Wały na wałach

Przez Irena Szafrańska , 25/05/2010 [10:18]

No to zalało już pól Polski. Tym razem Lubelszczyzna ucierpiała. Wisła zalała tereny okolic Kazimierza, gdzie brzegi porastają gęste zarośla. Od początku było wiadomo, że krzaki stanowią niebezpieczeństwo. Nikt jednak ich nie śmiał tknąć, z obawy przed silnym lobby ekologów, których staraniem, feralne tereny nadwiślańskie zostały wpisane do unijnego programu ” Natura 2000″. Wojewoda Lubelska , bodaj jako pierwsza, w pełnych goryczy słowach podsumowała tą kosztowną decyzję. Zacytował ją dziennik “Rzeczpospolita” , a dziś w dodatku ” Życie Warszawy” ciąg dalszy wyliczanek identycznych zasług we wstrzymaniu budowy wałów nadwiślańskich w stolicy. Powód dokładnie ten sam.

Wszystko to jest konsekwencją poniechania zasady nadrzędności ochrony ludzkiego życia . Zamiast tego proponuje się nam humanistyczne eksperymenty zrównania praw ludzi i zwierząt. W ten sposób zaburzona zostaje hierarchia wartości , a jej konsekwencje wcale nie są abstrakcyjne.

” A gdzie są dzisiaj ekolodzy? Czy choć jeden z nich stoi na tych wałach, gdzie trwa niewyobrażalna i heroiczna walka o ich utrzymanie?” pytała wczoraj Genowefa Tokarska. Woda zmyła zmyła ludzki dobytek, zabrała inwentarz  a także:  psy, koty, sarny, zające. Na miejscu klęski nie pojawił się żaden zatroskany o ekosystem. Żaden nie stanął do heroicznej walki na wałach.

Trzeba sobie sobie uświadomić, że wszelkie decyzje środowiskowe stanowiące podstawy do stanowienia o inwestycjach, są dyktowane interesem, a organizacje działające na rzecz dobra ziemi z przyległościami, to zwykłe firmy lobbingowe, dzięki którym można wyeliminować konkurencję. W ogóle dużo można załatwić sobie mając wpływ na priorytety. Dlatego na miejscu będzie powtórzyć pytanie, jakie dziś na swoim blogu zadał europoseł Marek Migalski: dlaczego rząd zwleka z ogłoszeniem stanu klęski żywiołowej? Jeśli wielka powódź , w skutek której pół Polski znalazło się od wodą, nie jest klęską, to co nią jest? Zdanie: Lokalne podtopienia, ale sytuacja jest opanowana. Służby działają sprawnie, umieszczone przez Bronisława Komorowskiego na twitterze, zadziwia i rodzi pytanie: był pan na wałach, panie marszałku? Co pan tam widział ?Skąd u pana ten dysonans poznawczy, skoro 13 lat temu w czasie powodzi występując w sejmie z ramienia SKL pouczał pan ówczesną władzę słowami: Nie jestem entuzjastą żadnych stanów wyjątkowych, ale odnoszę wrażenie, że istniał nieuzasadniony lęk przed użyciem istniejących instrumentów prawnych ze strony koalicji rządzącej. Być może są to kompleksy stanu wojennego. W moim przekonaniu, jeśli istnieją instrumenty prawne, które stwarzają przynajmniej szansę na to, że ludzie będą się czuli zabezpieczeni, że ktoś w sposób nadzwyczajny działa, a tego oczekiwano w Polsce, to należało z takich instrumentów skorzystać.

Co takiego zmieniło się od tamtej pory , oprócz punktu siedzenia?

http://www.rp.pl/artykul/2,484350.html

http://www.zw.com.pl/artykul/479089_Ekolodzy_kont…

http://migal.salon24.pl/186248,dlaczego-rzad-nie-…

https://twitter.com/komorowski/status/14225765884

http://orka2.sejm.gov.pl/Debata2.nsf/main/7C276D53

kelner

kelner

15 years 4 months temu

"Co takiego zmieniło się od tamtej pory , oprócz punktu siedzenia?" ano samo siedzenie się zmieniło, dupsko urosło i teraz w mniemaniu tego jegomościa zmieścić się może tylko w prezydenckim fotelu.
Domyślny avatar

kryska

15 years 4 months temu

to lewackie ścierwo zapadło się pod ziemię chwilowo pozdro ps. a na wałach stoją naczelne "wały" IIIRP Pani Ireno
Domyślny avatar

alien (niezweryfikowany)

15 years 4 months temu

to jest bwyścig o jesienne wybory - gdy je wygrają to dobiero "wały naczelne III" zrobią wały a nikt o tym słowem nie piśnie bo mu michnik palcem pogrozi...
Rzepka

Rzepka

15 years 4 months temu

gdyby nie było to tragiczne. Z blogu Nicponia: "Na wlocie do Kwidzyna, ze strony Sztumu (droga nr 55) stoją krokodyle, czyli zielone ludki, czyli inspekcja transportu drogowego. I łapią ciężarówki, które wożą piasek na wały. Tak, te ciężarówki, które wiozą piasek na wały, żeby woda nie zalała ludzi. Krokodyle łapią te ciężarówki i wlepiają im mandaty za nadładunek i za nieoplandekowanie naczep. A wszystko to w środku akcji ratujemy się przed powodzią." http://nicek.wordpress.com/20…
Ewikron

W sierpniu 2007 r., już jako minister rządu mniejszościowego, ówczesna szefowa resortu rozwoju regionalnego Grażyna Gęsicka przedstawiła listę strategicznych inwestycji, które miały być finansowane ze środków unijnych. Wśród nich znalazły się i programy przeciwpowodziowe na łączną sumę kilkuset milionów euro. Największy dotyczył zbiornika wodnego przy zlewni rzek Wisły i Wisłoki. Ale też międzywojewódzki program poprawy bezpieczeństwa przeciwpowodziowego obejmujący pięć województw, w tym małopolskie i świętokrzyskie, a więc najbardziej dotknięte dzisiaj powodzią. Propozycje minister Gęsickiej nie wzięły się znikąd. Były wyciągnięciem z kolejnej powodzi. Niestety, zostały przygotowane na koniec przygody z rządzeniem. Gdy do władzy doszła Platforma, program Gęsickiej został poddany krytyce. Zdaniem nowego rządu było w nim wiele inwestycji wpisanych tylko na użytek kampanii wyborczej. Większość została więc wycięta. A wraz z nimi te przeciwpowodziowe. W ich miejsce nie zaproponowano nowych. Mikołaj Wójcik, Dziennik.PL
Domyślny avatar

poznanianka80 (niezweryfikowany)

15 years 4 months temu

ale kto stoi za piżmakami?? marszałek insynuuje: przyszły z Czech