Przecieki

Przez yarrok , 16/07/2010 [23:45]

„Płemieze, płemieze”.... głos oberciecia Gawła Prasia dochodził coraz głośniej z otchłani korytarza Urzędu Porady Minimini Strów. Wraz rozpaczliwymi, skandowanymi okrzykami dało się słyszeć coraz bardziej głośne i rytmiczne kroki biegnącego Niedorzecznika. Był tuż, tuż...

Płemieł wstał z fotela i zwinnym zwodem Messiego ominął duże dębowe biurko. Niby od niechcenia, lecz z wyraźnym zaciekawieniem podszedł do drzwi gabinetowych. Przystawił do nich prawe ucho i począł wsłuchiwać się w coraz bliższe kroki Prasia.
-„Coś się musiało stać” – pomyślał.
- „Praś nigdy tak nie krzyczy. Ba, Praś nigdy nie biega. Ba, ba Praś o tej godzinie sprząta posesje u Helmuta....”.

Dywagacje płemieła przerwało mocne i natrętne walenie do drzwi gabinetu.
Płemieł Tantal Dupsk z odrazą i bólem na twarzy oderwał ucho od drzwi.
-„A to dureń, bębenki chce mi uszkodzić...- pomyślał.
-„Płemieze... Tantalu najdroższy... otwórz" – głos Prasia brzmiał błagalnie.
Płemieł przekręcił klucz w drzwiach i nacisnąl klamkę.
Praś nie czekając na pozwolenie, z całym impetem wdarł się do gabinetu.
-„Płemierze, Tantalu jedyny sensacja!” – cedził zasapanym i przejętym głosem.
-„Sensacja i rewelacja- są nowe przecieki!!!” – Praś spojrzał na Płemieła wymownie.
Obaj panowie wiedzieli co to znaczy i o co gra idzie.
-„ Gdzie, kiedy, kto i co” – zadał rzeczowe pytanie Płemieł, tłumiąc radość i skrywając podniecenie za surową i zimną maską twarzy.
-„ Ach, dużo by mówić Tantalu najdroższy...., a w skrócie to było tak..” – Praś osunął się na stojące przy drzwiach krzesło i drżącą ręką uchwycił flakon z goździkem stojący na stoliku. Pospiesznie wyciągnął kwiat i całą zawartość flakonu wlał sobie do gardła.
-„uch.... lepiej....ale do rzeczy... jakiś kwadrans temu widziałem Jolkę Panterę, która biegła ile sił w nogach po korytarzu w kierunku toalet....” – Praś otarł pot z czoła.
-„No, no i co?” – Tantal Dupsk nie krył zniecierpliwienia.
-„ No i niby nic, ale z daleka krzyknęła tylko do mnie – Gaweł później pogadamy, teraz nie mogę, bo mam przecieki... i wpadła do kabiny, którą natychmiast zatrzasnęła za sobą...”
-„Ha, mamy ich” – Tantal wyraźnie promieniał.
-„Jak już Jolka Pantera, coś wykombinowała – to jest to mocne i medialne....” – pomyślał.
„Dzwoń Prasiu do Prezesa Woltera, niech no robi audycję, niech zaprasza dyżurne autorytety i dyżurnych błaznów – będziemy dokopywać i ujawniać nasze przecieki" – płemieł promieniał jeszcze bardziej.
-„ Ale może najpierw pogadać z Jolką... ona tam już z pół godziny siedzi w tej kabinie.... może to jakieś wyjątkowe przecieki?" – Praś wyraźnie próbował się asekurować.
-„A gdzie tam, dzwoń do Woltera, niech daje na wizję Pastorałkę-Przedgajną albo jakiegoś Cugogrzesia... mocno przyłożymy, oj mocno..." – Dupsk promieniał jak słońce w zenicie.
Praś tymczasem oczekiwał już na połączenie z prezesem Wolterem.
-„... tak drogi prezesie, będziemy „bierutówkę” robili...tak, tak... no będziemy gryźć..tak kopać – jasne, że będziemy i czy posączymy? No jasne, że posączymy... Dziękuję bardzo, tak będziemy wraz z Płemiełem... do zobaczenia."

