Zarobić można na wszystkim. Ponoć szczególnie dobrze zarabia się na plajcie i upadłości. Są nawet zorganizowane grupy przestępcze wyspecjalizowane w tym procederze. Dlatego specjalnie nie zdziwiła mnie informacja o tym, że na spektakularnym bankructwie Grecji także ktoś zarobił.
Okazało się , ze zadłużona po uszy Grecja negocjując uruchomienie pakietu ratunkowego, na który zrzucić się mają wszystkie kraje UE w tym także Polska, dokonała kosztownych zakupów zbrojeniowych w Niemczech i Francji. Ponoć bez tego ratunek dla tonącego państwa był niemożliwy. Nawet w greckich kręgach rządowych zawrzało i zaczęto mówić o przymuszaniu do transakcji , które dodatkowo powiększają deficyt budżetowy kraju.Skutkiem tego stanu rzeczy w kilońskich stoczniach stoją dwie nieodebrane łodzie podwodne wartości 1,3 mld Euro.
Polska jako pełnoprawny członek wspólnoty europejskiej ma także własny wątek łodzi podwodnej. Okazało się, że nasz MON , chyba w ramach kolejnych oszczędności jeszcze w tym roku zamierza w trybie bezprzetargowym , nabyć jednego niemieckiego UBota z tych samych stoczni. Model U-214 ma kosztować 1,5-2 MLD PLN. Te plany oburzyły posła opozycji Ludwika Dorna, który sprawę dziwnych zakupów nagłośnił domagając się wyjaśnień do ministra Klicha. Dla przypomnienia program budowy dla polskiej marynarki w polskiej stoczni , korwet typu Gawron zakończył się wodowaniem jesienią ub. roku sztuki jednej i informacją dla zdumionej publiczności , ze to z dalszych gawronów nici z powodu braku kasy.( koszt jednego 1,1 mld PLN)
Tym bardziej zdumiewa projekt zakupu niemieckiej łodzi. Analogia z przypadkiem Grecji nasuwa się sama.
Mam zatem prośbę do ministra Klicha. Skoro uzasadnienie typu po co nam ta łódź podwodna będzie trudne wręcz niemożliwe, może odpowie pan przynajmniej za co( w zamian) musieliśmy ją kupić?
Irena Szafrańska
@Errata
Nie dziwić się !!!
Nie wjeżdżać! Nie narzekać! Takie informacje możemy niebawem czytać przy wjeździe na półwysep helski, ( może nawet już we Władysławowie ) tereny o które już niejedna była zadyma, hektary do sprzedania i działki na których grodzić się będą wybrani przez naród wyjadacze. Oto minister psychiatra rządzący wojskowym mieniem i mieniący się głupawym uśmiechem podejmuje decyzje o sprzedaży wojskowego majątku, bo stary, nie nowoczesny i nie nadający się do użytku. Kolejna radosna wiadomość to możliwość powrotu przyjaciół z wojska: Na przełomie lutego i marca do Ministerstwa Obrony Narodowej kierowanego przez Bogdana Klicha trafiło pismo attaché wojskowego Ambasady Federacji Rosyjskiej w sprawie „wzmocnienia dwustronnej współpracy wojskowej” polsko-rosyjskiej. Jak stwierdził w piśmie do „Rz” Janusz Sejmej, rzecznik MON: „Strona polska przekazała projekt komunikatu dotyczącego rozwoju dwustronnej współpracy wojskowej (...) Strona rosyjska przyjęła projekt dokumentu i zawarte w nim propozycje do dalszej analizy”. Sejmej nie chciał jednak ujawnić szczegółów tej współpracy. Zaznaczył tylko, że resort obrony nie planuje powrotu do szkolenia w Rosji polskich oficerów. Takie szkolenia odbywały się jeszcze do 2002 r. – Zrezygnowano z nich, bo były dla nas zbyt drogie – tłumaczy „Rz” gen. Marek Dukaczewski, w latach 2001 – 2005 szef Wojskowych Służb Informacyjnych. Jego zdaniem propozycja powrotu do szkoleń była wyróżnieniem dla Polski. Gdyby do tego dodać fakt szukania oszczędności w postaci ograniczenia zaopatrzenia wojska w żywność, likwidacje wielu placówek wojskowych, mamy rozbrojenie na życzenie …wyborców PO. To dopiero początek rozkradania na ogromną skalę. Co jakis czas z resztek uczciwych mediów dowiemy się o kolejnych rewelacjach re formacji państwa. Wiemy przynajmniej, czyja, lub jaka to będzie formacja.
Pozdrawiam.@kelner
@
Irena Szafrańska
Pani Ireno
@kelner
szkoda że przyszło nam na to patrzeć