Stenogramy rozmów w kokpicie Tu-154M

Przez Czarek Czerwiński , 01/06/2010 [14:50]

Mam je już, tyle że w PDF-ie są jako skany, więc musiałbym przepisywać. Są dostępne na stronach MSWiA, ale serwer padł im chyba. Jak uda mi się to jakoś przerobić, to będę wrzucał. No to już są.. 

stenogramy

Najlepiej kliknąć FULLSCREEN i powiększać lupką ile się chce.

EDIT: Ostatnie słowa mogli sobie darować. Kretyni wszystko ujawnili, z przekleństwami włącznie. EDIT: Ze 100 metrów do 20 "zeszli" w 7 sekund. EDIT: "No to mamy problem" (dyrektor Kazana).

 

Domyślny avatar

uczciwypl (niezweryfikowany)

15 years 5 months temu

Dlaczego zakładamy iż ujawniony stenogram z rozmów z kabiny pilotów TU-154 jest prawdziwy? Przeanalizujcie niżej wskazane już upublicznione wypowiedzi Edmunda Klicha i Donalda Tuska oraz ich przedstawicieli: Super Express Data publikacji: 19.04.2010 08:53 http://www.se.pl/wydarzenia/k… Na pokładzie prezydenckiego samolotu tu-154 M tuż przed katastrofą rozgrywał się prawdziwy dramat. Lech i Maria Kaczyńscy oraz pozostali pasażerowie zaraz po uderzeniu maszyny w drzewo wiedzieli, że samolot roztrzaska się o ziemię. Jedna z trzech czarnych skrzynek zarejestrowała rozdzierające krzyki bólu i rozpaczy. O wstrząsających nagraniach z kabiny pilotów, pomieszczenia dla stewardess oraz saloników gdzie siedziała prezydencka para, ostatni prezydent na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, ministrowie i dowódcy wojskowi powiedział „Dziennikowi Gazecie Prawnej” wojskowy prokurator. Gazeta powołuje się na jednego z wojskowych śledczych, który pracuje nad odczytaniem taśm z czarnych skrzynek. - W kilkudziesięciu ostatnich sekundach nagrania rejestrator z kokpitu nagrał rosnący szmer z przedziałów pasażerskich. Aż w końcu usłyszeliśmy nieludzki krzyk przerażenia i bólu – zapewnia prokurator. dziennik.pl Data publikacji: 18 kwietnia 2010 18:05 http://dziennik.pl/katastrofa… "W kilkudziesięciu ostatnich sekundach nagrania rejestrator z kokpitu nagrał rosnący szmer z przedziałów pasażerskich. Aż w końcu usłyszeliśmy nieludzki krzyk przerażenia i bólu" - powiedział nam jeden z wojskowych prokuratorów, badających czarne skrzynki z pechowego Tu-154M. Krzyki przerażenia i bólu usłyszeli prokuratorzy odsłuchujący nagrania zarejestrowane przez tzw. czarne skrzynki prezydenckiego Tu-154M. Prokurator generalny Andrzej Seremet wydał decyzję o odtajnieniu i ujawnieniu zapisu rozmów pilotów i załogi, jednak ten właśnie zapis ma być utajniony. Dwie czarne skrzynki samolotu rozbitego pod Smoleńskiem rejestrowały rozmowy załogi. Pierwsza nagrywała radiowe rozmowy pilotów z kontrolerami lotu na warszawskim lotnisku, a później z kontrolerem z lotniska Siewiernyj, który naprowadzał samolot na właściwy pas do lądowania. Druga czarna skrzynka rejestrowała rozmowy z wnętrza samolotu, a dokładnie z kokpitu Tu-154M. Nagrania te przeanalizowali w Moskwie rosyjscy eksperci wraz z wojskowymi prokuratorami z Polski przy udziale członków Komisji Wypadków Lotniczych. Z ich nieoficjalnej relacji wiadomo, że trzech pilotów tuż przed katastrofą zdawało sobie sprawę, że nie uratują już maszyny. Ale rejestrator nagrał też dźwięki dobiegające z pomieszczeń pasażerskich. Tuż za kabiną pilotów znajdowało się pomieszczenie stewardess. Zaraz za nim były trzy saloniki. W pierwszym podróżowała para prezydencka Maria i Lech Kaczyńscy. W dwóch kolejnych m.in. prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, Jerzy Szmajdziński, Krystyna Bochenek, ministrowie z Kancelarii Prezydenta, wojskowi dowódcy. "W kilkudziesięciu ostatnich sekundach nagrania rejestrator z kokpitu nagrał rosnący szmer z przedziałów pasażerskich. Aż w końcu usłyszeliśmy nieludzki krzyk przerażenia