Panie Hypki, jesteś pan zero

Przez fluxon , 01/06/2010 [22:41]

Z niesłychaną furią oglądałem program w Tusk Vision Network (TVN) o stenogramach z katastrofy Smoleńskiej. Znaleźli sobie "eksperta", niejakiego Hypkiego, sekretarza Krajowej Rady Lotnictwa". Ten urzędniczyna strojący się w piórka znawcy lotnictwa feruje wyroki li tylko na podstawie stenogramów, i to wyroki pod zadaną tezę o winie pilotów, a konkretnie kapitana Protasiuka. Zaraz potem "onet" podsumowuje lemingom rewelacje tego, pożal się Boże, eksperta. "Tomasz Hypki podkreślił, że dobrze się stało, że stenogramy ujrzały światło dzienne - Będzie łatwiej pewne rzeczy tłumaczyć. Do wielu ludzi dotrze prawda. Wiele rzeczy trzeba wyjaśnić, głównie po stronie polskiej. Oczywiście zawsze znajdą się różni wynalazcy metali lżejszych od powietrza i zwolennicy teorii spiskowych, ale zawsze tak jest - dodał. - To załoga, a właściwie dowódca - odpowiedział Hypki pytany o wskazanie osoby odpowiedzialnej za katastrofę, która wydarzyła się pod Smoleńskiem." W TVN-nie wystąpił także pilot, kapitan Więckowski, który za sterami Tu 154 spędził co najmniej 1000 godzin i w jego rozumieniu, to samolot spadał niekontrolowany z wysokości 100 metrów. Prowadzący próbował mu wmówić, że to egzotyczna hipoteza, ale kapitan obstawał przy swoim. Stwierdził, że mogła to być awaria środkowego silnika. Nie ma żadnego odgłosu potwierdzającego tą tezę, ale piloci mogli być w szoku i w ciągu 7 sekund walki o samolot nic nie mówić. http://wiadomosci.onet.pl/6861413,1,relacjetv.html Zresztą, po samym stenogramie widać, że dzieje się coś zupełnie niezrozumiałego w czasie tych 9 sekund przed katastrofą. Zapis tak wygląda: 10:40:49 100 metrów 10:40:50 90 metrów 10:40:51 80 metrów 10:40:51,2 drugi pilot: odchodzimy 10:40:52 60 metrów 10:40:53 50 metrów 10:40:53 kontroler: Horyzont 101 10:40:53,6 40 metrów 10:40:55 30 metrów 10:40:56 20 metrów 0:40;56,4 kontroler: kontrola wysokości horyzont dalej jest szum zderzenia z drzewami i 0 10:41:02 do 04 krzyk. Z zapisu widać, że samolot opadał 10 metrów na sekundę a drugi pilot zameldował, że odchodzą. Z tego wniosek, że nie mogli odejść i opadali dalej, bo nic nie mogli zrobić. Zaczęły się igrzyska pod hasłem nacisków na pilotów, a Hypki mieniąc się ekspertem służy w charakterze tuby propagandowej. Panie Hypki, jesteś pan zero

filozof grecki

Dokładnie takie same wnioski mi się nasuwają, jeśli zakładać, że ten stenogram nie jest całkiem sfałszowany. Nie trzeba wielkiej wyobraźni, żeby zrozumieć, że walczący ze zbliżającą się katastrofą nie będzie zajmował się konwersacją, a raczej będzie maksymalnie skupiony na próbach ratowania siebie i samolotu. Trzeba mieć wyjątkowo dużo złej woli, by interpretować to jako błąd pilotów i zakładać, że intencjonalnie lecieli na zderzenie z ziemią...
yarrok

yarrok

15 years 4 months temu

Jako wierny współpracownik WSi, Pan Hypki niczym chart rosyjski broni teorii ustalonej w Moskwie. Pozdrawiam.
Polaczek

Auto Pilot czyli producent samolotu. Jeśli robi się zabawkę to ona musi działać zawsze albo według instrukcji. Jeśli takiego zastrzeżenia nie było to odszkodowanie pliz.
Domyślny avatar

nietoperz (niezweryfikowany)

15 years 4 months temu

padło stwierdzenie innego eksperta, że na tym etapie szybkość schodzenia była zdecydowanie za duża, wręcz anomalna. Ja się natomiast zastanawiam nad inną wersją. Przyjmijmy, że ta część stenogramów w której mamy wypowiedzi Polaków jest prawdziwa. Odnosi się wtedy wrażenie, że do czasu zderzenia z drzewem nie ma paniki - tak jakby wszystko było OK. Może ktoś utwierdzał ich, że są nad pasem i dlatego schodzili szybko? Wydaje mi się, że oni byli pewni, że są nad pasem, później podmieniono albo zagłuszono głosy z wierzy (nic nie słychać jeśli chodzi o kontrolerów - czy to nie dziwne?) i sprawa jasna. Oryginałów i tak nie dostaniemy więc po ptakach...
filozof grecki

Po raz kolejny namawiam, by nie lekceważyć szybkości opadania samolotu. To nie jest wymysł - jak widać, już wielu ekspertów na to zwróciło uwagę. Nie ma żadnej możliwości, by to był świadomy wybór pilotów i to bez żadnego komentarza. Gdyby coś takiego pilot zrobił świadomie i bez ostrzeżenia, to pozostali w kabinie krzyczeliby "Co ty robisz?!" albo w stylistyce tego paszkwilu zwanego stenogramem "Pojebało cię?!" Pasażerowie (a nie zapominajmy, jakie szacowne to grono) poczuliby się jak na kolejce górskiej, a w oczy zajrzałaby im śmierć, co samo w sobie mogłoby być ewentualnie groźne dla zdrowia przynajmniej niektórych. Teoretycznie jest możliwe to, co napisałem wyżej: Z przerażeniem i w milczeniu pilot starał się wyprowadzić samolot z tego lotu ku ziemi, ale ten nie reagował. Wyrównali dopiero tuż nad ziemią, gdy było już za późno. W tych warunkach nie miała sensu rozmowa z wieżą albo komentowanie alarmów TAWS, bo oni o wszystkim wiedzieli i starali się ratować. To nie był brak paniki. Było po prostu za mało czasu na konwersację.
Ewikron

jak z koziej d... puderniczka. Słyszałam, jak po katastrofie wypowiadał się w Radiu Maryja - dziwie się, ze go tam zaproszono i gadał od rzeczy. Na szczęście, miał dyskutantów o wiele lepszych fachowców, niż on, wskutek czego audycja była interesująca. Pozdrawiam
Domyślny avatar

dagert

15 years 4 months temu

Niedługo po katastrofie p. Hypki opluł kpt. Protasiuka: "ten facet(sic!) złamał wszelkie procedury!" Było to w dzień po tragedii, gdy cała Polska łączyła się w bólu wraz z rodzinami poległych w Smoleńsku. On już wtedy wydał wyrok. Więc po co czepiamy się Ruskich skoro rodzimy "expert" tak prawi... Pozdrawiam
Domyślny avatar

fluxon

15 years 4 months temu

Wydaje się zatem, że Hypki mści się na nieżyjącym majorze Protasiuku. To dowodzi, że Hypki jest podwójnym zerem, co tworzy znany powszechnie symbol.