów, wydaje mi się, że były - Tusk chce być taki ludzki, taki jak każdy z nas, który ma jakieś grzeszki na sumieniu. Taki PR. On faktycznie nie chce być Ojcem Narodu, który wymaga, on chce być co najwyżej Kumplem Narodu, który dba o to, by obywatele mogli spokojnie grillować. Tylko ile czasu im tego spokojnego grillowania pozostało?
Domyślny avatar

nietoperz (niezweryfikowany)

15 years 1 month temu

wejdź sobie na blog szambiarza i zobacz dzisiejszy wpis, a raczej dzisiejszy komiks...Neonówka to mu może buty czyścić... Ostrzegam co bardziej wrażliwych.