i bólu" - relacjonuje "DGP" jeden z wojskowych prokuratorów. Okrzyki przerażenia ofiar tragedii są - jak dowiaduje się "DGP" - także ważnym dowodem w śledztwie w sprawie przyczyn katastrofy. Bowiem eksperci i prokuratorzy muszą porównać rozmowy i sygnały o nadciągającym wypadku z zapisami trzeciego urządzenia, które rejestrowało parametry lotu. Chodzi o takie zsynchronizowanie danych ze wszystkich urządzeń, by dokładnie wyliczyć moment upadku samolotu, a także by umiejscowić w czasie wszystkie wcześniejsze zdarzenia, które doprowadziły do katastrofy. To trzecie urządzenie, zwane też potocznie trzecią czarną skrzynką jest polskiej produkcji. To tzw. rejestrator szybkiego dostępu, który zapisuje parametry techniczne samolotu. Od czwartku ten rejestrator badają specjaliści z Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych w Warszawie. Pomagają im w tym prokuratorzy wojskowi przy udziale członka rosyjskiej komisji badającej wypadek Prokurator generalny Andrzej Seremet wydał już decyzję o odtajnieniu i ujawnieniu zapisu rozmów pilotów i załogi. Ale zapowiedział jednocześnie, że upublicznione nie zostaną treści intymne. Chodzi właśnie o głosy przerażenia, gdy pasażerowie i załoga zrozumieli, że najpewniej nie unikną śmierci. Kiedy poznamy treść nagrań? Seremet wstępnie planował konferencję prasową na poniedziałek. Razem z naczelnym prokuratorem wojskowym Krzysztofem Parulskim mieli dziś wspólnie przedstawić ustalenie polsko-rosyjskiego śledztwa. Na tej konferencji prokurator Seremet chciał się też odnieść do hipotezy, według której bezpośrednią przyczyną katastrofy było uderzenie samolotu w duże drzewo. Na skutek tego maszyna zmieniła kurs, straciła część skrzydła, po czym obróciła się wokół własnej osi do góry podwoziem Jednak najprawdopodobniej Parulski wróci do kraju najwcześniej w środę. Poza tym prokurator generalny chce zaczekać do końca uroczystości pogrzebowych wszystkich ofiar tragedii pod Smoleńskiem. TVN Data publikacji: 17:44, 26.05.2010 http://www.tvn24.pl/-1,165802… Polska zwróciła się już do Rosji o wszystkie oryginalne materiały z badania przyczyn katastrofy w Smoleńsku - poinformował premier Donald Tusk. Jak dodał, kopie zapisów z "czarnych skrzynek" zostaną upublicznione, kiedy zostanie "potwierdzona ich rzetelność". Rosjanie zapewniają: nie mamy nic do ukrycia ws. katastrofy. ………………………… Dziennik Gazeta Prawna Data publikacji: 2010-05-01 http://www.gazetaprawna.pl/wi… Dziennik Gazeta Prawna Data publikacji: 15 kwietnia 2010 http://www.gazetaprawna.pl/wi… Dziś po południu do Polski ma trafić trzecia czarna skrzynka z samolotu, który rozbił się pod Smoleńskiem; razem z nią mają wrócić polscy eksperci współpracujący w czynnościach śledczych - podał płk Jerzy Artymiak z Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Artymiak powiedział, że samolot ma wylecieć ok. godz. 16.30 (czasu lokalnego) z Moskwy. Badania skrzynki zaczną się jeszcze dziś w Instytucie Technicznym Wojsk Lotniczych i potrwają kilka dni. Prokurator wyjaśnił, że zawartość tej skrzynki musi być przebadana w Polsce, bo jest to produkt polski i tylko u nas można ją odczytać. W badaniach będzie uczestniczył rosyjski członek komisji badającej wypadek. "To na razie jest dowód rzeczowy rosyjskiego śledztwa; w przyszłości strona polska, na podstawie umowy o pomocy prawnej, zwróci się formalnie o przekazanie tych dowodów" - wyjaśnił Artymiak. "Piloci prezydenckiego samolotu wiedzieli, że się rozbiją" "Piloci prezydenckiego samolotu wiedzieli, że się rozbiją" - powiedział prokurator generalny Andrzej Seremet w TOK FM. Zapis z czarnych skrzynek zostanie ujawniony; upublicznione nie zostaną tylko "treści intymne" - zapowiedział. "Na podstawie danych, które