Do szczytnych dokonań komunistycznych władz PRL oraz carskiej Ochrany i sowieckiego NKWD nawiązały Kancelaria Prezydenta i urząd Warszawy firmujące tablicę na Krakowskim Przedmieściu. Władze PRL specjalizowały się w nagłym pojawianiu się i znikaniu różnych symboli. Z kolei Ochrana i NKWD miały wybitne osiągnięcia w prowokacjach - pisze komentator Faktu, Stanisław Janecki Komuniści przez lata zakłamywali prawdę o Katyniu, usuwając symbole, które oddolnie stawiali Polacy. W ich miejsce natychmiast pojawiały się inne symbole czy pomniki, a z napisów na nich w żaden sposób nie można było wywnioskować, kto zabił polskich oficerów. Napis na wmurowanej ekspresowo tablicy upamiętniającej żałobę narodową z kwietnia 2010 r. jest równie bałamutny jak te preparowane prze komunistów. Kiedy Ochrana bądź NKWD chciały kontrolować obywateli, zakładały partie czy organizacje udające opozycyjne. I kreowały ich liderów. A potem poprzez system piętrowych prowokacji wpływały na nastroje społeczne. Ci, którzy zdecydowali o nagłym wmurowaniu tablicy, postąpili wedle tej samej recepty. Formalnie uczcili ofiary oraz osoby oddające im cześć. W rzeczywistości zmanipulowali zwolenników upamiętnienia ofiar katastrofy i tych, którzy tę tragedię przeżywali. Umiarkowani zwolennicy godnego uczczenia kwietniowej tragedii zostali spacyfikowani albo zniechęceni. Natomiast radykałów po prostu rozjuszono. Teraz łatwo będzie pokazać ich jako wariatów i oszołomów, bo przecież tablica została wmurowana, więc o co im chodzi. Jaka piękna manipulacja! Felieton zamieszczony w dzisiejszym wydaniu dziennika "Fakt".
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 751 widoków
Samą prawdę pisze
@Rzepka