Sekta Badaczy

Pierwsza tura wyborów prezydenckich szczęśliwie za nami. Jak zwykle przy takiej okazji i tym razem mniej odporni na stres zdeklarowani wyborcy kandydatów , szukali ukojenia u magów , wróżbitów i innych zaklinaczy.

Nowością jest tylko, że gromadny udział w tej roli tzw. renomowanych pracowni badań, które w pełni zasłużyły na nowe miano Sekty Badaczy Opinii. Przestrzelone o kilkanaście procent wyniki prognoz wyborczych ochoczo lansowały dwie stacje telewizyjne i gros gazet. Wczoraj pojawiło się na okoliczność wyjaśnienia tego zjawiska  kilka teorii, głownie spiskowych. A wyjaśnienie jest banalnie proste i zawiera się w popularnym powiedzeniu pewnego trenera ligi okręgowej “kasa misiu, kasa”.Tylko przeżywająca kryzys finansowy TVP (lub jak kto woli TVPiS) zapłaciła wielkie pieniądze za rzetelne badania exit poll. Reszta magnatów medialnych kasy poskąpiła i zadowoliła się sondażami telefonicznymi , za to na dużej próbie , mającymi jeszcze tę zaletę, że zgodnymi z oczekiwaniami zamawiających. Wyszło jak wyszło, czyli tak jak zwykle.

Nie ma jednak tego złego i już wczoraj mogliśmy obserwować narodziny nowego gatunku dziennikarskiego.Prekursorem okazał się red. Tomasz Lis, zwany na tę okoliczność Tomaszem “Czwartym”. W swoim wstępniaku w nowym tygodniku “Wprost” ogłosił on bezapelacyjne zwycięstwo jednego z kandydatów w I turze i na tej tezie oparł swój , jakże interesujący, nijak nieprzystający do rzeczywistości wywód. Czytelników dodatkowo zmylił fakt, że inkryminowany tekst nie znalazł się w rubryce “Horoskopy” czy “Przepowiednie jasnowidza z Człuchowa”. Znając jednak farta pana redaktora do nagród , możemy mu już pogratulować przyszło rocznej nagrody “Nike” w kategorii political fiction.

Bo badacze i zaklinacze pozostaną jak wykle bezkarni. Już dziś wiemy kto winien jest tej kompromitacji. Oczywiście badani, którzy świadomie wprowadzali w błąd ankieterów , działając wspólnie i w porozumieniu. Są też i inne teorie , sugerujące, że elektorat jednego z kandydatów zwyczajnie nie potrafi odebrać telefonu.

Może to i prawda, panowie badacze. Są jednak rzeczy, które ta pogardzana tłuszcza jest w stanie wam odebrać , przynajmiej na jakiś czas. Jedną z nich  jest wiarygodność, a następna w kolejce jest  kasa.