są obecnie w dyspozycji prokuratorów, możemy przyjąć, że załoga miała świadomość zbliżającej się nieuchronnie katastrofy, wywołanej chociaż tym, że nastąpił wstrząs samolotu związany z uderzeniem skrzydła samolotu o drzewa, co jest ustaleniem nie podlegającym dyskusji" - powiedział Seremet. Zaznaczył jednak, że jeszcze dokładnie nie wyliczono, czy nastąpiło to w ciągu trzech czy pięciu sekund. "To może nastąpić wyłącznie po badaniach technicznych związanych z odtworzeniem tych danych zapisanych w rejestratorach, czyli tzw. czarnych skrzynkach" - powiedział. "To wyliczenie nastąpi w miarę postępu śledztwa" - zaznaczył. O wyliczeniach tych powiedział w środę Naczelny Prokurator Wojskowy płk Krzysztof Parulski, który jest w Smoleńsku. "Trzy do pięciu sekund - tak długo mogła trwać chwila, przez którą załoga prezydenckiego samolotu wiedziała już, że dojdzie do katastrofy" - mówił Parulski. "Zakładając, że prędkość lądującego samolotu wynosi 150 - 180 metrów na sekundę" - zaznaczył. Treści zapisu rozmów z czarnej skrzynki NPW nie ujawnił. "Końcówka zapisu na taśmie była dramatyczna" Jak powiedział "Gazecie Wyborczej" płk Zbigniew Rzepa, prokurator wojskowy, który bierze udział w badaniu przyczyn katastrofy, końcówka zapisu na taśmie "była dramatyczna", ale nie chciał powiedzieć, czy pasażerowie wiedzieli, że maszyna uderzy o ziemię. Rzepa pytany, czy fragmenty rozmów z kabiny to rozmowy między pilotami, czy też między nimi a którymś z pasażerów, odparł, że są to "na pewno rozmowy samych pilotów". Zaś to, czy oni rozmawiali jeszcze z osobą trzecią, będzie jasne "na 100 proc.", kiedy uda się zsynchronizować zapisy rozmów z czasem lotu. Dyrektor departamentu prasowo-informacyjnego MON płk Wiesław Grzegorzewski powiedział o trzeciej skrzynce, że jest ona polskiej produkcji. "To rejestrator szybkiego dostępu, który rejestruje dla celów szkoleniowych, jak również technicznych i bieżących, parametry techniczne samolotu" - dodał. Podkreślił, że "niestety, ona nie rejestruje rozmów - te są tylko w rekorderach katastroficznych". "W Tupolewie jest standardowo pięć skrzynek rekordowych. Część są to skrzynki tzw. eksploatacyjne, robocze, które nie mają przetrwać, natomiast dwie są tak zbudowane, by przetrwać najtrudniejsze chwile w momencie katastrofy" - powiedział Grzegorzewski. "Ta trzecia - która się zachowała, służy technikom do tego, by jak przygotowuje się samolot do lotu, czy zaraz po locie, wrzucić dane na twardy dysk komputera - wtedy wyświetlają się natychmiast informacje, czy samolot jest sprawny, czy nie. Albo świeci na zielono, albo pali się lampka na czerwono i trzeba wyjaśniać, co jest nie tak, jakie jest odchylenie od normy, jaki parametr jest przekroczony i co trzeba zrobić, żeby to naprawić" - dodał. Dziennik Gazeta Prawna Data publikacji 14 kwietnia 2010 http://www.gazetaprawna.pl/wi… Dramatyczne zapisy czarnych skrzynek Tu-154M; "piloci rozumieli, że się rozbiją" Na środę planowane jest przewiezienie do Polski trzeciej czarnej skrzynki samolotu, który rozbił się w sobotę pod Smoleńskiem - podał rzecznik Prokuratury Generalnej Mateusz Martyniuk. Poinformował, że wstępnie planuje się badania czarnej skrzynki w Instytucie Technicznym Wojsk Lotniczych. Jak powiedział "Gazecie Wyborczej" płk Zbigniew Rzepa, prokurator wojskowy, który bierze udział w badaniu przyczyn katastrofy, z zapisów czarnych skrzynek wynika, że piloci przed samą katastrofą rozumieli, że się rozbiją. Przyznał, że końcówka zapisu na taśmie "była dramatyczna", ale nie chciał powiedzieć, czy pasażerowie wiedzieli, że maszyna uderzy o ziemię. Informacja pozwalająca wyjaśnić przyczynę katastrofy Rzepa pytany, czy fragmenty rozmów z kabiny to rozmowy między pilotami, czy