Z zainteresowaniem przyglądam się obecnej kampanii wyborczej. Od początku było wiadomo, że będzie inna i wyjątkowa i że pojawią się w niej symbole żałoby i śmierci. Przyznam jednak, że nie spodziewałam się aż takiej determinacji w komitecie Słusznego Kandydata. Jego niezmącony optymizm , dobre samopoczucie i odporność na stres wywołany tragedią pod Smoleńskiem, nie wskazywały początkowo na skłonności do politycznego samobójstwa.
Gaf popełnionych przez Pełniącego Obowiązki nie sposób wymienić. Każdy dzień przynosi wpadki, które natychmiast przyćmiewają wygłupy dnia poprzedniego.Jak tak dalej pójdzie, to zręczność słonia w składzie porcelany będzie się mierzyć w komorach.
Jeszcze nie ochłonęliśmy po dowcipie , który pan marszałek opowiedział w Moskwie niewątpliwie urażając gospodarzy, a miniony tydzień przyniósł nam kolejne obfite żniwo arogancji . W Pałacu na Wodzie objawił się nam Komitet Centralny Kandydata. W swoim zamierzeniu prezentacja miała wywołać konotacje historyczne . No i wywołała. Nie jestem tylko pewna, czy nawiązanie do niechlubnej tradycji czasów stanisławowskich było efektem zamierzonym przez kreatorów kampanii. Jedyne co może tłumaczyć tę beztroskę , to niezłomna wiara w skuteczność reform edukacyjnych minister Hall.
Wsparcia moralnego udzieliły kandydatowi osobistości znane i lubiane , także za czasów PRL, a zawołanie Andrzeja Wajdy o wojnie domowej, która w najnowszej historii Polski kojarzy się ze stanem wojennym, rzuca nowe światło na deklarację samego gen. Jaruzelskiego. W sytuacji antycypowanej przez wielkiego reżysera, jego doświadczenia mogą okazać się nie do przecenienia. Można z nich będzie skorzystać już 6 czerwca w czasie uroczystości beatyfikacyjnych księdza Popiełuszki, które mogą przerodzić się w okazję do manifestacji niesłusznych postaw obywateli. Nie da się tego wykluczyć pomimo wysiłków “przyjaciół z TVN i drugiej prywatnej telewizji”, gdyż jak wiadomo TVP nie dało się do tej pory odpolitycznić. Co prawda partia rządząca ma już kolejny obywatelski projekt ustawy medialnej, potwierdzonej autorytetem środowisk twórczych , w reprezentacji niemal pokrywającej się z Komitetem Centralnym Kandydata.Istnieje jednak obawa , że praca ideowo-wychowawcza może nie przynieść spodziewanych rezultatów , pomimo stachanowskiego wysiłku i zaangażowania samego Adama Michnika.
Podsumowując, miało być arystokratycznie i z wysokiego C , a wyszło , najdelikatniej rzecz ujmując, szydło z worka. Arystokracja okazała się gerontokracją, a czołowym postaciom wspierającym kandydata oraz jemu samemu udało się z zachowaniem jedności miejsca i czasu akcji, obrazić kolejno: poznaniaków, krakusów, Szkotów, charyzmatyków, hodowców zwierząt futerkowych, mieszkańców: Rwandy , Grecji , Bułgarii i Rumunii, oraz niektórych hierarchów kościoła katolickiego w Polsce. Doprawdy, już dawno tak wiele nie zostało tak spartaczone przez tak niewielu. W tej sytuacji nie dziwi zatem iście ferudowska pomyłka , która stała się pod koniec eventu udziałem Kandydata. Zdarzyło się panu marszałkowi podziękować zgromadzonym za okazane mu wyrazy współczucia. Pozwoli pan zatem , że i ja się przyłączę. Ze szczerego serca.
Wiedzą już ,że przegrali
@Bronia
"elity"
@Kryska
jak za PRL
Może nie być miło
a strach wygląda tak
kelnerze
@filozof grecki
HGW na imprezach, a Warszawa wygląda tak:
Bernard,
@ Bernard
@cpa
@Irena Szafrańska
@cpa