No to zalało już pól Polski. Tym razem Lubelszczyzna ucierpiała. Wisła zalała tereny okolic Kazimierza, gdzie brzegi porastają gęste zarośla. Od początku było wiadomo, że krzaki stanowią niebezpieczeństwo. Nikt jednak ich nie śmiał tknąć, z obawy przed silnym lobby ekologów, których staraniem, feralne tereny nadwiślańskie zostały wpisane do unijnego programu ” Natura 2000″. Wojewoda Lubelska , bodaj jako pierwsza, w pełnych goryczy słowach podsumowała tą kosztowną decyzję. Zacytował ją dziennik “Rzeczpospolita” , a dziś w dodatku ” Życie Warszawy” ciąg dalszy wyliczanek identycznych zasług we wstrzymaniu budowy wałów nadwiślańskich w stolicy. Powód dokładnie ten sam.
Wszystko to jest konsekwencją poniechania zasady nadrzędności ochrony ludzkiego życia . Zamiast tego proponuje się nam humanistyczne eksperymenty zrównania praw ludzi i zwierząt. W ten sposób zaburzona zostaje hierarchia wartości , a jej konsekwencje wcale nie są abstrakcyjne.
” A gdzie są dzisiaj ekolodzy? Czy choć jeden z nich stoi na tych wałach, gdzie trwa niewyobrażalna i heroiczna walka o ich utrzymanie?” pytała wczoraj Genowefa Tokarska. Woda zmyła zmyła ludzki dobytek, zabrała inwentarz a także: psy, koty, sarny, zające. Na miejscu klęski nie pojawił się żaden zatroskany o ekosystem. Żaden nie stanął do heroicznej walki na wałach.
Trzeba sobie sobie uświadomić, że wszelkie decyzje środowiskowe stanowiące podstawy do stanowienia o inwestycjach, są dyktowane interesem, a organizacje działające na rzecz dobra ziemi z przyległościami, to zwykłe firmy lobbingowe, dzięki którym można wyeliminować konkurencję. W ogóle dużo można załatwić sobie mając wpływ na priorytety. Dlatego na miejscu będzie powtórzyć pytanie, jakie dziś na swoim blogu zadał europoseł Marek Migalski: dlaczego rząd zwleka z ogłoszeniem stanu klęski żywiołowej? Jeśli wielka powódź , w skutek której pół Polski znalazło się od wodą, nie jest klęską, to co nią jest? Zdanie: Lokalne podtopienia, ale sytuacja jest opanowana. Służby działają sprawnie, umieszczone przez Bronisława Komorowskiego na twitterze, zadziwia i rodzi pytanie: był pan na wałach, panie marszałku? Co pan tam widział ?Skąd u pana ten dysonans poznawczy, skoro 13 lat temu w czasie powodzi występując w sejmie z ramienia SKL pouczał pan ówczesną władzę słowami: Nie jestem entuzjastą żadnych stanów wyjątkowych, ale odnoszę wrażenie, że istniał nieuzasadniony lęk przed użyciem istniejących instrumentów prawnych ze strony koalicji rządzącej. Być może są to kompleksy stanu wojennego. W moim przekonaniu, jeśli istnieją instrumenty prawne, które stwarzają przynajmniej szansę na to, że ludzie będą się czuli zabezpieczeni, że ktoś w sposób nadzwyczajny działa, a tego oczekiwano w Polsce, to należało z takich instrumentów skorzystać.
Co takiego zmieniło się od tamtej pory , oprócz punktu siedzenia?
http://www.rp.pl/artykul/2,484350.html
http://www.zw.com.pl/artykul/479089_Ekolodzy_kont…
http://migal.salon24.pl/186248,dlaczego-rzad-nie-…
ano samo siedzenie się zmieniło
@kelner
A gdzie są dzisiaj ekolodzy?
bronku do bron !!!
Obrazek jak z filmu Barei
Rzepko - jeśli to prawda to ręce opadają
@Bernard
Gęsicka to przewidziala!
Niesiołowski znalazł winnych!!!!
@poznanianka 80
ale KTO stoi za piżmakami...
@poznanianka 80