też między nimi a którymś z pasażerów, odparł, że są to "na pewno rozmowy samych pilotów". Zaś to, czy oni rozmawiali jeszcze z osobą trzecią, będzie jasne "na 100 proc.", kiedy uda się zsynchronizować zapisy rozmów z czasem lotu. Rzepa wykluczył wersję by prezydencki samolot podchodził do lądowania w Smoleńsku kilka razy. "Podejście było tylko jedno i od razu złe" - podkreślił. Anonimowy ekspert, z którym rozmawiał w Smoleńsku dziennikarz "GW", zapewnił, że zapisy czarnych skrzynek zawierają informację pozwalającą wyjaśnić przyczynę katastrofy. Nie ujawnił, jaka to informacja. Dyrektor departamentu prasowo-informacyjnego MON płk Wiesław Grzegorzewski powiedział o trzeciej skrzynce, że jest ona polskiej produkcji. "To rejestrator szybkiego dostępu, który rejestruje dla celów szkoleniowych, jak również technicznych i bieżących, parametry techniczne samolotu" - dodał. Podkreślił, że "niestety, ona nie rejestruje rozmów - te są tylko w rekorderach katastroficznych". "W Tupolewie jest standardowo pięć skrzynek rekordowych. Część są to skrzynki tzw. eksploatacyjne, robocze, które nie mają przetrwać, natomiast dwie są tak zbudowane, by przetrwać najtrudniejsze chwile w momencie katastrofy" - powiedział Grzegorzewski. "Ten trzeci - który się zachował, służy technikom do tego, by jak przygotowuje się samolot do lotu, czy zaraz po locie wrzucić dane na twardy dysk komputera - wtedy wyświetlają się natychmiast informacje czy samolot jest sprawny, czy nie. Albo świeci na zielono, albo pali się lampka na czerwono i trzeba wyjaśniać co jest nie tak, jakie jest odchylenie od normy, jaki parametr jest przekroczony i co trzeba zrobić, żeby to naprawić" - dodał. Dziennik Gazeta Prawna Data publikacji: 2010-05-01 http://www.gazetaprawna.pl/wi… Wnioski i pytania końcowe: Czy przypuszczacie, iż Rząd PO byłby w stanie opublikować zapisy czarnych skrzynek bez zgodny MAK ?. Czy przypuszczacie, iż Rząd PO jest aż tak odważny i butny poprzez wojownicze wypowiedzi Ministra Millera, iż wbrew woli MAK opublikuje zapisy czarnych skrzynek ? Czy przypuszczacie, iż Rząd PO publikując zapisy czarnych skrzynek uczynił to dla dobra Rzeczpospolitej Polskiej, a nie dla własnych korzyści w prowadzonej kampanii wyborczej, wspierany przez Rosję dla osiągnięcia celu politycznego w zakresie rzekomej swojej skuteczności? Czy przypuszczacie, iż Rząd PO publikując zapisy czarnych skrzynek nie stara się odwrócić uwagę polaków od coraz to nowych informacji ujawnianych przez internautów, a wskazujących na inne okoliczności katastrofy np.: na oryginale filmu w czasie 0.45-0.46 oglądanym poklatkowo na około 10 klatkach widać wyraźnie spuszczane zawiesie z dużej wysokości. Zawiesie składa się z trzech lin cięgnowych i podwieszonych do nich zawiesi poliamidowych w kolorze żółtym lub pomarańczowym. To świadczy o udźwigu każdego z nich od 3 do 10 ton. Na filmie zawiesie przemieszcza się z pomiędzy drzew z lewej strony aż do salonki z prawej http://smolensk-2010.pl/2010-… , czy gdzie są brakujące fragmenty samolotu? http://smolensk-2010.pl/2010-… Czy przypuszczacie, iż Rząd PO publikując zapisy czarnych skrzynek nie stara się odwrócić uwagi społeczeństwa od zaniedbań związanych z ogłoszeniem stanu klęski żywiołowej, oraz tragicznej sytuacji powodziowej w kraju jak również zaniedbań w zakresie przeciwdziałania powodziom? Czy przypuszczacie, iż Rząd PO publikując zapisy czarnych skrzynek, uczynił to wbrew woli MAK czy za ich przyzwoleniem ? Czy przypuszczacie, iż Rząd PO publikując zapisy czarnych skrzynek dopuścił się wspólnie z MAK manipulacji i ingerencji w treść która zawiera 135 zapisów których treści nigdy nie poznamy na ogólna ilość ujawnionej treści zapisów? CDN …. ITP…..
kelner