Nie minęło dziesięć minut jak z gabinetu płemieła prężnym krokiem wyszli Tantal Dupsk wraz Gawłem Prasiem. Panowie skierowali się do toalety i poczęli nawoływać...
-„Jolka, hop, hop jesteś tu jeszcze? Pantera – wychodź Pan płemieł ma do Ciebie słówko. Co z Tobą Jolka...?"
Po chwili z jednej z kabin dobiegł odgłos spuszczanej wody, stukot zwalnianego zamka oznaczał, ze za chwilę w drzwiach pojawi się osoba do niedawna okupująca toaletę.
-„Jolka!? Jak dobrze, ze jesteś. Szybko,... czekają u Woltera, po drodze opowiesz o przecieku...” – płemieł złapał mocno za rękę Panterę.
-„Jaki przeciek?! Skąd?!” – Pantera była wyraźnie zaskoczona.
-„No jak to, sama mi mówiłaś, że masz przecieki,... robisz z nas Palikotów?” – wypalił Praś!
Jolka Pantera wyraźnie się zarumieniła i skryła twarz w dłoniach.
-„O co chodzi. Jolka?!” – płemieł zniżył głos i wyraźnie żądał wyjaśnień.
Praś stał jak wryty.
-„Tantalu drogi, ach wstyd...wstyd się przyznać... nieporozumienie... i wstyd” – Julka rozszlochała się jak bóbr.
-„Co jest, do stu tysięcy Chlebowskich?!, Żarty sobie robicie...” – na dobre rozsierdził się płemieł.
„Nie, nie Tantalu kochany..." – przez łzy cedziła Joka.
-„Ja tylko w majtki popuściłam i przeciekło nieco... ot cała tajemnica”.
-„To ty nie masz żadnych sensacyjnych przecieków??!” – Dupsk zrobił się cały czerwony ze złości
-„No mam, bo przeciekło.... ale to zwykłe, takie pospolite przecieki...” – próbowała załagodzić sytuację Pantera.
Dotychczas stojący jak wmurowany Gaweł Praś, nieśmiało podszedł do płemieła.
-„Tantalu zostaw. Będzie dobrze. Pojedziemy do Woltera. Tam są tacy fachmani, że coś z tego też da się zrobić”.
Płemieł uśmiechnął się znacząco i odparł tylko – „Przecież wiem!”

Tantal Dupsk wiedział znakomicie, że funkcjonariusze imperium Woltera potrafią z byle gó..na zrobić sensację.
Nawet jeżeli przeciekło go bardzo niewiele.

------------------------------------------
A teraz nastąpi dwutygodniowa przerwa.
Yarrok ma urlop.
Do przeczytania w sierpniu!


Domyślny avatar

Errata

15 years 3 months temu

No nie,a tak się dobrze zapowiada :)) Tosz przy tych upałach do sierpnia uschnę jak tulipany na sukience kaszalota! Mogli ta Jolkę Panterkę tak przepytywać jak na tym filmie poniżej!Palanty czy mylycjanty jak ten cały rząd!
Ewikron

widzę, że sezon ogórkowy już się rozpoczął na dobre. Za to właśnie lubię Blogpress i Ciebie, za dobry dowcip polityczny. Pozdrawiam
Domyślny avatar

"Jolka Pantera wyraźnie się zarumieniła i skryła twarz w dłoniach." Jolka Pantera wyraznie sie rumieniac, wprawnym ruchem wrzucila podpaske do stojacego przy umywalkach kosza na smieci. Wlasnie wtedy obaj panowie poczuli nieomalal jednoczesnie smrod zepsutego dorsza za szesc zlotych i dziesiec groszy. *** Udanych wakacji!
Rzepka

Rzepka

15 years 3 months temu

Bardzo ładne :) Pozdrawiam