Jarosław Kaczyński nie zmienił się

Przez dodam , 01/06/2010 [10:36]

huczy rój, który wcześniej w ten sam sposób obwieścił, że się zmienił. I mamy aż dwa "newsy" spoza bardzo niepokojącej rzeczywistości wytracania przez rządzących suwerenności na rzecz dawnego hegemona, sparaliżowanego państwa niezdolnego stawić czoła najprostszym wyzwaniom, jak choćby koordynacja dostaw piasku na terenach powodziowych, pozbawionego służb chroniących przed penetracją zewnętrzną i pozbawionego praktycznie armii zdolnej zapobiec zagrożeniu zewnętrznemu (nie ma żadnego zagrożenia słychać ze strony środowisk spenetrowanych przez agenturę wpływu i ich TW) a nade wszystko oddanie w wrogie, kgiebowskie, długie ręce śledztwa w sprawie katastrofy.. Jak to możliwe, skoro sami się rządzimy. Odpowiedź mogliśmy odczytywać z zachowań największych gwiazd III RP: Mazowieckiego, Szczypiorskiego, Małachowskiego, Geremka, Bartoszewskiego, Celińskiego, Wajdy, Kutza (dziwne, że jego fałszujący obraz pacyfikacji kopalni Wujek film nie spotkał się z żadną krytyką), Lipińskiej itd., a nade wszystko zaś samego ich mistrza Adama Michnika. Posłuchajmy zatem, jak Michnik odpowiada podczas ostatnich targów książki w Warszawie na pytanie o wyrażone tuż po katastrofie wątpliwości dotyczące nazbyt surowego traktowania przez Gazetę W. św. p. Lecha Kaczyńskiego (http://www.youtube.com/watch?v=jDqPhixx01k&featur…): PS Każdy dzień dostarcza nowych przykładów. Wystarczy otworzyć oczy by zobaczyć, że "Andrzej Wajda, były reżyser (który od kilkudziesięciu lat nie potrafi już robić dobrych filmów) zdradza znów ostatnimi czasu niejaka nerwowość, uświadomił bowiem sobie, że prawdopodobnie nie zostanie prezydentem (chciałby, ale nikt nie proponuje), natomiast inni zajmują mu miejsca na Wawelu i na Skałce. Inny reżyser, Kutz, znany z plugawego języka (który przez całe życie stanowił dosłownie jego „specialite”), robi beż żenady za Autorytet Moralny (a być może chce zostać z czasem Prezydentem Landu Śląskiego). Taki na przykład Niesiołowski, który nie mógłby obrywać muchom skrzydełek i nabijać motyli na szpilkę, zbyt bowiem trzęsą mu się z niepohamowanej złości ręce, realizuje się w pełni jako „płatny zabójca”. Przy okazji może nadal realizować równie niepohamowaną potrzebę mówienia (czego dowiódł już „śpiewając jak słowik” jz dawno temu na SB). Skuteczny i bezkarny aferzysta Palikot otrzymał misję…. „uzdrawiania gospodarki i prawa”…. Przy okazji nadal nie zapomina, że prawdziwe miliony zarabia się za cudze pieniądze (byłego teścia), nie zapomina też, że trzeba zaglądać do portmonetki kobietom (swojej ex, Marcie Kaczyńskiej….), dzielić go (co się da dla siebie, resztą – rozdać), publicznie liczyć ich majątek, swój zaś starannie ukrywać. Libeeeeerał! Ciekawym przypadkiem jest tez „profesor” Bartoszewski, który przez całe Zycie niewiele robił, niewiele się nauczył (odbierając nominację na ministra spraw zagranicznych przyznał przed pracownikami MSZ, że wprawdzie nie zna angielskiego, ale za to zna się tylko na Niemcach i Żydach – autentyczne wydarzenie) za to dużo gadał. W szybkości gadania i ekspresji osiągnął z wiekiem prawdziwe mistrzostwo (choć dla niektórych to już cyrkowe błazeństwo). Zauważmy, że każdy z wymienionych wyżej „Autorytetów” rozwija się zgodnie z zainteresowaniami, we własnym zawodzie i zachowując własne „gentre”. Większośc z nich (poza Kołodką, który jest już, jak Pan Bóg powyżej polityki), to zwolennicy ( propagandyści wręcz) Platformy Obywatelskiej." Polecam całość tego wpisu