kelner

15 years 5 months temu

Nie wiem na ile metrów przed lądowaniem wysuwa się podwozie do lądowania. Myślę że mogło być tak, że kiedy koła się wysuwały lewa lotka opadła i żaden ruch nie miał szans wyprowadzić tupolewa ani na prostą, ani w górę. Taki "myk" mógł być wcześniej zaprogramowany i odpalony z lotniska "we właściwym" momencie. Jeśli piszę głupoty, proszę mnie skarcić lub wyjaśnić że to niemożliwe.
Domyślny avatar

nietoperz (niezweryfikowany)

15 years 5 months temu

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1… Pod opublikowanym stenogramem zapisów z czarnej skrzynki jest sześć nazwisk Polaków i Rosjan, ale tylko pięć podpisów - informuje TVN24. Brakuje podpisu ppłk. Bartosza Stroińskiego. - Podpisywałem dokument zawierający stenogram z rozmów - powiedział. Nie wie natomiast, dlaczego na opublikowanym dokumencie nie ma jego podpisu. Nie wiadomo, czy ten zapis różni się czymś od tamtego.
Czarek Czerwiński

Rzepka już zwrócił na to uwagę. Sądząc z pieczęci i daty (2 maja) pewnie były kolejne wersje tych stenogramów. Może on podpisywał następną.
Bernard

Pietrzak: Komunikaty kontrolerów mogły wprowadzić w błąd pilotów Tu-154

To rosyjski kontroler z wieży na lotnisku w Smoleńsku utwierdzał załogę prezydenckiego tupolewa w przekonaniu, że maszyna jest w bezpiecznym położeniu - podkreśla w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Mariuszem Piekarskim były dowódca 36. Pułku Lotnictwa Transportowego pułkownik Tomasz Pietrzak.

