Nie od dziś wiadomo, że Polska ma problem z elitami. Ci, którzy w imieniu narodu zabierają tak chętnie głos we wszystkich istotnych kwestiach , zapominają, że z ich strony to czysta uzurpacja. Oni są tylko pełniącymi obowiązki elity, pod nieobecność tych, których eksterminowano w Katyniu, Charkowie, Oświęcimiu, na Majdanku, w Powstaniu Warszawskim czy kazamatach UB.Etatowi uczestnicy ustawianych debat tak się przyzwyczaili , do wyrażania opinii w trybie “my, naród”, że największą dla nich karą jest , nawet na krótką chwilę rozstać się z tą opiniotwórczą , palmą pierwszeństwa. Takiej zniewagi nie wybaczą nigdy.
Film Ewy Stankiewicz (jednej z autorek “Trzech Kumpli”) do żywego dotknął pełniących obowiązki. Oto oczom zdumionych autorytetów ukazał się świat, zupełnie niewidoczny z okien mokotowskich apartamentowców, konstancińskich rezydencji, czy kamienic w Alei Przyjaciół. Zmęczeni, zapłakani, niepewni losu swej ojczyzny ludzie, składali hołd tragicznie zmarłej parze prezydenckiej w akcie , nierzadko , ekspiacji. Przeżywali swoje obywatelskie khatarsis.
W jednej chwili , demiurgom zbiorowej wyobraźni, ukazał się obraz , który zmącił błogi spokój samozadowolenia, jaki do tej pory zapewniały tony papieru, godziny emisji sygnału telewizyjnego i radiowego, czy zdezelowane klawiatury redakcyjnych maców , czy prywatnych PC-tów.
To co nagle ukazało się na ekranie, sugerowało błąd w ocenie sytuacji, czy wyczuciu nastrojów społecznych. Ponieważ elita salonu nie myli się nigdy, należało orzec, ze przekaz został zmanipulowany. Gromy posypały się na głowy realizatorów, a szczególnie red. Jana Pospieszalskiego, wobec którego podjęto najbardziej radykalne środki, domagając się odwołania go z TVP. Żeby uniknąć zarzutu, ręcznego sterowania, sięgnięto po metodę wypróbowaną podczas próby “zdewawelizowania kaczora”, czyli petycji z głosami oburzonych, skierowanej do zarządu telewizji publicznej.
Dziś jedna z gazet podaje , dowód na skandaliczną manipulację Pospieszalskiego. Otóż jeden z łkających pod Pałacem Prezydenckim okazał się być aktorem. Najwyraźniej autor tej notki nie zauważył, w dokumencie jeszcze jednej aktorki. To pani Katarzyna Łaniewska, która opowiadała jaki ostracyzm środowiskowy ją spotkał po tym jak przyjęła zaproszenie od Prezydenta 6 czerwca ub. roku. Pani Łaniewska była mocno zawstydzona postawą swego środowiska, gdyż te same osoby, które okazywały jej wcześniej wzgardę za ten gest, w czasie żałoby przywdziały czarne krawaty.
Wszytko to jednak niewiele w porównaniu w pewną stację telewizyjną, która przez 5 lat emitowała dokumentalny serial, który okazał się być nowatorskim formatem docu soap, ale dopiero po aresztowaniu głównego bohatera. Detektyw poszedł do paki, a stacja po ciuchu wycofała się z emisji dalszych odcinków. Nikt nie protestował.
Każdy , kto choć raz był w te dni pod pałacem prezydenckim wie, że inkryminowane dzieło wiernie oddaje nastroje Polaków. Padały tam słowa o zamachu , o kłamstwie , ojczyźnie i moralnym kacu spowodowanym przez konkretne media i polityków. To głos ulicy. Żeby go usłyszeć trzeba wyjść z wygodnych gabinetów, wysiąść z limuzyn. Trzeba chcieć go usłyszeć, a nie dzielnie przecząc faktom , kreować nowe kłamstwo katyńskie
Pani Ireno,
@Godziemba
Czy ktoś bronił np. Kolendzie zrobić film?
@Bernard
a tu rozmowa z autorką filmu po filmie
Zgadzam się i to samo mówię