Uspokajające stwierdzenia kontrolera z rosyjskiej wieży mogły wprowadzić w błąd polskich pilotów. Hasło "na kursie i na ścieżce" załoga tupolewa w ostatniej minucie lotu słyszała trzy razy - na 4, 3 i 2 kilometry przed progiem pasa. A to oznacza że według kontrolera lotu samolot podchodził zgodnie z prawidłowym położeniem; że tak właśnie pokazywały przyrządy i radary kontrolera.

Czyli utrzymując ścieżkę trzystopniową schodzą do lądowania, czyli wszystko jest ok. - tłumaczy pułkownik Tomasz Pietrzak. Także wysokość. Jest to taka wirtualna kreska na radarze kontrolera, który porównuje wysokość samolotu. On więc to widzi: jak mu się to zgadza, pokrywa mu się w zakresie tej kreski, tej tolerancji, to mówi ok. Jeśli byłoby coś nie tak, to powiedziałby: skręćcie w prawo, w lewo, nabierzcie wysokości, zniżcie. To, co powiedział na końcu: horyzont, horyzont.

Zastanawiające dla pułkownika Pietrzaka jest, dlaczego tak późno kontroler komunikował "horyzont", czyli, że samolot jest zbyt nisko. A to - jak dodaje - wymaga informacji, co działo się na wieży w Smoleńsku, na jakim sprzęcie pracował kontroler lotu i czy był to sprzęt sprawny.

Wczoraj rząd ujawnił stenogramy rozmów polskich pilotów - zawierają ostatnie 38 minut lotu tupolewa. Rozmowy w kokpicie zostały spisane przez Międzypaństwowy Komitet Lotniczy w Moskwie.Zapis w poniedziałek przywiózł z Rosji do Warszawy szef MSWiA Jerzy Miller. Wiele fragmentów wciąż nie zostało zidentyfikowanych. Są również problemy z rozpoznaniem wszystkich rozmówców. W kokpicie słychać, oprócz załogi, również dyrektora protokołu dyplomatycznego Mariusza Kazanę i generała Andrzeja Błasika.

http://www.rmf24.pl/raport-lech-kaczynski-nie-zyje-2/kaczynski-fakty/news-pietrzak-komunikaty-kontrolerow-mogly-wprowadzic-w,nId,281306

Mariusz Piekarski RMF FM

 

 

Czarek Czerwiński

Na jakiej podstawie kontroler to w ogóle mówił. Tym bardziej, że chyba nie miał odpowiednich urządzeń. Powinna powstać biała księga, w której wszystko byłoby pokazane jak na tacy, co było na wyposażeniu lotniska. A tego się pewnie nigdy nie dowiemy, bo POlski rząd już pokwitował, że z lotniskiem było wszystko OK.
cpa

cpa

15 years 5 months temu

Też tak myślę. Ale w ogóle wydaje mi się, że czasami wypadki zachodzą bez żadnej przyczyny. Tu było strasznie dużo niesprzyjających okoliczności. Mogło się jakieś cholerstwo zaciąć i nikt nie dojdzie co się stało. Jakoś nie mogę uwierzyć, żeby załoga zaczynała lądować. Pokazane teksty w moim odczuciu przeczą hipotezie nacisku ze strony Prezydenta. Wygląda na to, że dał wolną rękę pilotom. Słowa Kazany o "problemie" pokazują zrozumienie sytuacji i zatroskanie.